Kasik - witamy! Moje dziecię w tym samym wieku - 4 miesiące i 1 tydzień dokładnie
Napisz coś więcej o tej swojej diecie oraz treningu, podaj wymiary, może jakieś zdjęcia i coś wspólnymi siłami wymyślimy. Tzn. pewnie
Obli wymyśli, a my gwarantujemy pozytywną atmosferę i kopa w tyłek dla motywacji
Nieistotna - ja właśnie to samo miałam z tymi pryszczami. Jestem pewna, że u mnie to było od tego jedzenia. Ale nie za bardzo miałam pomysł co z tym zrobić, bo sama dieta mi odpowiadała. Dobrze się czułam, efekty były. Tylko tak jak piszesz jajka wiejskie to jeszcze da się załatwić, ale takie ilości mięcha to większy problem...Może spróbować jakoś przebudować tę dietę. Odejść od typowego kurczaka z ryżem ileś razy dziennie i zastąpić innymi źródłami białka - wołowina, chuda wieprzowina wydaje mi się lepszej jakości niż kuraki fermowe, do tego może jakieś soczewice i te klimaty.
Wiem, że wegetarianki też układały diety w odchudzaniu, może od nich coś podpatrzeć, chociaż część posiłków zmienić. No bo
redukcja redukcją, ale o ile facet z pryszczami jeszcze ujdzie, no to przykro kiedy babka ma się tak męczyć. U mnie to nawet makijaż nie dawał rady...
W kwestii siedzenia na sfd nocami...Tak jak Martucca pisze - kiedyś przechodzi
Chociaż ja mam fazy, czasem mi się już nudzi i znikam na jakiś czas, potem znowu przesiaduję godzinami. Mąż się ze mnie nabija i mi marudzi, że po co mi to, że to jest chore i że w ogóle i tak wszyscy pójdziemy do piachu i czy ja sobie myślę, że mięśni to robaki nie zjedzą
Ale myślę, że bardziej mi zazdraszcza samozaparcia
Bo sam codziennie mi obiecuje, że będzie ze mną ćwiczył, a potem kończy się tym, że mnie asekuruje i twierdzi, że to już jest bardzo męczące. Muszę go namówić, bo chudy jest i się boję, że go kiedyś przerosnę
A po drugie zajmuję mu komputer i nie może grać
Co tam jeszcze...Wczoraj udało mi się zrobić 32 kg w zarzucie
Co prawda wykonuję to ćwiczenie stylem rozpaczliwym, tak mi się przynajmniej wydaje, ale przynajmniej widzę postęp w sile, bo zatrzymałam się i miałam wrażenie, że 30 kg nie przeskoczę.
Dziesiątek do klatki jeszcze mi się nie udało założyć
Mąż mnie wczoraj namówił, żebym spróbowała, bo 2 kg mi brakuje, ale tylko 2 powtórzenia mi wyszły, czyli na razie stoję na 30 kg.
Przysiad - wczoraj było 44, ale na razie co trening dokładam i jeszcze jest rezerwa, ale nie chcę się rzucać od razu na więcej, tylko spokojnie sobie dodawać.
No i nie chciałam pisać o treningu, a w końcu napisałam. Co prawda wyszedł kawał prozy zamiast konkretów