Szacuny
11148
Napisanych postów
51557
Wiek
30 lat
Na forum
24 lat
Przeczytanych tematów
57816
Co sie dzieje? Co to za zamartwianie? Nie wiesz ze można sobie coś uszkodzić przy MC jak sie głowe ma pochyloną? Kontuzja Ci na pewno nie jest potrzebna. Nie patrz w dół, nie patrz za siebie, patrz przed siebie. Głowa do góry!
Szacuny
2
Napisanych postów
14945
Wiek
40 lat
Na forum
15 lat
Przeczytanych tematów
56805
Wszystko z wami w porządku?
Ogólnie chciałam się pochwalić,że od poniedziałku jadłam czysto co mi się bardzo podobało i postanowiłam,że niedzielę robię sobie dzień bardziej wyluzowany jeśli chodzi o michę,bo nie mam ochoty wciskać na siłę i np na jakiś domowy obiad sobie pozwolę aczkolwiek dzisiaj zjadłam w ramach czita 2kawałki sernika (imieninowy ojca) natomiast rogalików już nie jadłam
Tak więc myślę,że jeśli chodzi o michę to wracam na właściwa drogę
Natomiast co będzie z treningami...to zobaczymy,bo póki co mam mętlik w głowie
Zmieniony przez - vena84 w dniu 2010-11-28 21:15:27
moje serce i umysł będą pchać mnie do walki,gdy ręce i nogi będą zbyt słabe...
Szacuny
0
Napisanych postów
2
Na forum
14 lat
Przeczytanych tematów
486
Ja bym się nie martwił, po wynikach widać, że systematyczna praca przynosi efekty i to niezłe. Przysiady nie były szczytem techniki, ale jesli jesteś w stanie siadać tak szybko, to znaczy że czujesz się bardzo pewnie pod, teoretycznie, dużym dla Ciebie ciężarem. I jeszcze jedno, "przebitka" na rekord trzech powtórzeń w siadach jest znacznie większa niż dla trzech powtórzeń w martwym.
Szacuny
2
Napisanych postów
14945
Wiek
40 lat
Na forum
15 lat
Przeczytanych tematów
56805
rogekkk ale ja tak nie potrafię się nie martwić,bo za bardzo zależy mi na dobrych treningach.
Od dłuższego czasu próbowałam podejść inaczej do siadów tzn. krótko mówiąc nabijać się ze swoich błędów w sumie lepsze to niż wiecznie się załamywać i jakoś było mi z tym lepiej do piątku...mimo,że siady robię pewniej niż kiedyś,co chociaż można było zauważyć po głębokości,bo żadnego nie spłyciłam.
W piątek chciałam naprawdę wszystko rzucić,ale to jest najłatwiejsza droga,jaką można wybrać...tak postępują tylko tchórze...może super wojowniczką nie jestem,ale z dnia na dzień z treningu na trening uczę się walki ze samą sobą,ze swoimi problemami,pokonuję słabości i blokady...tego nauczyły mnie treningi siłowe (pod kątem ts)
Moje możliwości jeszcze się nie wyczerpały...jeszcze nie czas