Test -Poprawa Sylwetki-Szerokie bary wg Xzaar77

Normalne, jesli ma sie slaby brzuch albo nie potrafi go trzymac w plywaniu.. Tylko ja za cienki jestem by to wytlumaczyc na forum, mysle ze jadna lekcja z instruktorem zalatwilaby Ci sprawe. No i podejrzewam ze boli gdy plywasz klasykiem ? To bardzo trudny styl technicznie - i bardzo obciazajacy - kraul jest duzo latwiejszy, pomijajac oddychanie..

własnie przy klasyku mi się to dzieję bo na kraula to trzeba mieć w ciul sił. technikę mam raczej "dobrą" bo pływałem na basanie przez 2 lata pod nadzorem instruktora ( ale jako już stary koleś - studia). czasy, oddychanie itp. nie są mi obce bo musiałem to zaliczyć wszystko na studiach. trochę rozwiałeś moje wątpliwości. dzięki

Jesli przy klasyku, to tyle ile potrafie - powiem Ci dlaczego bolalo mnie - byc moze przyczyna jest ta sama - tylko prosze sie nie smiac, bedzie lopatologicznie ;) Sprawdz czy w fazie gdy glowa jest pod woda, patrzysz przed siebie ( zle ) czy na dno niecki, pod delikatnym katem do przodu - tak jest dobrze. Jesli patrzysz przed siebie - to dalej szukac nie musisz, masz przyczyne, utrzymujesz stale napiecie miesni plecow i dodatkowo przeciazasz je przy kazdej sekwencji naplyniecia. X basenow razy X sekwencji - wychodzi bardzo ciezka praca dla miesni plecow. Trzeba sie tez nauczyc dluzszego wylezenia w wodzie w fazie po uderzeniu nogami - dlugi krok plywacki - i w tej fazie maksymalnie puscic spiecie plecow - to jest faza calkowitego odpoczynku dla nich. Wszystko to brzmi skomplikowanie ale po kilku probach okazuje sie latwe - do zalapania, bo z wykonaniem mam problemy do dzis, im bardziej jestem zmeczony, tym bardziej rozsypuje mi sie technika, pozniej juz idzie lawinowo - w efekcie klasyk, styl ktory trzymam jako "zapasowy" gdyby trafil sie skurcz, problemy z zoladkiem, kolka itp gdzies na otwartej wodzie - meczy mnie bardziej niz kraul ;)

hehe - rozwiązanie prozaiczne ale chyba masz rację. patrzę zawszę przed siebie dzięki wielkie. za następnym razem tylko patrzenie w dół. to tak samo jak MC i patrzenie w górę a nie na dół na nogi. pomogłeś bardzo. dzięki wielkie

z tym patrzeniem to fakt, jak pływałem na basenie w tamte wakacje, to też zauważyłem że przy patrzeniu w dno basenu jest dużo sprawniej niż przed siebie - u mnie to tylko klasyk chodził, kraulem nigdy nie lubiłem bo nie mogłem złapać rytmu

Ostatnie 60 dni do pierwszego startu kategorii A w sezonie. Duze zmiany, ale zaplanowane juz wczesniej.

Trening silowy - zmniejszam objetosc, klade nacisk na podtrzymanie i prace nad wydolnoscia silowa nog i obreczy barkowych. Zarty sie koncza.

Bieganie - niedzielne dlugie wybiegania - bez zmian, pomiedzy 26 a 32 km co niedziele w tlenie. Pozostale biegi - rotacyjnie, zadaniowo. W zwiazku z zaplanowaniem konkretnego tempa na maraton - bede pracowal na dlugich interwalach w TM i okoloprogowo. Biegi dynamiczne beda krotsze.

Plywalnia - kazdy trening to 2000 metrow kraula plus coraz wiecej techniki. Kraul w interwalach. Treningi coraz dluzsze - 4 w tygodniu.

Rower - do maratonu bez zmian, zakladka sobotnia - w tygodniu dluzsza jazda albo interwaly. Poki co nie ma czasu na wiecej, bedzie nadrabianie na wiosne.

