JEM / NIE JEM dieta by Biniu-oficjalny watek Q&A-Patrz str 1

teraz robię tak, że w dzień z aero zaczynam okno 14 kończę 22.30, a w dzień treningowy zaczynam jeśc od razu po treningu koło 9.00 a kończę czasem nawet 22 wiec nie wiem jak to za bardzo zgrac:) boje się nie jeść do 14 po intensywnym treningu i nie mam w zapasie BCAA niestety :(

faktycznie po intensywnym treningu nic nei jesc to katastrofa dla miesni ...

wiec nie idz ta droga !

jeslli konczysz trening o 900 zacznij okno JEM
i jedz przez 6-8 h - to oczywiscie umowne i przykladowe
po ttreningu glownie ww i bialko
pozniej przechodz w kierunku kombo B+T

(nieco odwrotnie niz postuluje ale i okno karmienia jest odwrotne)
w ten spospob jesli dobrze wybierzesz pokarmy koncowe - wolnochlanialne bialko - np jajka. mieso z warzywami wspomaganae Mega Strong Protein
nie pojdziesz glodny spac
a zostanie Tobie kilka godzin snu i znow okno JEM

staraj sie NIE zmieniac por JEM / NIE JEM - nie ulatwisz sobie zadania !

Biniu... Tak jak już może wiesz - mam skoliozę - prawy bark niżej od lewego (ok. 1,5 cm). Nawet jak nie zacząłem ćwiczyć na siłowni to ból lewego barku miałem raz na jakiś czas, czasem nie do wytrzymania, sam z siebie. Teraz ćwiczę i czasem pobolewa, od jakiegoś czasu ciągle delikatnie bolał ale nie przeszkadzał w treningu, więc ciężar jak największy non stop. Wczoraj przy wyciskaniu na płaskiej założyłem 72 kg (rekord 75 kg przy tej samej wadze) i kumpel musiał to ode mnie zabrać bo już strasznie mnie ten bark zabolał. Posmarowałem maścią i dziś też boli. Dziwne, bo kości od barków mam takie wystające - każdy się dziwi, że takie mam. Może to od przysiadów ze sztangą? Biorę prawie swoją wagę, bo ok. 70 - 72 kg. Co to może być? Nie chcę żeby mnie to wykluczyło z treningów... ale póki co postaram się go mocno nie obciążać i odpuszczę duże ciężary na klatkę, barki i plecy...

Wina treningu?

Poniedziałek - klatka, barki, tricepsy (ciężko):
- wyciskanie sztangi/sztangielek płasko 3s
- wyciskanie sztangi/sztangielek skos w górę 3s
- rozpiętki ze sztangielkami płasko/skos 3s

- wyciskanie sztangielek 3s
- unoszenie sztangielek bokiem w gorę 3s

- pompki na poręczach 3s
- wyciskanie francuskie sztangi leżąc 2s

Wtorek - nogi, plecy, bicepsy (lekko):
- przysiad wykroczny 3s
- uginanie nóg leząc 3s
- wspięcia na palce 3s

- wiosłowanie sztangą w opadzie 3s
- dzień dobry 3s

- uginanie ramion ze sztangielkami chwytem "młotkowym" 3s

Czwartek - klatka, barki, tricepsy (lekko):
- wyciskanie płasko 2s
- wyciskanie skos 2s

- wyciskanie hantli 2s
- unoszenie sztangielek w opadzie 2s

- prostowanie ramion na wyciągu 3s.

Piątek - nogi, plecy, bicepsy (ciężko):
- przysiad ze sztangą 4s
- prostowanie nóg siedząc + uginanie leżąc 3s
- wspięcia na palce 3s

- podciąganie na drążku 4s max
- wiosłowanie sztangielką 3s
- martwy ciąg 3s

- uginanie ramion ze sztangą 3s
- uginanie ramion ze sztangielką z supinacją nadgarstka stojąc 3s


Zmieniony przez - Ekoiks w dniu 2014-02-11 13:41:26

za malo danych - najlepiej lekarz sportowy ...

Nie ma takiego w okolicy :/ Dziś próbowałem ale wyciskanie samej sztangi (8 kg) sprawiło ból. Możliwe w takim razie, że to przedni akton? Barki, plecy i klatkę muszę odpuścić. Dziś zrobiłem parę ćwiczeń na biceps i triceps...

Czy robienie takich dni, w których trzymam się kalorii (2300), ale nie trzymam się makrosów mają sens? Wydaje mi się lepsze od cheat day/meal, bo kontroluję kaloryczność, a mogę sobie pozwolić na prawie 2x więcej tłuszczy i wysokie węgle. Raz na tydzień czy dwa razy na tydzień wyrządzą szkodę na redukcji? Jest takie coś w ogóle, nazywa się taki system jakoś czy nikt tego nie stosuje?

cheat dni maja swoje miejsce w kalandarzu odchudzajacego
ale jesli zaczniesz z nich robic regule jaka bedzie roznica od zwyklego odstepstwa od diety ... ??

przed cheat dniem/poslkiem (KOLOSALNA ROZNICA) najlepiej wykonac trening z duza objetoscia aby pozbawic sie jak najwiejszej ilosci glikogenu z miesni

Nie chodziło o to Biniu, tylko o trzymanie kalorii na normalnym poziomie, a nie zwracanie uwagi na makroskładniki. Rozumiesz? Czyli np normalnie jem 173 g białka, 259 g węgli i 63 g tłuszczy, a w taki dzien kalorie trzymam nadal (2300) ale mam np 270 węgli i 90 tłuszczy, mniej białka. To już chyba nie jest cheat day z punktu widzenia tkanki tłuszczowej? Deficyt nadal zachowany, proporcje makroskładników inne.

idealny cheat day to DUZO ww srednio bialka i malo tluszczow

wiec przeloz sobie sam

No ale to nie cheat day :)