BEZ BÓLU NIE MA EFEKTÓW !!!

Ale mam do Was pytanie, prosbe o rade. Jutro czeka mnie duza impreza firmowa, gadanie o niej jest przez caly rok. O jedzenie bardzo sie nie martwie, pewnie bedzie to jakas pyszna rybka. Ale alkohol, z tym gorzej. Wiem ze bede zmuszona cos wypic ( nie przepadam jakos bardzo procentami ale jutro nie bedzie mozliwosci sie wymigac) tutaj moje pytanie : Co lepiej wypic? Co wyrzadzi mi mniej "szkod"? Piwo czy wino ( podkreslam ze moze udaloby mi sie wytrwac caly wieczor z jednym piwem, jesli jednak bedzie to wino to raczej nie obejdzie sie na jednej lampce). Towarzystwo z ktorym jutro bede kocha alkohol ( nie sa to alkoholicy) taktuja go jako deser, delektuja sie i moga dyskutowac na temat jednego wina cala noc. Nie ma mozliwosci bycia ,,kierowca" jutro
Zmieniony przez - spennende w dniu 2016-04-16 05:24:33
Nie bedziesz szczesliwy z bycia najlepszym, ale bedziesz najlepszy z bycia szczesliwym.
@pozytywnezycie
Mój blog o treningu i diecie: http://silawilczegoapetytu.pl/
Aktualny dziennik: http://www.sfd.pl/Paula_pociążowa_redukcja-t1159434.html
Dziennik konkursowy: http://www.sfd.pl/Paula_NOWE_CIAŁO_W_BUDOWIE-t1103547.html

Nie bedziesz szczesliwy z bycia najlepszym, ale bedziesz najlepszy z bycia szczesliwym.
@pozytywnezycie
Mój blog o treningu i diecie: http://silawilczegoapetytu.pl/
Aktualny dziennik: http://www.sfd.pl/Paula_pociążowa_redukcja-t1159434.html
Dziennik konkursowy: http://www.sfd.pl/Paula_NOWE_CIAŁO_W_BUDOWIE-t1103547.html

Niema nic gorszego niż bycie więźniem własnej głowy, pędzić za ideałem którego nie istnieje kosztem wszystkiego: zdrowia, relacji przyjacielskich/rodzinnych, kosztem bezcennych minut życia, które nigdy nie wrócą..
aktualny dziennik: http://www.sfd.pl/Kebula_w_remoncie_part_2-t1142515.html

Nie bedziesz szczesliwy z bycia najlepszym, ale bedziesz najlepszy z bycia szczesliwym.
@pozytywnezycie
Zmierzylam dzisiaj obwody i zrobie to tez po powrocie. Nie mierzylam sie ostatnio za czesto przez to ze biore leki hormonalne i bardzo czesto bylam opuchnieta i wzdeta, nie bylo sensu sie mierzyc. Pomiary byly miesiac temu i dzisiaj, zestawienie ponizej. Duzo zmian w pomiarach nie ma ale sylwetka zmienila sie bardzo, skora jest jedrniejsza, brzuszek plaski jak deska ( moze nie widac miesni ale wreszcie uporalam sie z problemami jelitowymi), ramiona i plecy ladnie zarysowane. Ale najwazniejsze jest dla mnie to ze mam wiecej energii i sily, jem ok 2000kcal dziennie (pamietam jak 3 lata temu walczylam z ano, 2 lata temu byly odruchy bulimiczne a rok temu moja dieta opierala sie na twarozkach i salacie) a dzisiaj? Dzisiaj to nie potrafie wyobrazic sobie dnia bez boczku, miecha, jaj i ryzu ( nawet pojawiaja sie takie diamenty w misce jak koktajl z surowa watrobka), uwazam ze to bardzo duzy progres w moim zyciu... Rozpiep*** sobie zycie pare lat temu i malymi krokami ide ,,ta nowa droga". Bardzo sie ciesze ze trafilam na to forum i WY tak ladnie mnie wspieracie DZIEKUJE. Mam tak duzo marzen i celow, napewno nie chce byc ,,motylkiem" kolejny raz. Motylkiem mozna mnie nazywac jak lece z usmiechnieta buzia na silownie a w torbie mam lunchbox napakowany miechem i ryzem, a nie z powodu wychudzonego brzucha

Pomiary
10marca -> 16 kwietnia
Ramie 30 -> 30
Lydka 36-> 35,5
Udo 56-> 57 !!!
Biodra 98-> 98
Brzuch na wysokosci pepka 80-> 79
Talia 70,5-> 69
Nie bedziesz szczesliwy z bycia najlepszym, ale bedziesz najlepszy z bycia szczesliwym.
@pozytywnezycie
BEZ BÓLU NIE MA EFEKTÓW !!!
Aktualny dziennik: http://www.sfd.pl/DT_kleine_hexe_vol.2-t1067742.html
Stary dziennik: http://www.sfd.pl/Czas_na_zmiany_i_porządnego_kopa-t1027200.html