W sobotę poszły:
BARKI i lekko BIC/TRIC + 20 minut na ergometrze. lało się okrutnie ze mnie
po treningu burger
potem duży lód kręcony o smaku snickersa
potem deser na gferku o smaku karmel-snickers
rutkow polecam w Dziwnowie na przeciwko Polo taka mała odosobniona budka z goframi z napisem gofry z nutellą
kozackie tam robią gofry !
potem do domku i wleciały jeszcze jakieś kanapki, baton AL, kubełek lodów lidlowcyh o smaku masła orzechowego [the best!] markizy icoś tam jeszcze
w niedziele do 18 bez węgli ale po robocie z racji tego, że chata sąsiaduje z barem obiadowym na wagę to wleciały pierogim kluski, pulpet, mielony i schabowy do tego micha rosołu
potem w domku 5 bułęczek z tartaree borowikowy las oraz krakowską suchą i
polędwicą drobiową zagryzłem 3 batonami AL, potem wyjadłem psom takie zwykłę herbatniki petitki ok. 300g LOL, jeszcze czułęm niedosyt to micha musli z mlekiem, kilka delicji i spać
chyba nie utrzymam jako takiej formy jak planowałem
BTW: nie wiem czy nie odpuszczę siłki na jakiś czas bo mam strasznie dorypane stawy, nadgarstki i kolana bolą z rana jak ja p******e ledwo chodzę....