kaszmirka/ akcja 40stka str. 71

na te 2 tygodnie do urlopu wracam do treningu z pelnym zapalem ( a swoja droga to niesamowite jaki wplyw na nasze zycie maja hormony i stresior )

wczoraj:
-30 min interwalow na orbim rano zamiast kawy

po poludniu zrobilam cosik jak kompleks sztangowy tj.

3 serie po 20 powtorzen (1-2 min przerwy pomiedzy)

a 1 seria to:
-przysiad -20kg
-wykroki -20kg
-MC -20kg
-wioslo -20kg
-przyciaganie sztangi do brody -12kg
-wyciskanie zolnierskie -12kg

po tym znow 5 min przerwy i
3 serie po 20
-wyciskanie na plaskiej 20kg ( w ostatniej serii tylko 14 )
-uginanie francuskie -9kg
-wznosy lydek-20kg
-zginanie przedramion nachwytem 9kg ( ostatnia serie odpuscilam, bo normalnie zaczela mi zyla pulsowac i kluc tam gdzie mialam w poniedzialek krew pobierana )

na koniec HIIT na orbim 15 min: 3+ 8(30s/30s)+4

do diety warzywa oczywiscie
suple: omega, selen, bcomplex, 3 ziolka, wapn, 2 lampki czerwonego wytrawnego

kaszmirka, niezły ten trening wykoncypowałaś.
I jeszcze HIIT. Skąd miałaś siłę?

Trening fajny. Ja lubię takie kompleksy sztangowe. Ale HITT'a po czymś takim bym nie zrobiła. Ja ledwo jakieś "interwały" maszynowe na Orbim czasem kręcę.... a im dłużej te "interwały" trwają tym mocniej się rączek trzymam coby nie spaść

Jest moc! HIIT po kompleksie by mnie zabił.Podsumowujesz się przed urlopem?

powiem szczerze ze nie wiem skad mialam jeszcze chec na HIIT-a chyba jakas zlosc we mnie jest, ale taka pozytywna

wczoraj:
-rano 30 min interwalow na orbim

po poludniu nuki:

-po poludniu nogi:
10 min wioslarz


1a. przysiad 4x10/15/20/10 tempo 2010 odpoczynek 2min

40kg/35kg/30kg/ 7x50kg

1b. romanian DL 4x6-8 3020 2min

45kgx 8/8/8/7

2a. przysiad bulgarski 3x12 na noge 3010 90sek

3x12x25kg

2b. uginannie nogi lezac 3x12 na noge 3010 90sek
3x12x7kg

3a. wznosy bioder na pilce 3x8-14 bez przerwy

krazek 10kg

3b. przysiad z wyskokiem 3x15-20

3x20

4a. wznosy kolan w zwisie 2 x8-10 3111 30sek

2 x 10

4b. kółeczko 2x10 60sek

-15 min orbi

azzi hmmm nie wiem czy jest sens podsumowywac, bo wlasciwie chyba nic sie zmienilo. Zawiodlam sama siebie i juz. Przyznam ze ten czas nie byl dla mnie latwy a lipiec to juz wogole koszmarny.
Z urlopu wracam 10.09 i odrazu wizyta u doka i ustawienie kuracji. Potem 5 tygodni bede kontynuowala ten trening ktory mam a pozniej znow 3 tygodnie urlopu Wrcoce 10 listopada i zobacze do dalej

kurde cos sie krzaczy, nie moge zalaczyc miski

Kaszmirko, pewnych rzeczy "nie przeskoczymy".
Wcale nie uważam, że zawiodłaś siebie. Trzymasz michę, ćwiczysz. Walczysz dla siebie!

walczymy dla siebie ale i czesto same z soba ....a coraz wiecej zaczyna byc pod gorke

nie poddawaj sie

Kaszmirko, na pewno jest lepiej niż sadzisz. My kobiety zawsze się oceniamy najbardziej surowo.

kokosik leah azzi

tak macie racje, walczy same dla siebie a nie na pokaz. Ja tez sie nie poddaje

wczoraj zrobilam godzine jogi --- sluzy mi to rozciaganie ciala

dzis w planach gora ciala, ale to dopiero wieczorkiem


zalegla miska z piatku. Sobota i miska dzisiejsza byla taka sama jak w czwartek stalam sie monotematyczna jesli chodzi o zarcie, ale jakos tak mi najbardziej podchodzi.

U mnie w misce też wciąż tak samo, przynajmniej nie muszę siedzieć w kuchni w ten upał.