redukcja terefere

DT

Trening:
C
1a. Wyciskanie sztangielek siedząc x6 15/15/15 (brak progresu)
1b. wznosy bokiem x12 5/5/5 było 4/5/5 (ok)
1c,. Wznosy w pochyleniu x25 6/6/6 było 5/5/5 (ostatnie powtórzenia walka z bólem)
2a. Wyciskanie wąsko x6 30/35/35 było 30/30/30 (ostatnia seria ciężko)
2b. uginanie ramion leząc czachołamacz x12 12,5/12,5/12,5 było 10/10/10 (poszło by więcej, ale lewy triceps mnie ciągnie)
2c. prostowanie ramion na wyciągu x25 35/35/35 (brak progresu, ostatnie powtórzenia ból, ostatnia seria na raty)
3a. Uginanie ramion młotkowe x6 10/10/10 było 9/9/9 (ostatnie powtórzenia w ostatniej serii dramat techniczny, poszły plecy w ruch)
3b. uginanie sztangi łamanej x12 (łamana zajęta, wzięłam prostą) 12,5/12,5/12,5 (brak progresu)
3c. Uginanie ramion na wyciągu x25 14/14/14 było 11/11/11 (ładny progres)

+ extra na brzuch
3x20 (na stronę) woodchopper (nie pamiętam obciążenia)
2x20 allachy (też nie pamiętam, ale 20kg to nie było )

Miska: ok, zdziwiona jestem, że nawet camembert mi się zmieścił w bilans, uwielbiam!

Jutro wyjeżdżam w góry, więc wypisek nie będzie do soboty. Z racji imprezy wpadnie pewnie trochę więcej węgli i alko. Planuje trochę pobiegać na nartach, bo wreszcie są warunki , chce tez przed wyjazdem zrobić trening.

Szczęśliwego! Ogień!

Pomiary

Dwa miesiące pracy zniweczone przez 2 tygodnie świąt :( na szczęście koniec świętowania!

Znam ten bol!!. Trzymaj sie powodzenia!!!

DT

Lumi, dzięki i nawzajem! Wiem, że rok 2015 będzie rokiem formy....
Los obdarzył mnie nie tylko siłą, ale i zdolnością do nabierania masy w mega tempie (szkoda, że w tym samym tempie waga nie spada), cóż nie ma coś marudzić tylko za'***dalać bo kto za*****a ten ma!

Poszły nogi, trening lajtowy i prawie bez progresu, bo jeszcze zmęczonam, po sylwestrowych szaleństwach.....

1a przysiady x6 50/50/50 (brak progresu)
1b. wypady x12 30/30/30 (brak progresu)
1c. goblet squat x25 15/15/15 było 15/10/15 (ciężar ok, ale HR z 95%)
2a. Uginania nóg x6 35/35/35 było 30/30/30 (porównanie do tej samej maszyny, fajnie wchodzi)
2b.RDL x12 70(*8)/60/60/60 było 50/60/60 (się zagalopowałam z ciężarem i musiałam zdjąć, stad 4 serie)
2c. Wznosy z opadu x25 cc/cc/cc (kbrak progresu, kolejnym razem, trza będzie coś wziąć, chociaż z 5kg do tej łapy)

+3 x obwodzik na brzuszek
6x opuszczanie nóg na ławce
12x (na str) woodchooper 25kg
15x allachy 49kg

Idę dzisiaj na imprezę, więc cardio będzie na parkecie

Miska:
1 843,4 kcal b: 158,4 g (34,4%) ww: 95,3 g (20,7%) tł: 92,1 g (45,0%)

I niestety wpadnie pewnie pszeniczne piwko...

DNT

Aktywność: off

Miska:
1 576,3 kcal b: 106,6 g (27,0%) ww: 100,6 g (25,5%) tł: 83,1 g (47,4%)

Nie miałam siły dzisiaj gotować, stąd niedojedzone białeczko. Zakwasy w przywodzicielach, jednak trening nóg + hulanki na parkecie to nie jest dobre połączenie.

DNT

Aktywność: 45 minut biegu na nartach. Zapomniałam, jaki ten sport jest męczący, a chciałam iść jeszcze na siłkę . Za to miałam wrażenie, że pięknie mi przy biegu plecki pracują

Miska: brak apetytu, zauważyłam, że chyba jestem mniej głodna, gdy jem mniej posiłków. Zawsze jadłam około 5-6, teraz staram się 3 i czuję mniejszy głód....hmmm teoria do sprawdzenia, bo brak apetytu może być też skutkiem małej ilości ww lub dnia cyklu.

dostarczono 1 357,2 kcal b: 107,3 g (31,6%) ww: 92,6 g (27,3%) tł: 62,0 g (41,1%)

Ogień!

