Winners train, losers complain.
...
Napisał(a)
No chudnąć to nie, ale chciałabym żeby zostało jak było na koniec redukcji, ale ok, cierpliwie poczekam. Zostanę przy 60g, 200w i ok 130b w kazdy dzień.
...
Napisał(a)
Dzisiejsza micha:
warzywa oprócz wpisanych: kalafior, rzodkiewka,czosnek
picie: woda, kawa, kawa zbożowa, herbata zielona
Trening:
przysiady+suwnica- postęp jest, pilnowałam kąta prostego - obczaiłam gdzie jest sztanga na smithu gdy ja mam kąt prosty w kolanach
RDL+unoszenie bioder - w RDL jest progres, choć niestety nie dobiłam minimalnej zadanej ilości powt w ostatniej serii, jednak to jeszcze cieżkie jest dla mnie. Unoszenie bioder nadal wygląda śmiesznie w moim wydaniu, ale tym razem jakoś nie musiałam się łapać za matę
przysiady wykroczne w nogą wyżej - spróbowałam ze sztangą, jest o niebo wygodniej niż z hantlami (ramiona mi nie odpadają przy obciążeniu 25kg tak jak to miało miejsce jak targałam 2x12kg). Jednak jest problem jak tej sztangi się pozbyć z pleców jak już zmachana jestem i nad głową nią manipulować to strach z deka. Dziś gdzieś niezgrabnie odkładałam w okolicy modlitewnika ale nadbiegł instruktor i złapał w ostatniej chwili na szczęście
WL - dopiero teraz zaczaiłam że ja mam tu 4 a nie 3 serie
Ostatniego ćwiczenia nie zrobiłam bo musiałam spadać do pracy
Teraz w lędźwiach czuję moje zmagania z RDLem zdaje się
Czy te dni można sobie dowolnie zamieniać? Wiem na pewno że piątek z dropsetami pozostanie piątkiem, ale czy środę z poniedziałkiem mogę sobie zamienić od czasu do czasu?
warzywa oprócz wpisanych: kalafior, rzodkiewka,czosnek
picie: woda, kawa, kawa zbożowa, herbata zielona
Trening:
przysiady+suwnica- postęp jest, pilnowałam kąta prostego - obczaiłam gdzie jest sztanga na smithu gdy ja mam kąt prosty w kolanach
RDL+unoszenie bioder - w RDL jest progres, choć niestety nie dobiłam minimalnej zadanej ilości powt w ostatniej serii, jednak to jeszcze cieżkie jest dla mnie. Unoszenie bioder nadal wygląda śmiesznie w moim wydaniu, ale tym razem jakoś nie musiałam się łapać za matę
przysiady wykroczne w nogą wyżej - spróbowałam ze sztangą, jest o niebo wygodniej niż z hantlami (ramiona mi nie odpadają przy obciążeniu 25kg tak jak to miało miejsce jak targałam 2x12kg). Jednak jest problem jak tej sztangi się pozbyć z pleców jak już zmachana jestem i nad głową nią manipulować to strach z deka. Dziś gdzieś niezgrabnie odkładałam w okolicy modlitewnika ale nadbiegł instruktor i złapał w ostatniej chwili na szczęście
WL - dopiero teraz zaczaiłam że ja mam tu 4 a nie 3 serie
Ostatniego ćwiczenia nie zrobiłam bo musiałam spadać do pracy
Teraz w lędźwiach czuję moje zmagania z RDLem zdaje się
Czy te dni można sobie dowolnie zamieniać? Wiem na pewno że piątek z dropsetami pozostanie piątkiem, ale czy środę z poniedziałkiem mogę sobie zamienić od czasu do czasu?
Winners train, losers complain.
...
