Witam,
moja wypowiedź jest dla osób śledzących temat. Nie ma już postu konsultacyjnego dlatego piszę tutaj. Wypowiedź nie była uzgadniana z Pumą, więc jeśli poprosi w późniejszym czasie o skasowanie tego, to jak najbardziej będę o to moderatorów prosiła, bo uważam że ma on do tego prawo. Niemniej jednak by odsunąć na boczny tor wszystkie personalne zagrywki i pomówienia oraz całe zamieszanie, chciałam w jakiś osobisty sposób podzielić się swoimi odczuciami pp 3 miesiącach eksperymentu. (Kasia poniekąd była pionierką takiej wypowiedzi.)
Założenia były oparte na książce Thibaulta i Poliquina. Pozostałe elementy i prowadzenie - Puma.
Najpierw parę słów wyjaśnienia:
- brałam udział tylko w redukcji, dołączyłam na początku grudnia
- zrobiłam to na własną odpowiedzialność i po konsultacjach z Pumą
- otrzymałam od jednej z uczestniczek kopię programu (książkę) na podstawie której ułożona była dieta i ćwiczenia
- byłam prowadzona przez cały czas przez Pumę, odpowiedzi na pytania, filmy z technikami, raporty cotygodniowe duże i codzienne meldowanie o treningu/samopoczuciu
- byłam pod opieką lekarza przez cały czas bo jestem w trakcie odczulania, każdorazowo konsultowane były ćwiczenia w związku z zastrzykiem (duże reakcje organizmu) i niestety wynik też mógł być zachwiany przez alergię i odczulanie
- zrobiłam badania kontrolne (Puma o wszystkim wiedział)
- mniej więcej po 4 tyg eksperymentu skonsultowałam praktycznie wszystkie techniki z Niwixem (dzięki!) który poprawiał moje błędy
- miałam
kontuzję pleców – była o niej mowa i była konsultowana, byłam u rehabilitanta i fizjoterapeuty
Nie mam 15 lat i nie skoczę na głowę do pustego basenu bo ktoś mi tak napisał w internecie na forum, więc atakowanie Pumy że nas nie pilnował jest dla mnie bzdurą. Pilnował na tyle na ile mógł, każda z nas jest dorosła i wiedziała co robi. Jeśli coś ukrywała to przecież nikt nie będzie jasnowidzem i na odległość przez sieć tego nie wyczyta. Każda ćwiczyła na własną odpowiedzialność i na publicznej siłowni, gdzie są choćby trenerzy, a już na pewno muszą być asekuranci.
To ogólna odpowiedź na pojawiające się od kilku stron zarzuty.
Jeśli chodzi o odczucia:
- dla mnie bardzo ciężka dieta, po pierwsze monotonia, po drugie restrykcyjna, ale absolutnie nie chodziłam głodna, wręcz zdarzało mi się odpuścić jakiś końcowy posiłek, niemniej jednak - im lepiej pilnowana była dieta tym lepszy wynik, duże ilości białka, ale jakoś tego przesadnie nie odczuwałam, ogromne ilości warzyw, miałam trochę kłopot w podróży - ludzie w pociągach nie lubią gotowanych jajek
- treningi w większości bardzo ok, duże ciężary i bardzo zróżnicowane metody (wave, stutter), praca na dużych liftach, sporo interwałów
- ogólnie bardzo wymagający program i trzeba przemyśleć jego przeprowadzenie
Wyniki (niektóre!)siłowe
Wynik w pomiarach:
wzrost mi został ten sam
waga - tylko minus 2kg na koniec, suma fałd od około 100 do 50 (czyli minus 50). Zeszło w zasadzie wszystko równomiernie, dołożyłam mięśnia (co czuję sama). Generalnie założenia GJF wykonałam w dużym procencie. Być może z lepszym pilnowaniem diety oraz gdybym nie miała alergii byłoby lepiej.
Wniosek po całości - siłownia w tej ilości nie jest dla mnie. Wracam do biegania i na własne treningi. Siłownia pozostanie dodatkiem, niemniej jednak jeśli tam będę to nie "kącik dla kobiet", fitness i jakieś machanie hantelkami do 3 kg, ale duże ciężary i duże lifty
Polecam wszystkim kobietom. Bardzo dużo się nauczyłam podczas E i b. dużo zawdzięczam Pumie pod tym względem. Jest to też większa wiedza o odżywianiu i własnych reakcjach.
Pozdrawiam
Zmieniony przez - ziemon w dniu 2010-03-10 16:35:48