DT
Trening:
C
1a. Wyciskanie sztangielek siedząc x6 15/15/15 (brak progresu)
1b. wznosy bokiem x12 6/6/6 było 5/5/5
1c,. Wznosy w pochyleniu x25 5/5/5 było 6/6/6 (regres)
2a. Wyciskanie wąsko x6 35/37,5/37,5 było 30/35/35 (lekko nawet szło)
2b. uginanie ramion leząc czachołamacz x12 12,5/12,5/12,5 (brak progresu, tym razem ciągnął mnie prawy triceps, muszę pilnować techniki)
2c. prostowanie ramion na wyciągu x25 35/35/35 (brak progresu)
3a. Uginanie ramion młotkowe x6 10/10/10 (brak progresu i ok)
3b. uginanie sztangi x12 12,5/12,5/12,5 (brak progresu. ale wolniejszy i dokładniejszy ruch)
3c. Uginanie ramion na wyciągu x25 16/16/16 było 14/14/14 (czasem bariery są tylko w głowie)

+ extra na brzuch
3x10 odwrotne brzuszki
3x20 (na stronę) woodchopper 25kg
3x20 allachy 49kg

Miska: na bogato, tłuszcze przekroczone, bo zachciało mi się karkóweczki.....pycha!:)
Dodano: 1 994,8 kcal 151,0 g B 112,5 g WW 104,5 g T

Ogień!

DNT
Aktywność: off (miało być bieganie, ale cosik mnie łapie, więc wolę wyleżeć w łóżku)

Miska: ok
dostarczono 1 786,6 kcal b: 142,3 g (31,9%) ww: 102,8 g (23,0%) tł: 89,6 g (45,1%)

I kolejny dzień do przodu....

Ogień!

DT

Dzisiaj zamiast plecków poszły nogi, dlatego, że na weekend planuje rowerowanie i nie chciałabym wtedy nóg robić. Jako, że to już kolejny tydzień tego treningu dodałam jeden obwód. I teraz jest 4x

1a przysiady x6 50/60/60/60 było 50/50/50 (ostatnia seria cieżko)
1b. wypady x12 30/30/30/30 (brak progresu, ciężko mi utrzymać równowagę, boje się kontuzji przy tym ćwiczeniu, szczególnie w 4 obwodzie, gdy już ledwo stoję, zastanawiam się nad zmianą na coś innego)
1c. goblet squat x25 15/15/15/15 (brak progresu, znowu wydolność mi tu siada)

2a. Uginania nóg x6 40/40/40/40 było 35/35/35/35 (ostatnia seria na raty)
2b.RDL x12 60/60/60/60 (brak progresu)
2c. Wznosy z opadu x25 cc/cc/cc/cc (brak progresu, ale za to coraz bardziej czuje jak pośladki pracują)

+3 x obwodzik na brzuszek
15x (na str) woodchooper 25kg
20x allachy 49kg

Oj czuje, że jutro będę cierpieć, bo nie panuje nad swoimi nogami i ledwo wchodzę na schody. Poruszam się jak zombi

Miska: przewalone węgle, kasza mi nie służy, po 20 min po zjedzeniu całego woreczka (100g!) mam ochotę na jeszcze.....nie mam tak po ziemniakach, po nich czuje się syta....muszę sprawdzić, jak to jest z makaronem pełnoziarnistym....na początku sądziłam, że to przez ładunek ww w posiłku, ale na śniadanie jem podobną ilość (50g ww), tylko, że owsianych i nie mam tego efektu "spadku cukru" i braku sytości. Niefajne uczucie.

dostarczono 1 954,7 kcal b: 161,2 g (33,0%) ww: 131,4 g (26,9%) tł: 87,2 g (40,1%)

Ogień!

Terefere, pamiętam, że któraś z modek pisała, że przy wypadach nie trzeba dużo progresować ciężarem, ważna jest technika. A Ty już masz spore obciążenie.

I zazdroszczę roweru, myślałam coś po lasach w weekend pojeździć, ale odwilż idzie...

Zmieniony przez - halinae w dniu 2015-01-09 07:42:03