Rabi20Ja podczas przygotowan przez kilka miesiecy kupuje same zaj**iste slodycze i klade je jak najblizej mojego fotela w ktorym gnije przy kompie. Tak zebym mogl siegnac w kazdej chwili bez odrywania dupy. Zolte m&msy, nutelle, batoniki rozne, czekolady. W lodowce pelno ulubionych lodow. Nawet teraz siedza w zamrazalniku 3 kubly lodow :) dobrze sie cwiczy slaba silna wole. Nigdy nic nie podjadlem ale kiedys strasznie kusily i smialy mi sie w twaz. Teraz ja sie im smieje bo mam w dupie ich kusicielskie moce. Przyjdzie na kazdego pora :) na szczescie czlowieki to nie zwierzaki i mysla i naprawde nie wiem jak ktos moze sie szykowac na zawody i cos podjesc jesli nie ma tego w planie :) przeciez nikt na silele lejkiem nie wrzuca do gardla :) ale w tym wypadku maslo orzechowe na rzecz ucietych weglowodanow to tylko zmiany na plus sprowadzic moze bo serio nie wierze ze lyzka czy dwie dziennie zrobily jakas roznice a omleciki jakie wtedy pyszne :) chyba ze ktos strzela pol sloika dziennie to sie moze zaczac martwic ze sie odczlowiecza i zezwierzeca hehe pozdro byku i badz silny :)
Dobry patent z trenowaniem silnej woli!
Ja przed zawodami tak się wkręciłem że czułem wstręt do słodyczy a jak widziałem kogoś jedzącego czekoladę lub kebaba brało mnie na wymioty, z alkoholem mam to do teraz, nawet widok butelki czystej wywołuje u mnie mdłości. Kwestia psychiki, zmiany swoich przekonań i obrania konkretnych celów. Choć wiadomo, co innego jak ktoś trenuje dla przyjemności a inaczej jak trenuje pod scenę
Cielu7a tego promo nie widziałem :D ale może zrobia coś w kwietniu to podjemy po :D i dokładnie tak jak Rabi mówi ale własnie nie każdy ma tyle silnej woli :) to jak z paleniem nie kumam ludzi którzy są uzależnieni oraz tych co podjadaja :P
Sprostuję tylko że nie mierzę w żadne zawody hehe
co ma być to będzie
jak forma będzie odpowiednia pod kwiecień to wychodzę, ale to właśnie tylko dla przyjemności, spotkania z wami, kolejnej przygody, ludzi, atmosfery etc. Dla kogoś kto wszedł w ten klimat to więcej znaczy niż sama scena, przynajmniej ja tak mam, czuję taką samą radochę będąc na widowni co na scenie stąd też nie mam parcia na start
Póki co czarno widzę ten kwiecień bo waga 77-78kh cały czas, do 70kg musiałbym zbić ale to już kosztem mięśni.
Na dzień dzisiejszy cardio mega intensywne leci po 35min 6x w tygodniu. Zmieniam od nowego tygodnia ciężkie cardio (wysokie tętno, wysoki lvl na urządzeniu tak aby mięśnie pracowały bardzo intensywnie - mam frajdę jak schodzę po czymś takim do szatni zataczając się dosłownie) na 2x w tygodniu po 25 min po siłowym i tego samego dnia lekkie cardio 20min na wieczór. Pozostałe 3 dni lekkie cardio 40 min, jeden dzień
interwał na bieżni i jeden dzień całkowicie wolny, żeby też monotonii nie było
Trening hmm różnie to bywa, mniej więcej wygląda tak jak poniżej, i raczej będę się do niego stosował, odpowiada mi taka forma serii łączonych np. plecy z klatką etc. Na barki poświęcam więcej czasu z racji tego że są u mnie najsłabszą partią, tak samo jak i nogi.
Poniedziałek: Nogi
Wtorek: Klatka, plecy, triceps - po 2 ćwiczenia wszystko w łączonych
Środa: Barki, biceps
Czwartek: 2 głowe, pośladki
Piątek: Klatka, plecy, Triceps - po 2 ćwiczenia wszystko w łączonych
Sobota: Barki, biceps
Niedziela: Wolne
Co do diety to wygląda na dzień dzisiejszy tak:
1. Posiłek: 50g owsianych, 400ml białek jaj, 5ml MCT
Trening
40g Izolatu
2. Posiłek: 80g basmatii, 170g piersi z kurczaka
3. Posiłek: 60g basmatii, 170g piersi z kurczaka, warzywa
4. Posiłek: 60g basmatii, 170g piersi z kurczaka, warzywa
5. Posiłek: 400ml białek jaj, 40g masła orzechowego (zamienne na oliwe z oliwek rozłożoną na posiłki 3-5)
Wrzucam fotkę z wczoraj: