Mam 20 lat,1,76m,88kg. Ułożyłem sobie "prowizoryczną diete" która sie rozkłada m.in tak:
Śniadanie - 600kcl
Obiad - 1000kcl-1200kcl
Kolacja - 600kcl
Łącznie 2400kcl. Jeżeli chodzi o aktywność o 10-18;30 praca siedząca, koło 19 trening ( pon,sroda,piate,niedziela - 30min biegu + 4min przerwy + 10 min biegu , wtorek,czwartek,sobota - siłownia na niskich obciążeniach wakacje w domu i niestety nie mam dostępu do niczego innego niz hantelek 5kg + 14km rowerem). Rzecz w tym ze nie mam policzonych makroskladników, zapotrzebowanie w granicach 3200kcl
1) Czy jeżeli makrosy mi sie nie zgadzają ale mam deficyt w stosunku do liczby kalori spożywanych a zapotrzebowania zeby utrzymac wage to waga powinna lecieć?
2) Czy np jak mam gorszy dzien (np dzisiaj) i do kaloryczności 2400 dorzuce troche nieoczekiwanych kalori (600) w postaci głównie miodu i chleba białego wtedy całkowicie dieta mi sie sypie w tym dniu i powinienem traktowac to jako cheatmeal/day??