31.01.2014
DNT
DIETA 2006 kcal b: 124 g (25%) ww: 194 g (38%) tł: 83 g (37%)
1. sałatka z jajkami, śmietana, grejpfrut
2. makrela wędzona, zupa (ziemniaki, marchew, pietruszka, seler)
3. makrela wędzona, kasza jęczmienna
4. odżywka białkowa z jogurtem naturalnym +mus z bananów i jabłek na ciepło
Warzywa: pomidory, brokuł, kapusta czerwona
Napoje: woda, herbaty (czarna z cytryną, imbirem i cynamonem, owocowe, koper włoski, mięta)
Suple: castagnus, wiesiołek, magnez+B6, drożdże piwne, wapń, glukozamina, omega3
INNE - WAŻNE
Po skierowaniu na badania we wrześniu ostatnio wreszcie doczekałam się na wizytę u kardiologa Skierowanie dostałam, bo zupełnie przypadkowo wyszło na ekg, że mam blok 1 stopnia - teraz dowiedziałam się że tym niekoniecznie mam się przejmować, taka uroda serca. Gorzej z cholesterolem, trzy lata temu miałam lekko podwyższony LDL: 3,91mmol/l, we wrześniu 2013 to już było 5,16 aktualnie 5,91..Teraz zbadany też miałam poziom HDL, ponoć gdyby był dużo wyższy niż norma, to jakoś równoważyłby tamten wynik, wyszło HDL=2.15mmol/, wg lekarza za mało żeby się nie przejmować LDL. Dostałam receptę na leki i powiem szczerze, że trochę mnie te wyniki wytrąciły z równowagi i fakt, że bez leków się nie obejdzie.
Kardiolog zalecił jeść grejpfruty, pomarańcze, ryby (te z omega3), ograniczyć słodycze, smażone..ja na to, że ja to stosuję od roku Dostałam odpowiedź, że to trochę gorzej, bo jeśli tak, to wszystko wskazuje na uwarunkowania genetyczne i tym bardziej leki potrzebne. Co by nawet miało jakiś sens, bo rzeczywiście w rodzinie były przypadki zawałów i to w wieku 40 lat.
Spojrzałam też na poziom trójglicerydów, 3 lata temu były przy górnej granicy - 1.51 mmol/l, obecnie na dolnej granicy 0,52 mmol/l, ostatnio sporo o tym czytałam i wysunęłam wnioski że jednak nie jest tak źle, ponoć ważniejsze są wyniki właśnie trójglicerydów, ale lekarzem nie jestem, może coś źle interpretuję.. Tylko zła jestem, bo od jakiegoś czasu - no już ponad rok naprawdę pilnuję diety, nie tylko ilościowo ale też doboru jakościowego, liczyłam na książkowe wyniki, a tu cóż..
Jeszcze zastanawiam się czy nie wybrać się do endokrynologa, kiedyś TSH na poziomie 1.24uIU/ml, obecnie 2.26, niby w normie, kardiolog mówi żeby się nie doszukiwać u siebie chorób a mi to jakoś nie pasuje mimo wszystko. No kurde, gdybym tych badań nie robiła, w życiu bym nie podejrzewała, że coś nie tak, a teraz to już sama nie wiem, co o tym myśleć Przejmować się tym TSH? Ponoć normy są sporo zawyżone i jak jest powyżej 2 to można się zacząć bać mimo że do górnej granicy normy daleko, no i szczególnie, jak się jest kobietą i ma się tyle lat, co ja, a też wiem, że sama sobie mogłam zaszkodzić - choćby głupi dukan
Zmieniony przez - ventura w dniu 2014-01-31 21:29:12