Jemy/nie jemy ze spamem jedziemy

Są wakacje, to jest jajecznica z grzybami.

Właśnie mnie takie wojny myśli na trasie i ta mentalna strona biegania bardziej się podoba niż typowo technika biegu.

Grzybki super, jutro jadę

Ja też lubię bardziej takie książki gawędziarskie, które przy okazji zahaczają odrobinę o sprawy techniczne czy sprzętowe, niż typowe "podręczniki biegania".
Jeden Daniels w kolekcji wystarczy. Za to do Dołęgowskich czy Jurka mogę wracać, bo to są ciekawe opowieści.

Ano, wiem że nie wszystkim Dołęgowscy pasują (ich lajf stajl), ale mnie do siebie przekonali i bardzo ich polubiłem na podstawie książki

Jam mam lekki problem z Jurkiem, ale mniejszy niż z Richem Rollsem.. :)
To wieczne powtarzanie o sałatkach, o zawałach serca mięsożerców, o chorobach nerek przy jedzeniu więcej niż 40g białka…. No meczy mnie to.
Ale biegowe historie warte poczytania - w połowie jestem.

W tym Jurku, co teraz czytam (Północ) jego żona ma takie spostrzeżenie, że zawodowi ultrasi, to w większości banda dziwaków często żyjących na walizach. I sporo z nich ma jakieś obsesje, żeby w tym sportowo-podróżniczym chaosie kontrolować chociaż jakiś niewielki wycinek swojego zwariowanego życia.
U Jurka to fiksacja na punkcie diety, u Karla Meltzera parkowanie pod linijkę, równe strzyżenie trawnika, wykresy i tabelki. Itd.

Witam !!!!!!!!!!!

.

Dzien dobry
Zapiekanki wczoraj byly

O u mnie tez! Tyle ze domowe z boczniakami zamiast pieczarkami. Gorzej ze lodami poprawiłam:)