Dziennik treningow paula.cw

Kilku znajomych próbowało robić na takiej diecie masę - niestety bez większych sukcesów. Ciężko budować mięso na diecie ketogenicznej.

Zobaczymy jak mu pójdzie. Plusem jest na pewno mniejsza objętość, bo z tym miał Piotrek zawsze problem przy zwiększaniu kaloryczności. No i komfort jelitowy też nie jest bez znaczenia :D Na masie doładowania węglami też będzie można spokojnie stosować, więc opcji będzie sporo.

Ja się wbić nie mogę. Na urlopie był totalny relaks i wolna głowa. Wakacje all inclusive i korzystałam z tego w pełni. Biorąc pod uwagę desery do każdego posiłku i liczne drinki z colą lub tonikiem, brałam pod uwagę że może wpaść nawet 5 kg,więc się miło zaskoczyłam że to było TYLKO 3 kg Combo- włączenie węgli, nadwyżka kcal, okres i podróż więc byłam spuchnięta. Ale już zostało 1,5 kg tydzień po powrocie. Więc mam nadzieję, że to szybko pożegnam.

Ruchu było niewiele ale leżenia na leżakach też. Po prostu ruszaliśmy się głównie w okolicach hotelu. Wplatałam jakiś ruch w tzw. między czasie plus jedna dłuższa joga i jedno rozciąganko.

Po powrocie były już jedne zajęcia pole dance. No i naszło mnie na trening siłowy. Wiecie to już jakieś 7 miesięcy jak nie ćwiczę siłowo. Tego potrzebowałam ale już mam ochotę na wprowadzenie siłowego na tyle, na ile domowa siłownia pozwoli, bo na siłkę nie chcę jeździć ze względu na czas głównie.

Wczoraj taki spontan był:

rozgrzewka, aktywacja brzucha i pośladków
1. RDL na jednej nodze, 8kg 3x12
2. Goblet, 3x12 12 kg
3. Kombinacje na drążku: podciąganie 3p. opuszczanie 5 p. podciąganie łopatkowe 5p
4. Wiosło 8kg x 12 , 12 kg x 12
5. Wyciskanie na barki 2x12 8 kg
6. Pompki na poręczach męskie 2x5

Dzisiaj zakwasy na dwójkach ale da się chodzić :D

Po dłuższej przerwie pewnie ciało się nieco zdziwiło? Rozumiem, że urlop udany i w pełni wypoczęłaś

missInvincible

Po dłuższej przerwie pewnie ciało się nieco zdziwiło? Rozumiem, że urlop udany i w pełni wypoczęłaś

Urlop bardzo udany. Przed urlopem miałam trochę stresów i aż mnie żołądek bolał. Do tego stopnia, że przed wyjazdem robiłam USG brzucha i umówiłam się na gastroskopię. Często się mówi, że tygodniowy wyjazd to za krótko, żeby się odstresować. Na szczęście mimo, że właśnie tyle trwał nasz urlop to na prawdę się zresetowałam. I brzuch przestał boleć. :)

Wiesz co byłam treningiem bardzo zaskoczona. Nie czułam, żeby to była taka przerwa. Wiecie te moje treningi jogi są momentami na prawdę wymagające, więc może realnie dają radę :) Zakwasy są na dwójkach ale do przeżycia :)

ja od wielu lat nie mam urlopów dłuższych niż około tydzień. W tym roku będzie podobnie. Ale i to wystarcza żeby trochę głowa odpoczęła od codziennego stresu.

U mnie trwa letnie poluzowanie. W sumie to nie wiem czy letnie czy 35-letnie :D :D Jakoś tak nie mam spiny teraz, żeby było wszystko tip top. Forma mogła by być lepsza. Ale też mogła by być gorsza. Obecnie odnajduję spokój ducha i przepracowuję wewnętrznego krytyka. Jestem bliska odnalezienia takiego balansu między tym, żeby dbać o zdrowe odżywianie i aktywność fizyczną ale z luzem ale też żeby ten luz się nie rozpędził za bardzo if you know what i mean :D


M. in. uczę się wplatania krótkich aktywności. Kiedyś to było tylko porządny trening albo wcale. A teraz choćbym miała na 15 minut na matę wejść to też dobrze.
Ale na wagę się boję wejść, żeby sobie humoru nie psuć więc odwlekam to w czasie :D

W poniedziałek był właśnie taki krótki trening. Trochę jogi plus tabata z swingiem kettlem 12 kg. Trochę aktywacji brzucha i pośladków i na więcej czasu nie starczyło.

W weekend byłam na babskim wyjeździe. W sumie pierwszym ever. Ale też pierwszym moim wyjeździe bez dzieci. To plus owoce i lody codzinnie i moja dieta nie jest keto wcale. W sumie to teraz chciałam bardziej low carb ale nie wiem nawet czy jest low carb. Ale staram się jakoś to wybalansować.

W piątekmam gastroskopię to się okaże czy jakiejś diety nie będę musiała wprowadzić. Do tego rehabilitacja kciuka i leczenie zębów, więc dbam o zdrowie na innym poziomie teraz :D

To ten kciuk dalej nie odpuścił. Współczuję bo to przy każdej aktywności się musi odzywać i przeszkadzać.

coś nie idzie nam ta wakacyjna forma

u mnie podobnie - coś tam robię w miarę możliwości, ale kompletnie nie mam ciśnienia na super formę - bardziej skupiam się na zdrowym duchu i dobrym samopoczuciu

Może chociaż Miss coś wyrzeźbi i uratuje honor Ladies

Ja w sumie od lat mam podobne podejście. Grunt to się dobrze czuć, być w miarę silnym i tyle. Wygląd - kwestia drugo- lub nawet trzeciorzędna.

A ja bym chciała poćwiczyć pod kątem sylwetki, szczególnie nad tyłkiem chętnie bym popracowała, ale nie mam czasu, nie da się wszystkiego na raz