DT DreamEvil - może tym razem się uda

krewety dobra opcja!

dziś też wleciały. Zrobię 45 lub 90 minut basenu, jeszcze nei zdecydowałem

Wczoraj 126 długości basenu (3150m) dzisiaj 85km na rowerze i zrzygałem się z wysiłku - zdarza się. Wszystko mnie boli, jestem słaby.

i dystans pływacki i rowerowy to dla mnie jakaś magia


W sumie wysiłkowy paw również mnie nei spotkał, było blisko ale się powstrzymałem!

Jestem gałganem i nie mam czasu na codzienne posty. Dietę trzymam (poza 2 piwkami i 'śmiesznym papierosem' we wtorek)

PONIEDZIAŁEK
1. pull ups: 5x nachwyt wąsko + 5x nachwyt średnio + 5x nachwyt szeroko - 3 serie
2. pul ups: 5x podchwyt wąsko + 5x podchwyt średnio + 5x podchwyt szeroko - 3 serie
3. australian pullups 8x - 3 serie
Tutaj baaaaardzo długa nauka ćwiczeń do handstand + ćwiczenia na brzuch (z trenerem)
3 obwody:
4a. 10 push ups (z klaśnięciem)
4b. 10 diamond pushups
4c. handstand (wchodzenie na ścianę tyłem, każdy ruch ręką = dotknięcie klatki tą ręką - ciężko opisać XD)
3 obwody:
5a. push press 10x40kg
5b. wiosłowanie hantlą 10x20kg
6. brzuch

WTOREK
Basen na wf, z 60 długości basenu pykło

ŚRODA
1. martwy ciąg (10x60kg, 10x70kg, 10x80kg, 10x90kg, 8x100kg, 6x110kg)
2. wyciskanie sztangi na ławce poziomej (10x40kg, 10x50kg, 10x60kg, 5x70kg, 5x80kg, 3x90kg, 0,75x100kg)
3. push press (10x30kg, 10x35kg, 10x35kg, 10x35kg, 10x40kg) - 30s przerwy
4. podciąganie 3 serie: 5x nachwyt wąsko, 5x nachwyt średnio, 5x nachwyt szeroko
5. HIIT - 3 obwody
- 1,5 minuty boks
- 1,5 minuty skakanka
- 4 serie tabata squats (20s work, 10s rest)
6. brzuch

CZWARTEK
1. pull ups: 5x nachwyt wąsko + 5x nachwyt średnio + 5x nachwyt szeroko - 3 serie
2. pul ups: 5x podchwyt wąsko + 5x podchwyt średnio + 5x podchwyt szeroko - 3 serie
3a. pompki z klaśnięciem 10x - 3s
3b. pompki 10x - 3s
3c. australian pull ups 8x - 3s
4a. diamentowe pompki 10x - 4s
4b. wejścia na ścianę na rękach 10x - 4s
5a. V push ups 10x - 3s
5b. pompki wąsko 10x - 3s
6. 4 serie squatów (20s work, 10s rest)
7. brzuch

po papierosku trzymać dietę - to się nazywa sportowiec!

ja go spaliłem i poszedłem od razu spać - bajka!

Zero imprezy

PIĄTEK
3550m na basenie

SOBOTA
Trening oparty na pompkach

NIEDZIELA
75km rowerem w niecałe 2,5h

PONIEDZIAŁEK
miał być basen i rower, a wieczorem miałęm pomóc ojcu w polu, ale wpadłem na genialny pomysł, że najpierw zrobię co mam do zrobienia, a potem zrobię treningi. Ściąłem drzewa, potem zachwiałem się, straciłem równowagę i poleciałem na jakiś konar z ostrą gałęzią i wbiłem sobie +/- 3cm kolec o grubości niedużego gwoździa w ścięgno achillesa. Wyjąłem to sam, krew lunęła jak poj**ana, pojechałem do szpitala, w sumie nic poważnego, ale prawdopodobnie nie będę chodził przez najbliższy czas.

Kontuzje się mnie w tym roku trzymają. Minęły 4msc roku 2016, a ja już 3msc przeleżałem kontuzjowany, potem miesiąc poćwiczyłem i znowu koniec na kolejny bliżej nieokreślony czas.
Czy życie może być piękniejsze?

Szczęściem w nieszczęściu jest to, że nie odciąłem sobie nogi, bo miałem w rękach odpaloną piłę spalinową.


Zmieniony przez - DreamEvil w dniu 2016-05-02 22:20:41

o rany zdrowia życze