Załączam pomiary z tego tygodnia i małe podsumowanie 6 tygodni a la sfd.
Czysta miska i trening najpierw obwodowy z postu Michaiła, a potem ułożony przez Akneraj (siłowo wytrzymałościowy 3 x w tygodniu).
Przed tym cyklem treningowym kilka miesięcy odchudzania, na końcu którego jadłam 1400 kcal (razem z warzywami), na początku treningów wskoczyłam na 1700 kcal, a potem rotacja 1600/1800, T=70/80 B=W, by na końcu zejść do rotacji 1500/1800, T=70/80 B=W
W ostatnim tygodniu wykluczenie nabiału i owoców.
Moje odczucia - wygląda na to, że "pozmieniało" mi się w ciele, na wadze 2 kg na plusie, w obwodach suma sumarum tylko 1 cm na plusie. Gdybym bez treningów jadała tyle co teraz, to sporo by mnie zalało myślę.
Czy mogę zaryzykować stwierdzenie, że jakiś fat się wypalił, a jakieś mięśnie przybyły? Na pewno czuję wzrost siły i kondycji i polepszenie konsystencji ciała. Ale wolałabym, żeby mnie mniej objętościowo jednak było
Mam wrażenie, że przez te 6 tyg. sporo zmieniłam w swoim podejściu do diety i sportu i moja psychika oczekuje jakichś adekwatnych do tego efektów. I albo nie widzę, że są te adekwatne efekty, albo ich nie ma, i stąd jakieś zwątpienie próbuje mnie dopaść. Zrobiłam sobie nawet zdjęcia porównawcze i ktoś postronny żadnej różnicy, by nie dostrzegł. Jeśli pletę bzdury i wymagam za dużo - proszę o ustawienie mnie do pionu
Nie powiem, patrząc na rezultaty innych Ladies w podobnym okresie czasu, często nawet na wyższych kaloriach, zaczynam wątpić czy dobrze wszystko robię, ale trzymam zadaną dietę grzecznie, a będąc na samym treningu czuję, że daję z siebie bardzo dużo (nie powiem na maxa, bo ani nie mdleję, ani nie zwracam posiłków
) czuję, że większego ciężaru nie wezmę, szybciej interwału nie zrobię, obwody są kilerskie nadal.
Patrząc na wyniki z ostatniego tygodnia jest zastój.
Teraz ponad tydzień regeneracji, wyjeżdżam, ale od 5.05 w sumie mogłabym zacząć następny cykl.
Co dalej? Na pewno uśmiechnę się do drogiej Akneraj o trening.
Chcę dodać rower do i z pracy kilka razy w tyg.(łącznie 50 min dziennie), tylko nie wiem czy to można zaliczyć na poczet treningu, skoro po dojezdzie do pracy muszę wyglądać jak człowiek.
Co do diety myślę, że mogłabym zjechać z węglami, bez twarogu mogłabym żyć, ale czy w ramach dodatków
50 g nabiału mogłobym jednak właczyć? sery pleśniowe, jogurt do dressingów itp.
No i owoc chciałabym jakiś zachować - brakuje mi jabłek w tym tygodniu.
Proszę ładnie Szefostwo o komentarz i poradę co dalej.
Pozdrawiam świątecznie!
Zmieniony przez - yosis w dniu 2011-04-24 21:59:08
Zmieniony przez - yosis w dniu 2011-04-25 00:11:01