Szacuny
886
Napisanych postów
4301
Wiek
31 lat
Na forum
11 lat
Przeczytanych tematów
322773
Siemanko
Wypiska z wczoraj
DNT
Wpadło 45 min basenu.
Przy pierwszych 4 dłuosciach czułem tę dwójkę, ale potem już spoko było. Jedyne co wypadałoby poprawić to kondycja.
Mocno spadła. I tak pływanie basen za basen nawet w ślimaczym tempie jest dla mnie dużym wysiłkiem. A latem w 45 min robiłem około 80 dłuosci...
Ale cóż zrobić... masa
Do tego wracam do domu, domownicy w domu i taka rozmowa
-Co Ty taki zdyszany jesteś?
(Nie zdązyłem otworzć ust i zaraz usłyszałem)
-Jak to dlaczego? Po schodach wszedł
Także no
I może byłoby to zrozumiałe jakbym mieszkał na 4 pietrze..... a nie na 1
-prostowanie jednorącz z liną przy wyciągu+prostowanie jednorącz ze sztangielką ponad głowę
12x6+12x10, 12x6+12x8, 12x6+12x8
12x6+12x10, 12x6+12x8, 12x6+12x8
12x6+12x10, 12x8+12x10, 12x8+12x10
12x6+12x10, 12x8+12x8, 12x8+12x8
12x6+12x8, 12x8+12x8, 12x8+12x8
12x6+12x8, 12x8+12x8, 12x8+12x8
komentarz do treningu Udany trening. Nawet jeśli towarzyszyło mi lekkie zmęczenie po basenie to kompletnie go nie czułem.
WL spoko. Ciezko ale w sumie bez wiekszych problemow. W ostatniej serii przy ostatnim powtorzeniu zabraklo mi może z 2 cm by samodzielnie odstawić sztangę ale nagle podbił jakiś ziomek i pomógł. Sądzę, że sam bym dał radę, ale w sumie dobrze, że był.
Wcysiaknie z gumą również spoko. Pierwsza seria na pełnym skupieniu i czuciu. W drugiej jak już ciężar poszedł w górę to nieco bardziej siłowo.
Przenoszenie hantla nieco słabiej niż poprzednio. Tutaj nieco sił brakło. Ni potem brama standardowo na dopompowanie. I trieps jak zwykle. Ciężar się utrzymuje non stop a i tak cięzko idzie
komentarz do treningu: Trening REWELACJA
Wszystko świetnie powchodziło. Do tego siła w górę więc nie narzekam.
Podciaganie mimo wzrostu wagi wcale nie szło ciężej. Przy wiośle sztangą dołożone a czucie lepsze niż jak było mniej. Wiosło półsztangą również elegancko weszło. Przez to, że ostatnio przy nogach martwy nie szedł nie miałem problemów z palącym prostownikiem i ekstra wyszło. Tylko w ostatniej 2 ostatnie powtorzeni do polowy bo mi się sztanga wysuwała i już na palcach trzymałem.
Wiosło hantlą zrobiło robotę. Pełne czucie i kontrola ruchu bez szarpania itd. Zaaowocowało to tym, że po serii byłem zajechany jak po cięzkich siadach
Przy szrugsach pękły mi haki, także no
Dokończyłem potem trzymając w rękach ale jednak dużo lepiej w hakach jak nie musze martwić sie tym czy mi zaraz nie wypadnie, bo z siłą chwytu lipa ;/
komentarz do treningu Kolejny udany trening.
Dzisiaj uświadomiłem sobie, że chyba bałem się?? ciężaru. Bo udało się w większości ćwiczeń dołożyć i robić na górnych zakresach powtórzeń, a nie tak jak mi się wydawało, że jak tylko zwiększę to już na pewno nie dam rady.
Także sam siebie dzisiaj pozytywnie zaskoczyłem, że jednak daję radę Efekt tego taki, że trening stał się dużo bardziej wymagający i mimo, że barki to mała grupa to byłem tak zgrzany, że już zaczynałem mysleć czy się nie rozebrać
Wyciskanie hantli cięzko ale poszło. Jedynie w ostatniej serii ostatnie 2 powtórzenia lekka pomoc była. Następnie przyciąganie sztangi i mimo, że zwiększone niewiele to dużo więcej wysiłku musiałem w to włożyć. Efekt taki, że ss na koniec była niezwykle ciężka.
Biceps również dołożone, ale w sumie nie było problemów. Jedynie przy modlitewniku dośc szybko się spompował. Reszta ok
suple: omega 3
magnez
kreatyna
bcaa
beta alanina
Do tego dziś jest premiera nowego albumu Tech N9ne'a "The Storm". Lecz po częściowym pierwszym odsłuchu muszę przyznać, że jestem lekko zawiedziony. To już nie to samo co było kiedyś. Nie mniej jednak kilka ciekawszych utworów się znajdzie. Czas dosłuchać pozostałą część
komentarz do treningu Wypada zacząc od kluczowej informacji. A mianowicie z nogą wszystko było dziś ok. Żadnych bóli ani dyskmfortu. Wszytko jak najbardziej w porządku wyszło. Jedynie przy martwym na prostych czułem, że w lewej dwójce się coś naciąga ale wszystko ok. Niesttey nie udało mi się załatwić fizjo by dowiedzieć się co to było.
Sam trening wyszedł super. Ciężary do góry i naprawdę konkretnie się zajechałem. Przez to że ciężar w górę przerwy zrobiły się nieco dłuższe i trening zamiast 90 trwał 120 min :o Od ponad roku nie zdarzyło mi się aż tak długo siedzieć
Siady elegancko wyszły. trochę cięzko już, ale dalej można dokładać. Suwnica za to baardzo cięzko. Myślę, że to kwestia siadów ale tym razem już nieco mocniej pomagałem sobie rękoma a więc następnym razem ciężar zapewne bez zmian
Po suwnicy nieźle też miałem zajechany prostownik i przez to martwy też nieco z mniejszym czuciem. Ale i tak bardzo się cieszę, że udało się go normlanie zrobić bez zmniejszania cięzaru w pełnym zakresie. Reszta już luz