DT
Dzisiaj tylko po 3 obwody każdego ćwiczenia, bo na rozgrzewce złapał mnie "nowy" trener i pracowaliśmy nad moim swingiem, więc zrobiłam tych swingów z trylion
ale widać, że koleś ogarnięty w kettlach, więc cenna lekcja....kurczę, już sądziłam, że technika ok, a tu zawsze coś.....
1a przysiady x6 60/65/60 było 50/60/60/60 (zdjęłam, bo czułam, że nie wstanę)
1b. wypady x12 25/25/25 30/30/30/30 (regres, by popracować na równowagą)
1c. goblet squat x25 15/15/15/15 (tu progresu długo nie będzie, czochra)
2a. Uginania nóg x6 40/40/40 (ok, brak progresu)
2b.RDL x12 60/70/60 było 60/60/60/60 (chciałam powalczyć, ale chwyt puszczał, łapy nadal mam zmęczone po sobotnim treningu)
2c.
Wznosy z opadu x25 4/4/4/było cc/cc/cc/cc (ło matko, paliło strasznie)
z racji, że nadal mój brzuch to jeden wielki zakwas poszło tylko 3x6 podciągania na TRX
Miska: niedojedzona....kłopoty logistyczne, bo zostawiłam gdzieś mojego kuraka
lodówka pusta, a nie chce mi się już iść do sklepu...może podbije prochem to białko....
Dodano: 1 545,2 kcal 93,6 g B 128,0 g WW 73,2 g T
Ogień!