Co po diecie kopenhaskiej?

Hej, co jecie lub jedliście dzisiaj na sniadanie, a co macie na obiad? Całkiem powaznie pytam

ja na sniadanie zjadlam grahamke + kubusia z truskawkami a na obiad jeszcze nie wiem :D:D

alez prosze Olago..
sniadanko.. twarog chudy pol kostki .. do tego pol grahamki malej.. i koopa sorowki... zalane oliwka... popite kawa z cynamonem
drugie sniadanie druga polowa grahamki i serek grani odtluszczony ogorki z oliwka
obiadek... : piers kuraka rozbita nafaszerowana watrobka z orzechami wloskimi i zapieczona w folii w piekarniku.. sooorowka w ilosci duzej i sycacej
a teraz bedzie kolacyjka.... a potem tun
jakbys chciala malej inspiracji na jutro... to ja bede miala na obiadek gotowany schabik chudy z sosem jablkowo-chrzanowym i brokulami
echh nie ma jak to porzadna sycaca dietka

ech, to faktycznie mniam....
Ja rano twarożek, a potem zrobiłam michę surówki z pekińskiej, ogórka, papryki i tuńczyka i to jadłam przez pół dnia, wieczorem trochę wędlinki. Niby jestem wypchana, a głodna...

śniadanie: 2 jajka + pomidor
2śniadanie: 2 jajka + pomidor
3śniadanie: tuna + 3 kromki wasy sport
obiad:rosól z miesem z rosołu + pokrojony cyc z patelni z przyprawami + kapusta kiszona
kolacja: zapomniałam zjeść
wiem, nudaaaaa i dlatego zapominam zjeść. Gdyby gagaa mio gotowała to bym pamietała...

No dobra, skoro ten temat to właściwie na poczatku był mój dziennik odchudzania, to się teraz przyznam, biojąc w piersi, a efektów zapuszczenia:
przez miesiąc całkowitego folgowania, bo ze 3 dni w sumie były takie, że się otrząsałam, iż trzeba się pilnować, o diecie nie mówiąc, przytyłam 3 kilogramy, wczesniej półtora, czyli zdążyłam juz przytyć 4,5 kilograma.

Cholera jasna, jednak człowiek musi cały czas się pilnować i ważyć, żadna strusia polityka, że nie zajrzę na wagę po dwóch tygodnia, bo po co, mam złudną nadzieję, że jak nie widzę, to nie tyję... I przy każdym przybranym kilogramie od razu go gubić, bo potem tragedia.
Do tego po twarzy widzę, po podbródku, że jednak podskoczyła ta waga.
Ludzieńki kochane, muszę znowu uczciwie wrócić do tej niskowęglowodaneowej, choćby w wydaniu 6/1, i do tego (...) rowerku, bo oczywiście nie jeżdziłam.
I będzie mi potrzeban zachęta...
A teraz można mnie opieprzać i pisać: a nie mówiłam/łam...

Agentówna, ile to dało Ci kalorii? bo węgli to mało, widzę.

czesc

oj, Marcinecki przyszedł, a ja tu do przestępstwa się przyznaje..

dobra slkrucha ni ejest zla
dzien dobry a raczej niezafajny... umeczona jestem... spac!!!(.... mam nadziej ze zdaze sie "dzis" polozyc pod kolderke )
agencie... jestem do wziecia ino troszke droga w utrzymaniu