Potreningowe wesołości czyli spam u Massami

Utrata tkanki tłuszczowej ok, ale to, że w ten sposób fundujesz sobie z******ty katabolizm już nie jest takie fajne...

Niestety zdaję sobie z tego sprawę , dlatego staram się napić chociaż jakiegoś soku dopóki nie uda mi się zjeść . To wystarczy czy jednak powinnam się zmusić do zjedzenia czegokolwiek?

Dobre dobre, mam nadzieje, że jej tam nie upychał za mocno ?

E mała jeszcze była :D z 10 lat miała to do plecaka 100 l zmieściła się bez problemu :D Kilka podciągnięć a drążek ma uraz psychiczny do dzisiaj i go nie lubi :D ( mnie tam nie zrzuca)

Kurde, jakoś chyba nie chciałbym być w wieku 10 lat zamykany w plecaku, nie tylko drążek może mieć traumę

Kurde, jakoś chyba nie chciałbym być w wieku 10 lat zamykany w plecaku, nie tylko drążek może mieć traumę

E tam to był właściwie jej pomysł

Jeszcze raz odnośnie tego
Utrata tkanki tłuszczowej ok, ale to, że w ten sposób fundujesz sobie z******ty katabolizm już nie jest takie fajne...

Jeśli po treningu jeszcze trochę sobie coś tam kombinuję a potem rozciągam i zajmuje mi to tyle, że po skończeniu jestem już w stanie jeść to wystarczy żeby zablokować procesy kataboliczne ?

E tam to był właściwie jej pomysł

Joł, to może speleologiem zostanie jak tak ciemności i ciasne przestrzenie lubi ?

Joł, to może speleologiem zostanie jak tak ciemności i ciasne przestrzenie lubi ?

Z tego co się orientuję ma zamiar zostać znanym , bogatym sportowcem na razie jeszcze poszukuje odpowiedniej dyscypliny sportu Tak swoją drogą w jej wieku też miałam taki plan na przyszłość

Zmieniony przez - Massami w dniu 2011-06-26 01:55:10

Zacna koncepcja!

Zawijam na grzędę, zdrówka!

Kolejny trening za mną , tym razem bieganie. Postanowiłam na razie odpuścić sobie te przebieżki żeby ścięgno mogło się zregenerować trochę. Poza tym teren w którym teraz biegam zupełnie się do tego nie nadaje ( w górę i w dół ) dlatego wrócę do nich jak będę w domu i w końcu zacznę biegać po terenie w miarę równym.

Z dzisiejszego biegania raczej niezadowolona, zwalam to na zmęczenie organizmu ( mało snu , mało jedzenia , 0 regeneracji). To był ostatni dzień tego tygodnia, od jutra wskakuję na nowy poziom i zobaczymy jak to będzie.

Za to uwaga uwaga udało mi się przekonać mój żołądek żeby przyjął banana . Co prawda najmniejszego jaki był w sklepie i pod koniec ciężko było ale zawsze to jakiś krok na przód do banana dodałam jeszcze 3 herbatniki (nie wiem czy nie rozszalałam się zbytnio z tym jedzeniem po treningu ) i popiłam sokiem przecierowym.

Duchowy sog za banana, albowiem normalnego już wbiłem

Duchowy sog za banana

Założę sobie jakiś dzienniczek z duchowymi sogami może uzbiera się ich więcej

Za banana to nie tylko duchowy