Kontynuacja wczorajszych naleśników z warzywami
przepis jest w sumie banalny:
Sos jak na spaghetti, ja robię tak:
-500g mięsa mielonego (ja u używam z szynki, bo jest najchudsze)
-500-600g krojonych pomidorów z puszki (ja używam takich z czosnkiem albo ziołami)
-1 lub 2 cebule - zależy jak kto lubi
-zioła prowansalskie
-szczypta soli
-sos tabasco, chilli w proszku, ząbek czosnku (opcjonalnie, można dodawać co się lubi, ja lubię pikantne)
Mięso smażymy, w osobnym garnku obok gotujemy pomidory (całość trzeba dosyć długo trzymać na małym ogniu, żeby pomidory sobie odparowały i się rozciapciały. Usmażone mięso wrzucamy do pomidorów, przesmażamy cebulę do miękkości i również dodajemy. Całość doprawiamy jak lubimy - ja dodaję sporo ziół prowansalskich, troszkę soli, tabasco, ząbek czosnku przeciśnięty przez praskę. Sos gotujemy i mieszamy aż woda dosyć mocno nie odparuje. Później zostawiamy sos żeby lekko ostygnął - nie będzie taki wodnisty.
Naleśniki:
-szklanka mleka (ja używałem szklanki 200ml)
-1 szklanka wody gazowanej
-2 jajka
-20ml oliwy
-1,5 szklanki mąki razowej lub zmielonych płatków owsianych - co kto woli (można też użyć zwykłej mąki pszennej i zrobić zwykłe naleśniki - ale wiadomo, nie będą aż tak pożywne)
Jajka roztrzepujemy, dolewamy mleka i wody - utrzepujemy, aby się dobrze wymieszało, dodajemy stopniowo mąki i utrzepujemy, żeby wszystko się dobrze wymieszało. Można dodać szczyptę soli, jakieś zioła - ja raczej dodaję tylko szczyptę soli. Dodajemy też 20ml oliwy (ja leję na oko) - najlepiej żeby było jej dosyć sporo, naleśniki będą się dużo lepiej smażyły i nie będą przywierały. Oliwa raczej nie połączy się z innymi składnikami, więc przed smażeniem zawsze ciasto trzeba sobie zamieszać. Ciasto będzie mocno płynne.
Naleśniki smażymy jak to naleśniki - przecieramy tłuszczem patelnię (ja używam masła klarowanego, ale może być cokolwiek), nalewamy chochelką ciasto - na środek, nie za dużo i rozprowadzamy na całą powierzchnię patelni (obracając patelnią). Smażymy średnim ogniu (po wcześniejszym dobrym jej rozgrzaniu), może wyglądać, że naleśniki będą przywierały, ale jeśli mamy chociaż trochę lepszą patelnię (moja ma 3 lata i jest porysowana, więc trochę przywiera), to najważniejsze, żeby nie próbować przewracać i podważać naleśników łopatką. Zostawcie naleśnika na dobre 3-5 minut, później energicznie poruszajcie patelnią jakbyście chcieli podrzucić naleśnika - powinien się powoli odkleić, wtedy można użyć łopatki żeby przewrócić naleśnik na drugą stronę.
Naleśniki powinny być średniej grubości - z tej ilości ciasta mi wyszł 8 naleśników, mniej więcej 24cm średnicy.
Korzystając z mąki razowej naleśniki wyjdą dziwne - z jednej strony jak naleśnik, z drugiej bardziej podobne do tortilli. Mogą być lekko chrupiące, dlatego odkładamy je na talerz, żeby poleżały z 10 minut, najlepiej przykryć je workiem, wtedy będą miękkie i łatwo się zwiną.
Na naleśnikach rozsmarowujemy nasz sos (gdzieś mniej więcej na połowie naleśnika) i zawijamy. Naleśniki kroimy mniej więcej na wysokość naczynia żaroodpornego (zazwyczaj na 3 równe części) i układamy pionowo w naczyniu. Na górze można dodać mozarellę lub inny ser, żeby się ładnie stopił (zależy też od diety). Naczynie z naleśnikami wsadzamy do rozgrzanego piekarnika (180-200st) na jakieś 15 minut (tak, żeby naleśniki zrobiły się lekko chrupiące na górze i żeby ser się roztopił.
Całe danie jest jak widać bardzo proste o ile potrafimy zrobić naleśniki.
Danie można robić w wielu innych wariantach (np ze szpinakiem i kurczakiem, z sosem meksykańskim itp.), ja robię je też czasami bez zapiekania, wtedy łatwo można to sobie zapakować do pracy. B/T/W nie podaję, zainteresowani niech sobie policzą.
Zmieniony przez - Eoghan w dniu 2014-01-05 17:13:23
Zmieniony przez - Eoghan w dniu 2014-01-05 17:14:16