Szacuny
195
Napisanych postów
9906
Wiek
31 lat
Na forum
15 lat
Przeczytanych tematów
174402
No to Panie - zero paniki
Mogę się z Tobą założyć o browara (), że 2h złamiesz.
A jak dołożysz jeszcze coś do zakładu to stawiam, że złamiesz 1h 55 min, a jak będziesz miał jeszcze wiatr w plecy () to 1h 50 min nie będzie problemem.
To jak, zakład stoi?
Zmieniony przez - kalikstat w dniu 2014-03-16 16:52:33
Szacuny
550
Napisanych postów
7987
Wiek
47 lat
Na forum
14 lat
Przeczytanych tematów
99207
Ty juz wygrales, wiecej, niz wygrasz kiedykolwiek nawet wygrywajac zawody. Wygrales swoje zycie i zdrowie, nie ma nic wazniejszego, wygrales swoje marzenia - a pokonales slabosci. Walka - o to chodzi, wyniki, to male wisienki na torcie. Wracajac z sauny ledwo wysiadlem z auta, nie moge chodzic - a wiem ze bedzie duzo duzo gorzej za 3 tygodnie. I nie moge sie doczekac - chce juz moc sie zmierzyc z soba jeszcze raz, mocniej i mocniej. A wynik ? Coz mam komfort. Jakikolwiek wynik bedzie wynikiem zyciowym, bo to pierwszy raz ;)
Szacuny
555
Napisanych postów
6412
Wiek
45 lat
Na forum
10 lat
Przeczytanych tematów
57352
Xzaar racja i mała refleksja Ty patrzysz np. na Pana Leszka Rzeszótko, ja patrzę m.in. na Ciebie/MaGora i wielu innych z forum, którzy zrobili mega postęp, ale być może ktoś kto dopiero zaczyna popatrzy na mnie (mój brat coś się ogarnia). Każdy bierze przykład z wyższego levelu i to daje siłę i wzór do naśladowania.
Szacuny
550
Napisanych postów
7987
Wiek
47 lat
Na forum
14 lat
Przeczytanych tematów
99207
To tez jest cala sztuka. Wiadomo, ze dobrym i slusznym jest spogladac na najlepszych, najsilniejszych - ich podziwiac i marzyc by ich doscignac. Jednak dla komfortowej realizacji celu - dobrze miec tez "mniejszych bohaterow" - osoby nadal lepsze od siebie, ale bedace bardziej w zasiegu - takie do ktorych rownac mozna juz za rok, dwa, trzy. Poznalem wiele takich osob - do czesci z nich mam zamiar zblizyc sie w tym roku, do innych, za dwa, trzy lata. Poziom pana Leszka i innych ultramanow - to niedoscigniony kroliczek.. na razie. Bo poki zycia, poty nadzieji i czasu na realizacje marzen ;)
Szacuny
520
Napisanych postów
10132
Wiek
49 lat
Na forum
11 lat
Przeczytanych tematów
68495
A ja kiedyś czułem pustą dumę ze swoich postępów w odchudzaniu itp. I nuciłem sobie chwytliwe piosenki ze słowami o walce, wyrzeczeniach, zwycięstwie itp.
Aż kiedyś obejrzałem clip do jednej z nich. Aż mną wstrząsnęło. To ja tu brandzluję się samouwielbieniem, a naprawdę osiągnąłem tylko tyle, że częściowo* pozbyłem się otyłości, na którą sam zapracowałem. Moja duma wynikała z tego, że co? Że zwalczyłem w sobie miłość do obżarstwa? Że nareszcie zacząłem się ruszać? Mam być dumny bo jakoś tam potrafię być konsekwentny?
Przecież przy chłopakach z tego klipu bledną te nasze wszystkie redukcje, maratony, masy, WOD-y. To jest wyzwanie. Umieć żyć całymi latami z takim wyzwaniem, to bohaterstwo. Utwór popularny, ale klip mniej znany
---
* - otyłość to choroba nieuleczalna. Nie można się jej pozbyć. Można tylko zaleczyć i zlikwidować objawy zewnętrzne. Redukcja masy ciała i %BF to zazwyczaj dopiero połowa roboty. Ta łatwiejsza.
Zmieniony przez - MaGor w dniu 2014-03-16 19:48:49
Szacuny
550
Napisanych postów
7987
Wiek
47 lat
Na forum
14 lat
Przeczytanych tematów
99207
Znam to video - jakos z przypadku, bo nie porzucilem idei rzeznika, zalicze kiedys te przygode, dla siebie, bo uwielbiam gory. Nie w przyszlym roku, bo 2015 podporzadkowany jest w calosci pelnemu dystansowi IM 170.6 - ale kiedys to zrobie. Ale o czym innym chcialem.
Znam osobiscie dwoch takich bohaterow. Jednym jest moj serdeczny przyjaciel, z ktorym z niejednego pieca chleb jadlem. Spotkala go w zyciu tragedia, stracil obie nogi przez pijanego kierowce.. Pozbieral sie, gra w reprezentacji Polski w rugby na wozkach, widzimy sie co roku - jest dla mnie niezmiennie przyjacielem i wzorem. Drugi - to kolega, chyba nie znamy sie na tyle by naduzywac slowa przyjaciel. Cudowny, odwazny, inteligentny czlowiek. Nieszczescie i jemu odebralo nogi, ale nie odebralo mu radosci z zycia. Podroznik, laureat gdynskich Gigantow. Kiedys spotkal mnie nawet zaszczyt i zaprosil mnie do udzialu w filmie konkursowym, nasza zajawka zajela 3 miejsce. Byla to cudna przygoda, a przy okazji nauka na cale zycie. Dla mnie nie istnieje formula - niepelnosprawni. To sa ludzie sprawniejsi od nas, cudowni i skromni. Dumny niezmiennie jestem z posiadania takich kolegow. Nieskromnie, filmik ze mna w roli szostoplanowej ;)
Szacuny
555
Napisanych postów
6412
Wiek
45 lat
Na forum
10 lat
Przeczytanych tematów
57352
No to ja też Wam pokażę swojego bohatera
Wiele wiele problemów ale zawsze jest uśmiech
Właśnie mamy tygodniowy urlop bo leczymy płuca (wcześniej szpital nie doleczył) a nie wygląda na chorego - przy najmniej duchem
Szacuny
555
Napisanych postów
6412
Wiek
45 lat
Na forum
10 lat
Przeczytanych tematów
57352
Naciskam na czasy przy bieganiu pod górę, dzisiaj kolejne 8,7km (połowa w górę +67[m] wysokości) co zauważyłem:
Jak tylko dociskam żeby było szybciej jest kolka, szczególnie jak biegnę w dół... o co kaman to nie wiem, ale chciałbym ja wyeliminować tylko właśnie chyba się nie da... kwestia biegania, biegania, biegania.
Dzisiaj 8,7km w 52:20 - czyli 6,00/1[km] biorąc pod uwagę stromy podbieg jest chyba w miarę ok... czas mi się kurczy muszę naciskać, zaraz po biegu jak wsiadłem do auta - podjeżdżam tam kawałek - pusciły mi takie poty jak nigdy. Średni BPM 155, najwyższy dzisiaj zmierzony 173.
http://www.strava.com/activities/121736229