northwestpassageAntos098z tymi węglami to nie jest tak do końca jak piszesz
można ich nie jeść i mieć dużo sił, natomiast trzeba skupić się wówczas na parcelacji mikro i makroskładników.
(...)
Popełniłam srogi błąd. Weszłam na te niskie węgle tak nagle po dwóch tygodniach wakacji i niezłego ładowania - pewnie to był szok. Organizm nie zaadoptował się do brania energii z tłuszczu ? Dodatkowo niskie całkowite kcal i ciało opadło. Poza tym tak jak piszesz trzeba by się pobawić makrem i zabrać jeszcze nieco z białka i dodać do tłuszczy jako głównego paliwa wtedy może by to miało ręce i nogi. Na razie kończę te testy. Zostanę przy węglach 180-200g, białko 100g i tłuszcz 100g. Całość ok 2000kcal. Zobaczę co się z tego wykluje i jak będzie się trenować. Czy myślisz, że może coś innego zdziałać?
North, gdzie indziej jest tu środek ciężkości
To co odczuwasz to nie jest głód, a spadek cukru, a dzieje się tak dlatego, że nigdy w sobie nie wytrenowałaś pewnych mechanizmów, które pozwalały by Ci przetrwać bez jedzenia tak by nie odczuwać spadku sił
Kompletnie inaczej bym to ugryzł, mianowicie : jeśli zależy Ci na redukcji tłuszczu, a nie chcesz się męczyć i nudzić na cardio ani też dokładać Bóg wie ile wysiłku to skorzystałbym z opcji, które organizm sam nam dostarcza
1. wyczyściłbym michę, bo określone produkty wpływają na uczucie większego łaknienia
2. zredukowałbym tą ilość posiłków do 3 na dzień, z czasem do 2. Przyjemniej pod kątem metabolizmu dostarczać większe porcje pokarmu aniżeli 5 małych w dodatku z rozchwianą glikemią
3. przestał liczyć kalorie , a skupił uwagę na większej obserwacji własnego organizmu i jakości produktów. Gdy jesz produkty gęste odżywczo organizm sam sobie reguluje pewną podaż - dobrych produktów i tak nie zjesz dużo, bo zwyczajnie tego nie przejesz. Licząc kalorie dopuszczasz też częściej do siebie to by po prostu wbić się w pewien pułap kaloryczny na dobę i w dane makro tym samym odciągasz uwagę od jakości spożywanego pokarmu.
Posiłek na zasadzie: jajka, żółty ser, chleb baltonowski,tofu,1 sztuka pomidora i po 4g oleju kokosowego i lnianego to posiłek byle jaki.
Jeśli miałby być to posiłek niskotłuszczowy ugryzłbym to tak :
Pół worka kaszy gryczanej/ryżu basmati/naturalnego/2 większe ziemniaki (zamienniki)
Pojedynczy filet z piersi kurczaka/indyka/kaczki
1 całe gotowane jajo
1 większy owoc
warzywa: pomidory, ogórki, kalarepa, rukola, gotowany burak, cebula, papryka
do tego dochodzą zioła przyprawowe
Jeśli posiłek bogatszy tłuszczowo to dla przykładu tak:
2 całe gotowane jaja
4-5 pasków łososia
połówka awokado
kilka sztuk większych orzechów
szczypta nasion z lnu
łyżeczka oleju konopnego
+ multum warzyw i zioła przyprawowe
Organizm na tym funkcjonować będzie o niebo lepiej.
A jak to kontrolować? jeszcze prościej.
Widzisz, że coś się zatrzymało a nie chcesz dokładać aktywności - odejmij 1 jajko czy kilka sztuk tych orzechów, odejmij owoc - proste, małe zmiany, które nie szokują organizmu.
Wolna, spokojna głowa i obserwacja. Konsekwencja w działaniu.