No widzisz a teraz Twój dziennik byłby jak znalazł. Moja waga maksymalna była 75, zdjęcie gdzieś jest, nie licząc tej w ciąży 80. P.S. ja też kocham jeść, a teraz odkrywam nowe smaki, własnoręcznie zrobiona wędlina to jest to i można jeść prawie do woli, no ale na pewno do syta.
Wklejam wczorajsza miske i trening
06.03.2012
Dzisiejsze wypociny
Jutro miski nie liczę. Zrobiłam sobie serniczek sfd-owski i go jutro skonsumuje i oczywiście grzecznie będę jadła czysto. A serniczek pachniał niesamowicie pięknie.
07.03.2012
Rozczarował mnie ten sernik. Pachniał znakomicie. Co najciekawsze zawierał tylko ser a sera nie czułam. Może niepotrzebnie pianę ubijałam. Następnym razem, lepiej na zimno zrobić z żelatyną. Miska czysta. Na pewno wszystkiego mało ale
nie jestem głodna. Z resztą ekscytujący dzień był.
08.03.2012
Trenig
Tak mi się pieprzą te obciążenia z tą sztangą że nie dam sobie ręki uciąć czy przypadkiem w zeszłym tygodniu nie założyłam sobie dwa razy tyle do przysiadu, co go zrobić nie mogłam. W tym tyg prawie to samo bym zrobiła dopiero mnie olśniło że to przecież jest razem ze sztangą.
I jedzonko.
Zmieniony przez - roksanna1 w dniu 2012-03-08 15:39:07