Najprościej rzecz ujmując to mogę napisać o sobie, że na diecie jestem od 20 lat i ciągle chudnę ;). Paradoks, nie?
Forum czytam od ponad roku… nie wiem czemu się nie ujawniłam wcześniej. Ale wiem, czemu to robię teraz. Potrzebuje kopa i pomocy. A wiem, ze tutaj to znajdę. Jak napisałam na diecie jestem od zawsze. Oczywiście kretyńskie głodówki… na przemian z efektem jojo. Podjerzewam, ze w zyciu schudłam więcej niż obecnie ważę, a ważę nie mało.
Opiszę po krótce osttanie kilka lat, bo liczę, że któraś z szefowych mi pomoże w wyjściu na prostą.
W 2007 roku doszłam do wagi ponad 70 kg… Byłam już po kilku oduchdzaniach i tyciach, ale zawsze było to max 8-10 kg. Wtedy poleciałam po bandzie i doszłam do ponad 70. Schudłam ok 20 kg z ponad 70 do 52. Osiągnęłam to głupota. Głodówkową dieta i aerobikiem po 2-3 h dziennie. Byłam przez moment zadowolona ze swojego ciała. Potem znowu jojo. + 10 / - 10. Koszmar i moja głupota. Obsesyjne okresy diety na przemian z całkowitym tumiwisizmem oraz problemy osobiste doprowadziły mnie do wagi 75 kg w październiku 2011. Wtedy znowu postanowiłam się za siebie wziąć… ale już mądrzej. Zaczęlam od diety na oko oraz spinningu i aerobów, zrzuciłam z 7 kg i około lutego wczytałam się w tio forum. Zbilansowałam diete na 1600 kcal (120B/120W, reszta tłuszcz) i zaczęłam przygodę z siłownia – trening dla zielonych. Przestałam się ważyc… w sumie kg już nie spadały… ale moje ciało zaczęło wyglądać dobrze. Na poczatku czerwca ważyłam ok 60 kg… nie mam zdjęć, ani nie pamiętam wynmiarów… wiem, że w biodrach mialam 97 cm….
No i wszystko jak widać wzięło w łeb. Najpierw wakacje, potem totalna niemoc i obiecywanie sobie, ze od jutra…
Na szczęście nabrałam na tyle zdrowych nawyków, że od roku nie jem słodyczy (wcześniej jak byłam na fali to i dwie czekolady na raz wciągałam). Ale przestałam się ruszać i za dużo jem, chociaż bez syfu (tylko w świeta 1 kawałek szarlotki i pare kosteczek ptasiego mleczka).
Wiem, że jak zepnę posiadły i będę nad sobą miała opiekę Matki Boskiej redukcyjnej i może którejś z szefowych to za rok na kolejne urodziny sprawię sobie w prezencie fajną sylwetkę.
Tyle pyerdolenia, fakty:
Wiek : 35 – jeszcze kilka dni
Waga : 68
Wzrost : 160
Obwód w biuście(1) : 99
Obwód pod biustem : 87
Obwód talii w najwęższym miejscu (2): 77
Obwód na wysokości pępka : 92
Obwód bioder (3): 104
Obwód uda w najszerszym miejscu: prawe – 61,5, lewe - 60
Obwód łydki : 36,5
W którym miejscu najszybciej tyjesz : ostatnio brzuch, ale raczej wszędzie po rowno
W którym miejscu najszybciej chudniesz : równomiernie, poza brzuchem osttanio
Uprawiany sport lub inne formy aktywności: (jak często) jak mam zryw to siłownia 2, 3 x tyg, plus joga 2 x tyg, plus spacery
Co lubisz jeść na śniadanie: owsianka, kanapki, jaja
Co lubisz jeść na obiad : mięcho, mięcho, mięcho… ryby, kasze, makarony, ryż, warzywa
Co jako przekąskę : banan, migdały, orzechy, sporadycznie jakiś owoc
Co jako deser : oduczyłam się słodkiego, więc chyba nie jadam deserów
Ograniczenia żywieniowe : brak
Stan zdrowia: dobry – badania z zeszłego roku pokazały wszystkie wyniki w normie
czy regularnie miesiączkujesz: raczej tak
czy bierzesz tabletki hormonalne: nie
czy przyjmujesz leki z przepisu lekarza: od paru dni antyhistaminy – chyba mam alergie i jakieś sterydowe wziewy na zatoki – z uwagi na katar,któty mnie męczy non stop od paru m-cy i trochę się przyczynił do tego, w jakim jestem punkcie, bo uwierzcie, ale odechciewa się wszystkiego jak ciagle cieknie z nosa
Preferowane formy aktywności fizycznej siłownia, spacery, basen, lubię tez spinning, ale wiem, że nie jest zalecany oraz joga (ostatnio wszytsko w czarnej d…)
Stosowane aktualnie i wcześniej preparaty : żadnych
Stosowane wcześniej diety : generalnie to głównie drastyczne ograniczanie ograniczanie kalorii i szalone ćwiczenia aerobowe. We wstępie opisałam dokładnie.
Zakładam diete 1600 kcal – 120B / 120 W / reszta T.
Trening? Może A i B wg Obli?? Zbieram się do niego pół roku.
Mam dostęp do siłki, trochę się już na niej obeznałam. Zasady diety też mam obcykane. Zaraz wrzuce miche na jutro.
Zdjęcia tez postaram się dodac…
Proszę o korektę mojego planu, zj**y, opyerdol i czasami dobre słowo.
Hasa


Zmieniony przez - hasarapasa w dniu 2013-01-06 21:40:26

Zmieniony przez - hasarapasa w dniu 2013-01-06 21:42:35

Zmieniony przez - hasarapasa w dniu 2013-01-06 21:59:05
Do tego brokuły, cukinia, cebula. Oraz woda - pewnie z 1,5 l.
Treningi zacznę pewnie od wtorku, bo jeszcze się nie wygrzebałam z grypy. Czy moje założenia są słuszne. Rozkład / trening? Dorzucę jeszcze powoli jakąś bieznię w DNT oraz wrócę na jogę. Jestem krzywa na tych fotach...
PS
nie tak łatwo te foty pokazać

Zmieniony przez - hasarapasa w dniu 2013-01-06 22:02:55
miska oczywista na jutro... a to juz 7/01 :)
Zmieniony przez - hasarapasa w dniu 2013-01-06 22:12:31