Napisał(a)
W końcu jakaś chwila na wypiski
Micha z wczoraj i dzisiaj:
warzywa: kalafior, kapusta pekińska, mało cebuli i mało papryki
nadprogramowo - 1 mandarynka
+wino różowe lampka
Trening dzisiejszy:
Uchh zmęczyło mnie to
wejście na ławkę - zrobiłam ze sztangą, o wiele wygogdniej niż ze sztangielkami, filmik podeslany do oceny czy czegoś nie psuję
przywodzenie nóg z dropsetem - masakra, w ostatniej serii to już było małe oszukaństwo, bo sobie pomogłam trochę rękoma przy ostatnim powt dropsetu
uginanie nóg siedząc - tutaj również starałam się przekraczać kolejne limity obciążeń, wyczaiłam, że łydki się nie spinają jak się dobrze "przygwożdżę" takim czymś co się kolana przyciska w tej maszynie.
wypady dalekie - mam nadzieję, że robię to tak jak ustawa przewiduje, ale zawsze ta druga w kolejności noga już zmęczona jest i wtedy zaczynam się chwiać
ściąganie drążka do klatki - niby regres, ale starałam się dokładniej to wykonać - mam nadzieję że wyszło jak trzeba
wiosło sztangielką - czuję, że to jeszcze nie są moje cieżary, ale z drugiej strony tu zawsze miałam problem z techniką, więc muszę przypilnować jak to mi idzie.
Ufff, aktualnie dvpa boli jak nie wiem...i po zrzuceniu sztangi za siebie po wypadach walnęłam się nią w dvpsko i mam na lędźwiach małą śliwę na pamiątkę
Micha z wczoraj i dzisiaj:
warzywa: kalafior, kapusta pekińska, mało cebuli i mało papryki
nadprogramowo - 1 mandarynka
+wino różowe lampka
Trening dzisiejszy:
Uchh zmęczyło mnie to
wejście na ławkę - zrobiłam ze sztangą, o wiele wygogdniej niż ze sztangielkami, filmik podeslany do oceny czy czegoś nie psuję
przywodzenie nóg z dropsetem - masakra, w ostatniej serii to już było małe oszukaństwo, bo sobie pomogłam trochę rękoma przy ostatnim powt dropsetu
uginanie nóg siedząc - tutaj również starałam się przekraczać kolejne limity obciążeń, wyczaiłam, że łydki się nie spinają jak się dobrze "przygwożdżę" takim czymś co się kolana przyciska w tej maszynie.
wypady dalekie - mam nadzieję, że robię to tak jak ustawa przewiduje, ale zawsze ta druga w kolejności noga już zmęczona jest i wtedy zaczynam się chwiać
ściąganie drążka do klatki - niby regres, ale starałam się dokładniej to wykonać - mam nadzieję że wyszło jak trzeba
wiosło sztangielką - czuję, że to jeszcze nie są moje cieżary, ale z drugiej strony tu zawsze miałam problem z techniką, więc muszę przypilnować jak to mi idzie.
Ufff, aktualnie dvpa boli jak nie wiem...i po zrzuceniu sztangi za siebie po wypadach walnęłam się nią w dvpsko i mam na lędźwiach małą śliwę na pamiątkę
Winners train, losers complain.
...
Napisał(a)
Miski wczoraj i dziś
Jak już pisałam w spamie, była to moja pierwsza w życiu sałatka śledziowa i wyszła boska chyba teraz co tydzień będę robić Ale raczej zastąpię śmietanę greckim z biedronki (uwielbiam go )Mam nadzieję, że takie matiasy z solanki poza solą nie mają jakiegoś syfu o którym nie wiem?
Obli dziękuję za komentarze, cieszę się że nie ćwiczę jak łajza, przynajmniej na tych filmikach Jutro będą następne z ćwiczeń, co do których mam pewne wątpliwości.
Jak już pisałam w spamie, była to moja pierwsza w życiu sałatka śledziowa i wyszła boska chyba teraz co tydzień będę robić Ale raczej zastąpię śmietanę greckim z biedronki (uwielbiam go )Mam nadzieję, że takie matiasy z solanki poza solą nie mają jakiegoś syfu o którym nie wiem?
Obli dziękuję za komentarze, cieszę się że nie ćwiczę jak łajza, przynajmniej na tych filmikach Jutro będą następne z ćwiczeń, co do których mam pewne wątpliwości.
Winners train, losers complain.
...
Napisał(a)
Tak to jest trening Esther z konkursu shake ya ass - nacisk na uda i pupę.
Winners train, losers complain.
...
Napisał(a)
Znaczy się to nie był dobry pomysł ten trening czy ten cel?
Winners train, losers complain.
