Wszystko dobre,co się dobrze kończy...więc czas na podsumowanie cyklu
To był mój pierwszy cykl na kreatynie,który trwał 8tygodni...w sumie kretę brałam jeszcze w 9tygodniu,ale już nie było treningów tylko odpoczynek przed wyjazdem do Twardogóry
Do tego doszedł White Flood przed treningiem,gdzie miło wspominam to mrowienie zwłaszcza na twarzy
Jeśli chodzi o samopoczucie...było ok jednak najgorszy był 5 i 6tydzień,gdzie zaczęły się okropne bóle głowy,ale w 7tygodniu jakoś przeszło i bóle pojawiały się sporadycznie
Jeśli chodzi o progres w ciągu 8tygodni:
Przysiad 65kg --> 70kg
WL 42,5kg --> 45kg
MC 90g --> 107,5kg
W sumie przysiadu nie mam co brać pod uwagę,bo cały czas pracuję nad tym i jeszcze wiele pracy przede mną Ale można powiedzieć,że w takim samym stylu siadłam te 80kg co wtedy 65kg ta sama głębokość,a może inaczej-jej brak
Ławeczka...no cóż zrobiłam tutaj minimum,które miało mnie zadowolić,liczyłam na to 47,5 no cóż...ale ważne,że jakiś progresik był,a nie stagnacja
Ciągi...czyli to,co tygrysy lubią najbardziej
Za każdym razem widać ile mi to sprawia przyjemności,ciągły progres z treningu na trening,8tygodni ciężkich treningów bez opyerdalania się,tu ból czy sprawy kobiece nie miały żadnego znaczenia liczył się tylko trening...pewność siebie w ciągach pozwoliła mi uzyskać dobry progres chociaż nie ukrywam malutkiego rozczarowania,że nie wciągnęłam 110kg
Fajnym zakończeniem cyklu był turniej w Twardogórze,gdzie mogłam się sprawdzić,przeżyć swój pierwszy raz na jakiś zawodach i mam nadzieję,że nie ostatni
Można powiedzieć,że jestem z siebie zadowolona
A tu na zakończenie filmik z 8tygodni ciągów
Na koniec...
Podziękowania dla Piotrka za wszystko
Bo jestem jak ślepiec,który potrafi iść własną drogą,ale potrzebuje pomocy i wskazówek,a gdy upadnie to podniesie się sam albo z pomocną dłonią
Pozdrowienia dla tych,którzy wierzą we mnie,wspierają i dobrze życzą
Specjalne pozdrowienia dla Artura,Przemusia,Łukasza,Marcina no i Sebusia za to,że Jego wzrok zawsze skupiał się na dole
POZDRAWIAM !!!
Ciąg dalszy nastąpi niebawem...
moje serce i umysł będą pchać mnie do walki,gdy ręce i nogi będą zbyt słabe...
http://www.sfd.pl/temat621220