Dzis rano trening biegowy, dlugie mocne interwaly, dosc krotko. Jak widac, serducho bardzo mocno. 8 akcentow po 500 metrow szybkiego biegu. Na sprinty nie bylo warunkow, wszedzie bloto niestety. Przed i po lekko, w tlenie, pomiedzy - lekki cross w miejscu.




Wieczorem - basen. Juz w rytmie przygotowan, sety interwalowe, duzo techniki, oddychanie na desce, cwiczenia na brzuch ( plywanie nogami do przodu ) - oddech ( 30 zejsc pod wode - wyjscie tylko po oddech )



Meskie sniadanie i dieta:




Test:

Dzis BCAA w kapsach i na bieg i na basen. Tabletki sa kiepskiej jakosci, rozpadaja sie niemal od dotkniecia - za to pewnie szybko sie przyswajaja - no i cos dla osob ktore maja problemy z polykaniem pigul, latwo rozgryzc. Mnie to w niczym nie przeszkadza ;)

Diabel - robi swoje, spalem znow jak dzieciak.

C6 - wieczorem szejk, dla przyjemnosci i dla podbicia bialka. Jak zawsze smacznie ;)

Zmieniony przez - xzaar77 w dniu 2014-02-04 21:06:45

Odrobinke musialem pozmieniac plan tygodnia - jutro mam wyjazd wczesnym switem i moze byc tak ze wroce kolo 16, a moze byc tak ze w nocy - na wszelki wypadek trening biegowy przesunalem na dzis - rowno ze wschodem sloneczka. Trening techniczny, 13 km w tempie maratonu -20 sekund, czyli kazdy kilometr szybciej o 20 sekund niz chcialbym przebiec maraton. Poniewaz bieg na zerowym deficycie miedzyczasu - trudny, bo oznacza to trzymanie tempa od 1 do 13 km - a zaczynanie tak samo szybko jak planuje sie pozniej biec przelotowo jest trudne, meczace fizycznie i psychicznie - na pierwszych kilometrach czlowiek ma wrazenie ze nie da rady - pozniej ma z kolei wrazenie ze biegnie za wolno, bo gdy organizm sie przyzwyczaja zwykle sie przyspiesza, a tu nic, jednostajnie, noga za noga. Zimno, twardo, przyjemnie, sniegu zero, zimy nie widac. Dobre bieganie podsumowujac :)

Suplementacja biegu - podwojne espresso, HiTec BCAA kaps. Samopoczucie doskonale.





Wieczorem - trening silowy, FBW, przy czym nogi delikatnie.

Wpis dla powiadomek

xzaar jak myślisz ile juz w trakcie zawodów będziesz miał średnio na 1 km? w jaki sposób chce to kontrolować? zakkładam że z 10-15 sec musisz jeszcze pourywać z km.

W duzym skrocie, jesli zdrowie sie nie pokielbasi, nie bedzie tego dnia 30 stopni od rana, nie spadnie snieg itp - PLAN zaklada spokojny poczatek - 5.45 do 5.50 na pierwszych 5 km, w tloku, na dogrzanie i oswojenie sie z atmosfera - to czas na machanie do kibicow, poczucie mocy maratonu i takie tam ;) Kolejna piatka - 5.40 do 5.45, nastepne 10 km - 5.40. Po 20 km skan systemu - jesli nie bedzie zadnych problemow, kolejne 10 km symbolicznie ponizej 5.30. Kolejny skan systemu po 30 km i wowczas decyzja na podstawie wnioskow ze stanu zdrowia - albo bronie zlamania 4 godzin - wystarczy dokonczyc ponizej 6.00 kazdy kilometr - albo biegne po wszystko, co bede w stanie wyrwac - i tu juz nie ma planu scislego - jesli bedzie taka szansa, poprostu kazdy kolejny kilometr szybciej.. Przyspieszanie w koncowce maratonu to trudna sztuka, wiec to jest bardzo, bardzo optymistyczna wersja :) Najprawdopodobniej bedzie obrona Czestochowy, muza w uszy, spojrzenie na orzelka na piersi - i byle do mety, ratować swoje 03.59.59 :)