[FIT]DT Sheep str.24/48/rok str.83/101

Dzisiejsza micha (150g ww, bez nabiału)

picie: woda, kawa, pokrzywa, skrzyp, anatol, biała herbata
suple: 2x chelamagb6, 3x2 wiesiołek

Jestem z deka zaskoczona, iż po wczorajszym mam domsy na przedniej części ud

Właśnie gotuję sobie jutro amarantus na rano, zobaczymy co to za delicje

Trening wykonany z rańca, wstałam dziś normalnie 5.20 ażeby dotrzeć na tę nową siłkę i opłacało się ogólnie.



przysiad no co tu dużo mówić, nie ma porównania między Smithem a wolną sztangą, nie szalałam tutaj z obciążeniem, bo chciałam w ogóle obczaić jak to się robi i powiem jedno - INACZEJ ale każdy kto uczciwie trenuje, dobrze o tym wie.
suwnica- trochę nie ogarnęłam jak tam się dopasowuje obciążenia bo są talerze zamiast sztabek i przyszalałam z tymi stówkami, ale na pewno nie jest tak beznadziejnie wyprofilowana jak ta na poprzedniej siłce.
RDL - tu niestety, nadal odczuwam brak mocy, nie wiem czym to jest spowodowane ale no nie mam siły i cześć.
wznosy bioder na jednej nodze - tu tak jak Obli zasugerowała, dałam nogę na stepa i poczułam że mięso pracuje
przysiad wykroczny z nogą na stepie - no miazga, zwłaszcza, że zrobiłam tak jak trzeba czyli bez zdejmowania nogi ze stepu (jak przy wypadzie) w ogóle nagle mnie piszczel zabolał prawy, nie wiem od czego
WL - coś mnie moc opuściła znowuż, ale starałam sie jak mogłam
prostowanie ramion- no tutaj bez rewelacji, zdaje się że mają źle policzone funty na kilogramy bo było że 9lb to 14kg i coś niedowierzałam że to tyle i widze, że machałam malutkim ciężarem jednak


Ogółem zmachałam się bardzo na tym treningu, pot po plecach spływał, tren się udał. Może jeszcze będzie dobrze

I chciałam jeszcze dodać, iż czuję niedowład odnóży nadal


Zmieniony przez - Sheep w dniu 2013-02-06 10:25:43

DZisiejsza micha (150g ww, bez nabiału)

picie: woda, kawa, pokrzywa, skrzyp, anatol, biała herbata
suple: 2x chelamagb6, 3x2 wiesiołek

Dziś jestem ciągle GŁODNA wszystko z miski wyjadłam przed czasem, że tak powiem a na dodatek wpadło ok 50g pstrąga i jedna kromka wasy żytniej i nadal bym jadła, ale chyba pójdę wcześniej spać aby zapobiec atakowi na lodówkę. Z dnia na dzień ogólnie coś mi ten głód narasta

Lecą miski, wczorajsza i dzisiejsza (150gww, bez nabiału)



Tak szczerze, to mi te dorsze i miruny bokiem wychodzą bo tu z tłuszczem nie poszaleję ani z ww na tym rozkładzie, ale zaciskam zęby i żuję dalej
picie: woda, kawa, pokrzywa, skrzyp, anatol, oolong
suple: 2x chelamagb6, 3x2kaps wiesiołek

I dzisiejszy trening:

wejście na ławkę - nawet ok, choć ta długa sztanga olimpijska jest pokraczna, albo ja w zestawie z nią jesteśmy obie pokraczne trochę kołysze się na boki w sensie lewo-prawo, prostej krótkiej brak na składzie
przywodzenie nóg - inna maszyna i wydawałoby się, że na tamtej nie wiadomo ile nabrałam obciążenia a na tej z tym samym ni chu chu
uginanie nóg leżąc na brzuchu - również inna maszyna, poprzednio robiłam to siedząc, a tu jest jednak ciężej jak się leży i kolana tak nie napierniczają, osiągi w związku z tym też inne
wypady dalekie - skatowałam sobie nogi i te wypady było ciężko zrobić tak, aby były rzeczywiście dalekie, ale starałam się mieć spięty brzuch żeby mną nie gibało dvpsko nadal pali przy tym ćwiczeniu
ściąganie drążka górnego do klatki - w końcu zrobiłam to na normalnej maszynie do tego przeznaczonej, wynik nie jest jakiś imponujący, ale w końcu zaprogresuję tutaj
wiosło sztangielką- tutaj niechcący właściwie progres, bo nie było hantli równo 12 ani 14kg, w ogóle mają jakieś dziwne bo skręcane i trzeba rozkminiać ile to jest i tak stałam i sobie dodawałam żeby wyczaić ile to waży

Ogólnie trening poszedł dość sprawnie i mnie wymęczył, ogólnie dvpsko boli jak stoję i chodzę tak więc chyba cośtam pobudziłam w końcu

Aha i tak przyglądam się udom swoim, i w górnej wewnętrznej części jest taka poduszka tłuszczowa, a poniżej już jakby smuklały trochę. Tylko w pomiarach tego nie widać, bo zawsze mierzę w tej poduszce gdzie jest najszerzej

Micha wczorajsza (DNT) 150g ww, bez nabiału:



suple: 2xchelamagb6, 3x2kaps wiesiołek
picie: woda, kawa, herbata zielona,biała, hibiskus, wino czerwone wytrawne 1 lampka
warzywa dodatkowe: sałata

Wczoraj nie byłam jakoś BARDZO głodna, większego głodu doświadczam w DT, wtedy mam ssanie okropne.
Domsy w nogach są nadal, poza tym ok.
Poza tym dowiedziałam się, że muszę mieć wyłuskaną zatrzymaną ósemkę bo zaczęła się wykluwać, no cud miód...

Ja mam 2 8' i powiem, że też mnie to czeka bo cokolwiek dotknę to mnie boli a ich mycie wywołuje efekt wymiotny

Swoją drogą zastanawiam się nad aparatem ale czy w moim wieku to się opłaca? 5 lat noszenia a potem sztuczna szczęka

Oj kochana nosi się nie dłużej niż 2 lata, powyżej to już ekstremalne przypadki :) a warto! A jak ma się zęby w dobrym stanie to nie tak szybko z tą sztuczną szczęką Ja tyle lat udawałam, że nie mam tych dwóch leżących ósemek ale widać nie dało się tak w nieskończoność :/

Myślisz, że mogę zażyczyć sobie ślitaśny aparacik zamiast pierścionka na walentynki? Zasugeruję to meżusiowi ale później bo jeszcze się kawą zachłyśnie

No pewnie tylko od razu powiem, nie baw się w kryształy,damony czy inne cuda, normalny metalowy z minizamkami - wtedy nikt nie będzie się zastanawiał czy masz coś na zębach czy nie (jak w przypadku kryształowych), a orto nie będzie wciskał kitu że "mniej boli, szybciej się leczy" (w przypadku systemu Damon).

Pocieszę Was. Ja miałam 4 zatrzymane ósemeczki:D I wszystkie wyciągali. Zabiegi nie bolały wcale, ale po każdym tydzień wyjęty z życiorysu... Wyrywali po 2 od razu, na szczęście! Także dacie radę!