...
Napisał(a)
Dzisiejszy trening:
MC - idzie, idzie, mam nadzieję, że nie zatrzyma się za szybko
przysiad sumo- kończą mi się hantle cholera jasna będę musiała na smitha się przesiąść, bo została mi hantla 45kg tylko jeszcze
opuszczanie- jakiś tam progres jest, zobaczymy czy ja to dobrze robię, bo dziś poślę filmiki
żołnierskie - jak wyżej - choć coraz bardziej boję się o czaszkę
shoulder box- zrobiłam dokładnie tak samo jak tydzień temu, co nie zmienia faktu, że nadal mi się trzęsą ręce następnym razem zacznę wyżej.
A teraz SHAME czyli pomiary dzisiejsze:
nie wiem, nie rozumiem...niby strategiczne miejsca stoją sobie grzecznie, niby za tydzień mam przerwę w hormonach i być może to woda. W ogóle straszliwą mam pompę po treningach, ledwo dżinsy wciągam na tyłek. A tak poza tym to ten tyłek jakby stwardniał czy coś - możliwe to w ogóle?
Aaa i nie wiem czy nie spróbuję odstawić nabiału na jakiś czas aby sprawdzić czy to woda faktycznie, hmm?
Filmiki będą z wieczora gotowe
Obli, rozwiń proszę myśl odnośnie moich planów bo nie wiem czy źle trafiłam z treningiem czy z celem (polepszenie jakości ass i ud). --> (o rybach to kumam, rzecz jasna )
MC - idzie, idzie, mam nadzieję, że nie zatrzyma się za szybko
przysiad sumo- kończą mi się hantle cholera jasna będę musiała na smitha się przesiąść, bo została mi hantla 45kg tylko jeszcze
opuszczanie- jakiś tam progres jest, zobaczymy czy ja to dobrze robię, bo dziś poślę filmiki
żołnierskie - jak wyżej - choć coraz bardziej boję się o czaszkę
shoulder box- zrobiłam dokładnie tak samo jak tydzień temu, co nie zmienia faktu, że nadal mi się trzęsą ręce następnym razem zacznę wyżej.
A teraz SHAME czyli pomiary dzisiejsze:
nie wiem, nie rozumiem...niby strategiczne miejsca stoją sobie grzecznie, niby za tydzień mam przerwę w hormonach i być może to woda. W ogóle straszliwą mam pompę po treningach, ledwo dżinsy wciągam na tyłek. A tak poza tym to ten tyłek jakby stwardniał czy coś - możliwe to w ogóle?
Aaa i nie wiem czy nie spróbuję odstawić nabiału na jakiś czas aby sprawdzić czy to woda faktycznie, hmm?
Filmiki będą z wieczora gotowe
Obli, rozwiń proszę myśl odnośnie moich planów bo nie wiem czy źle trafiłam z treningiem czy z celem (polepszenie jakości ass i ud). --> (o rybach to kumam, rzecz jasna )
obliquesAcha... no dobra
wstaw wiecej ryb w diete,
Winners train, losers complain.
Poprzedni temat
Zapiski z dziennika pokładowego Maorissy :)
- 1
- 2
- ...
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- 10
- 11
- 12
- 13
- 14
- 15
- 16
- 17
- 18
- 19
- 20
- 21
- 22
- 23
- 24
- 25
- 26
- 27
- 28
- 29
- 30
- 31
- 32
- 33
- 34
- 35
- 36
- 37
- 38
- 39
- 40
- 41
- 42
- 43
- 44
- 45
- 46
- 47
- 48
- 49
- 50
- 51
- 52
- 53
- 54
- 55
- 56
- 57
- 58
- 59
- 60
- 61
- 62
- 63
- 64
- 65
- 66
- 67
- 68
- 69
- 70
- 71
- 72
- 73
- 74
- 75
- 76
- 77
- 78
- 79
- 80
- 81
- 82
- 83
- 84
- 85
- 86
- 87
- 88
- 89
- 90
- 91
- 92
- 93
- 94
- 95
- 96
- 97
- 98
- 99
- 100
- 101
- 102
- ...
- 103
Następny temat
Chcę wyjść z bagna. Ale jak?
Polecane artykuły