Potreningowe wesołości czyli spam u Massami

O, to z trzeźwością kardy to jak u mnie na obozie adaptacyjnym w pierwszej liceum

Ale my takiej zaprawy nie mieliśmy - chyba bym rozważył jakieś podpalenie ich domku, no albo przynajmniej nasranie na wycieraczkę jakbyś takich kochasiów mieli no i jakiś uraz do szportu mógłby zostać

Ha, to szukaj zimowych zawodów RMF FM, może zdobędziesz ładny, żółciutki, dali też mi czapkę i taki jakieś dinozaurki ze cztery

No matma na studiach to czysty hardkor, ja i moje z 5 poprawek to potwierdzamy - a na co zaliczyłaś ?


Venc
A ile przybyło ?

Zmieniony przez - wazzup1988 w dniu 2011-07-06 23:44:59

Heh Ja w zeszłym roku wytopiłam 20 kg smalcu i nabyłam 10

Łap soga https://bundles.sfd.pl/../../buziaki/14.gif[/img] i pomyśl że to taki medal z SFD i pomyśl że to taki medal z SFD i pomyśl że to taki medal z SFD [img]../../buziaki/14.gif" alt="" />


A co obejmowała Twoja matma ?Bo jak tak pytam moich znajomych to oni w dwa semestry zrobili to co my w jeden ;-( Tylko nas na tej polibudzie cisną chamy

Praktykę zaliczyłam na 4( jednego punktu do 4,5 zabrakło ;-() Ale niestety pan się przyczepił czegoś na teorii i w indeksie jawi się 3,5

Będę słuchać I wyszukiwać kuriozalnych zawodów



Zmieniony przez - Massami w dniu 2011-07-06 23:47:59

Masz też sogacza ;D

Około 16kg, czystej masy... tłuszczowej.

Massami
To i tak saldo jest ujemne

Venc
ja jak rzuciłem szlugi to "przypakowałem" 10 kg w pierwszym miesiącu, a potem w następnym jeszcze 5 się dokoptowało

Zmieniony przez - wazzup1988 w dniu 2011-07-06 23:49:34

Moja mama, też rzuciła szlugi i z 55kg na 70 wpadła. Staram się ją jakoś na dobrą drogę sprowadzić. Ale słabo idzie. "Ja już jestem stara, nie muszę się nikomu podobać". Ehhh, ludzi już w ogóle zdrowie nie obchodzi.

A mi te 10 kg podczas sesji pierwszej przybyło No i bliskość burger kinga miała spory wkład w to

wazzup1988 To co na tej matmie miałeś

Miałem dwa semestry z profesorem doktorem habilitowanym nauk matematycznych pułkownikiem Wojska Polskiego w stanie spoczynku Jerzym Augustem Gawineckim, jednym z najlepszych kryptologów na świecie, który dykcje ma taką jakby gorącego kartohla w pysku trzymał a pisze gorzej niż 90% lekarzy, więc już start miałem przesrany

A jeśli chodzi o treść to macierze, całki, różniczki, pochodne funkcji, ekstrema, ciągi, zbieżności, funkcje wielu zmiennych i takie tam inne cudeńka absolutnie niezbędne każdemu na kierunku Zarządzanie
(nie żebym pamiętał chociaż nazwy tego wszystkiego, ale mam na dysku kupę materiałów, odpaliłem skany jakiś kolosów i tam sprawdziłem )

A u Ciebie ?

Zmieniony przez - wazzup1988 w dniu 2011-07-07 00:00:51

Miałem dwa semestry z profesorem doktorem habilitowanym nauk matematycznych pułkownikiem Wojska Polskiego w stanie spoczynku Jerzym Augustem Gawineckim, jednym z najlepszych kryptologów na świecie, który dykcje ma taką jakby gorącego kartohla w pysku trzymał a pisze gorzej niż 90% lekarzy, więc już start miałem przesrany



ja miałam tylko z doktorkiem Który pisał jak to mówił tylko dla podtrzymania tempa Rzucał żartami godnymi Karola Strasburgera

Jesteś pierwszą znajomą mi osobą, która nie zatrzymała się na całkach

Ja miałam praktycznie to samo Najlepsze dla mnie całki wielokrotne

"" to bardzo dobre określenie

Nasz to w ogóle był zboczuch!
Wziął sobie jedną z dorodniejszych panien pod tablicę, obejrzał z przodu z tyłu z dołu z góry, i stwierdził "no ładne ma pani te sinusoidy"
Albo jak siedziały trzy albo więcej laski w ławce to środkową brał do tablicy a sam siadał na jej miejsce i sąsiadki sobie pod skrzydła brał
Jaja z Jurkiem był, bez kytu


O, miło, czuję się wyróżniony

Całki to jeszcze jako tako mi szły, najgorzej te równania z wieloma niewiadomymi, zmiennymi etc

No ale po ciężkich bojach człowiek zaliczył i to najważniejsze

A pytałem w ogóle/chwaliłaś się co studiujesz ?

Zmieniony przez - wazzup1988 w dniu 2011-07-07 00:11:49

Nie nie chwaliłam się Ostatecznie po wielu pomysłach na przyszłość studiuję Energetykę