Hasa i jej walka o obwód pasa

Miałam nosa że będzie łanie widać znikające cm na zdjęciach. Zmiana jest widoczna i to bardzo na plecach i brzuchu, super

Gratuluje!! Pierwsze koty za płoty
Wytrwanie pierwszych 3 miesięcy to jednak "jakieś" osiągniecie
Ja z siebie byłam taka dumna że jak pisałam pierwsze podsumowanie mało z tej dumy nie pękłam

hasa - ślicznie, kompaktujesz się, jędrniejesz ( o jakie mi ładne słowo wyszło )...
teraz spokojnie świętuj

Jedziesz dalej!!!
I prostujesz się (na pierwszych fotkach ramiona nie były na tej samej wysokości)

Zmieniony przez - Kokosik w dniu 2013-03-31 18:41:21

Super jest. Gratuluję. Oby tak dalej.

Kochane babony :) dziękuję za słowa wsparcia. Taki jest plan zapyerdalac dalej.
Święta: dobrze, że następne w grudniu. Nie jestem gotwa na nieliczoną michę. Jak zapowiadalam nic syfiastego nie wpdalo - poza żurkiem (no ale na zakwasie, to chyba nie az takie zuo). Do cisat nic a nic mnie nie ciagnie ale do miecha za to baaardzo. Było czysto, ale dużo za dużo jednak. Plus taki, ze nie mialam wzdęć ani żadnych boleści... No ale nażarta jestem fest i czuje sie od razu o 5 cm grubsza w każdym miejscu.
Dzis wchlonelam: żurek, jarzynowa tradycyjną, chleb zytni, karczek,boczek, galareta, migdaly, sledż, orzechy... Ruchu prawie nic. Jak widze, że dziewczyny ćwiczyly, tomi teraz glupio.

Jutro miska 110 b/60 t/ 105 w (1 d niskie ww) - ciesze sie, ze wracam do liczenia.
Pierwszy raz posilkuje sie odzywką, ale zakupilam w razie W i jutro taki dzien wlasnie.
I w planach jutro trening (lub sama joga - zalezy jak zdaze)

E tam nie miej wyrzutów, święta są od świętowania, a nie ćwiczenia

Ja też dotarłam i gratuluję wyników dotychczasowych! zmiany widać gołym okiem Od jutra już bez świąt, wracamy na stare wytarte ścieżki. Ja nawaliłam dziś z miską, mam @, brzuch boli, mdłości, brak apetytu... do tego wymęczona siłownia , we wtorek dam czadu.. mhm

Ja dzisiaj tez bardzo chetnie wrocilam do takiego bardziej normalnego jedzonka i ciesze sie ze miske mam ladnie na jutro przygotowana :) i rozumiem Twoj bol dla mnie tez ciasto mogloby teraz nie istniej ale za to miecho to jest to a tu ograniczac sie trzeba :)

Ja tez nie jestem gotowa na "nieliczenie michy". Ale widzę znaczną poprawę od grudnia. Jak dobrze, że już po wszystkiemu

Dopiero dziś wróciłam na forum po świętach. I zachwycam się twoimi zdjęciami hasa. Ubywa cię ;)