Obliques - jasne, że czytałam, ale dopiero zaczynam przygodę z żelastwem a la SFD więc na razie pas:)
sprawozdanie z dziś:
-trening
między IV a V posiłkiem
dziś trwał 1h11min + rozciąganie, wydłużone obwody i skoki na skakance.
w wiosłowaniu Pan Trener nade mną czuwał i stwierdził, że lepiej mniej ciężaru a lepsza technika, i fakt, że lepiej mogłam ściągnąć łopatki przy mniejszym ciężarze. Stwierdził też, że za wolno robie, że za długo trzymam sztangę na dole, że mam na dole trzymać krótko, dłużej przy brzuchu, więc by zrobić jak chciał dodałam jeszcze jedną serię.
acha to robię taką krótszą sztangą, której wagi nie uwzględniam w ciężarze.
superseria - tym razem nie pomyliłam skosu i robiłam na 45 - szło mi bardzo ciężko, ręce się chwiały z takim ciężarem i na serio już nie mogłam, słaba ilość powtórzeń.. bez progresu..
obwody 4x, fajne są te obwody z dzisiaj.
potem skakanka, Inny Pan się mną zainteresował, i pokazywał jak mam skakać - a myślałam, że skoro od małego na podwórku skakałam to umiem
i że mam wolniej robić mówi - a ja na to że sprint mam mieć naprzemiennie.. dobrze, że podszedł na końcu :)
na razie trening 2. moim faworytem
-miska
dziś 1600 DT
skoro tłuszczu niet w okołotreningowych (IV i V posiłek) to sobie tłusto zjadałam wcześniej II posiłek - i podczas treningu poczułam tamten tłuszcz, a
przed treningiem nie czułam - tak się może zdarzyć, po prostu ciężkostrawne to było czy jak? gdyby było ciężkostrawne to bym czułam cały dzień, a nie dopiero na treningu - chyba, że wysiłek takie coś robi?
warzywa dziś: kawałeczek selera, marchwi, pietruszki z rosołu (w galarecie było), kawałek selera na surowo, garstka kiszonej.
no i pasek postępu
Zmieniony przez - yosis w dniu 2011-03-31 22:47:48
Zmieniony przez - yosis w dniu 2011-03-31 22:57:03