Wczorajszy trening mogę zaliczyć do udanych,udało mi się delikatnie zwiększyć obciążenie,choć nadal czuje bark to jestem w stanie konkretnie przećwiczyć tą partie.Ta kontuzja ma małego plusa,przykładam się do techniki i czucia każdego powtórzenia jak nigdy wcześniej
1.Wyciskanie sztangi sprzed głowy(szyna)
1s-55kgx15p
2s-75kgx10p
3s-90kgx7p
4s-90kgx5p+55kgx5p
W ostatniej serii zrobiłem serie ze zmniejszanym ciężarem,dzięki czemu udało mi się ładnie spompować bareczki.
2.Seria Łączona: Unoszenia sztangielek bokiem siedząc + Unoszenia sztangielek w opadzie tułowia
1s-5kgx12p-10kgx10p
2s-7,5kgx10p-10kgx10p
3s-10kgx8p-10kgx10p
Przy trzeciej serii poczułem delikatny ból,to był znak że póki co 10kg to mój max.
3.Unoszenia sztangielki przed siebie
1s-5kgx12p
2s-7,5kgx10p
3s-7,5kgx10p
4.Wznosy barków "szrugsy"-sztanga
1s-55kgx15p
2s-95kgx12p
3s-115kgx10p
4s-140kgx8p+95kgx6p+55kgx6p
W ostatniej serii dobiłem się dropsetami.
5.Seria Łączona: Wspięcia na palce siedząc + wspięcia na palce stojąc(hack-maszyna)
1s-40kgx15p-80kgx10p
2s-50kgx10p-100kgx10p
3s-65kgx8p-100kgx7p
Wysu wykroki robię na zmianę,raz jedna noga raz druga.
Dzisiaj plecy,nareszcie będę mógł zrobić martwy ciąg bo w tamtym tygodniu nie wiedzieć czemu plecy mocno napierdzielały i nie było mowy o ciągach.