Tak jak wspominałam wyżej, bardzo intensywnie, od rana cały czas coś. Ale siłka była, mimo wszystko, już w niedzielę nie mogłam się doczekać, a co dziwne miałam straszną ochotę na cardio i porządne zmęczenie.
Jestem zadowolona, bo powoli ogarniamy technikę w nowych ćwiczeniach, ale muszę jeszcze podpatrzeć co nieco. Nie mniej jednak do przodu, a to najważniejsze :)
Trening na czczo (u mnie to równoznaczne z MAŁO SIŁY), wkurzyłam się, bo przespałam budzik i trzeba było na wariata lecieć, a ja lubię wstać sobie i mieć zapasik czasu i się nie stresować. Noale siłka musi być, co z tego, że spóźniłam się na niemiecki :D.
1. Wiosłowanie Pendlaya RAMPA 6
6x35kg 6x35kg 6x35kg 6x35kg
2. Ściąganie drążka podchwytem po łuku 4 x 12
12x25kg 12x35kg 12x25kg 12x25kg
3. Odwrotne wiosłowanie 3 x max - nie ma co się chwalić ilością, ale chyba ogarnęłam!
4. Wiosłowanie sztangielkami leżąc na ławce ( ręce proste ) 3 x 12 - coś tam tym razem poczułam, następnym razem większy klamot wezmę
12xpo6kg 12xpo6kg 12xpo6kg
5. Spięcia brzucha na maszynie 4 x 12
12x23kg 12x23kg 12x23kg 12x23kg
6. Allahy 4 x 12 - wyszło! Muszę pracować nad spięciem, ale przemogłam się i zrobiłam. I nawet nawet czułam, a z tych emocji nie zwróciłam uwagi na obciążenie
7. 20 minut aerobów interwałów/intensywne cardio - orbi, 20 minut, wyżyłam się :D
- 1 tabletka Vitality Activlabu
- witamina D3 (2000j.)
- omega 3 (1000mg)
- 2x ZMA Activlabu
- żelazo
- 10g kreatyny monohydrat
- 10g BCAA Activlab
- witamina C
- 2 tabletki PS+
Dzień 10
Ładowanie!
Szczerze mówiąc strasznie motałam się z tym co właściwie chciałabym zjeść. Stanęło na tym co widać w rozpisce + kalafior (czego żałuję, bo oczywiście od razu wzdęcie, następnym razem zrezygnuję z tej „przyjemności”) kapusta kiszona i jeden pomidor.
Takie akcje będą co tydzień, jestem strasznie ciekawa jak sylwetka z rana będzie się prezentować, ale to się okażę po nocce. Jutro już powrót do tłuszczy, i dobrze, bo zmuliło mnie strasznie i wcale dobrze się nie czuję. :P
W szkole super, jako jedyna dostałam 5 z chemii, bardzo mało ludzi w ogóle zaliczyło. Kartkówka i sprawdzian napisane, tak naprawdę jeszcze tylko jutro jeden wielki sprawdzian z genetyki na biologii i mogę poczuć zbliżające się ferie (i tak planuję się uczyć, ale to zupełnie co innego - zdobywać wiedzę bez presji).
I co najważniejsze, chłopak zdrowieje, prawie w ogóle nie gorączkuję, jest szansa, ze niedługo wypuszczą go z tej izolatki.
Jedziemy dalej.
Trening znowu na czczo, przez co mniej siły niż ostatnio, źle mi się ćwiczy bez śniadania, ale za późno się wstało, to tak wychodzi.
1. Martwy ciąg sumo RAMPA 6
6x35kg 6x45kg 6x55kg 6x55kg 6x55kg
2. Wejście na step z sztangielkami 4 x 20 - trzy stepy
20xpo12kg 20xpo12kg 20xpo12kg 201xpo12kg
3. Dzień dobry 3 x 12
12x15kg 12x15kg 12x15kg
4. Prostowanie siedząc + uginanie nóg w leżeniu 3 x 12
12x23kg 12x23kg 12x23kg
12x23kg 12x23kg 12x23kg
5. Odwodzenie nóg stojąc na wyciągu dolnym 4 x 12
12x14,5kg 12x14,5kg 12x14,5kg 12x14,5kg
6. Wspięcia nóg siedząc 3 x 30 - coś pokręciłam i zrobiłam 15x30kg
15x30kg 15x30kg 15x30kg
- 1 tabletka Vitality Activlabu
- witamina D3 (2000j.)
- omega 3 (1000mg)
- 2x ZMA Activlabu
- żelazo
- 10g kreatyny monohydrat
- 10g BCAA Activlab
- witamina C
- 2 tabletki PS+
Wracam do nauki.
Dziennik - https://www.sfd.pl/DT_Skelque_v3.0_-t1190454.html
Zapraszam