Nie jestem pewna, czy to dobre miejsce, ale przejrzałam masę odpowiedzi na urodzie i zdrowiu i dalej mam problem, a na Ladies widzę ogarnięte dziewczyny...
Ogólnie codziennie biegam, choć staż mam nieduży: od grudnia. Dwa tygodnie temu, bez konkretnego urazu (przeskoku, złego stanięcia) zaczęła boleć mnie kostka. Że względu na izolację, mój fizjoterapeuta jest niedostępny. Nie wiem, czy to skręcenie stawu skokowego (wyraźnego momentu urazu nie było). Nie ma krwiaka ani opuchlizny, ale boli, zwłaszcza przy schodzeniu ze schodów. Robię codziennie lekkie ćwiczenia typu pisanie stopą alfabetu, zbieranie drobnych przedmiotów z podłogi,
stawanie na palcach - tak wyczytałam w różnych artykułach o fizjoterapii.
Ale nic się nie poprawia :( no, nie pogarsza niby też...
Aha, buty mam dobre, profesjonalnie dobrane, stabilizujące. Codziennie rano (ok. piątej, żeby maksymalnie unikać ludzi) biegałam ok. 5-7 km.
W ostatnim czasie przed kontuzją biegałam po chodnikach (zamknięcie parków i lasów).
Oprócz biegania robię regularnie zlecone przez fizjoterapeutę ćwiczenia stabilizujące.
No i mój problem: jeśli to skręcenie, wszędzie piszą, żeby nie stosować leków przeciwzapalnych. Natomiast gdyby był to innego rodzaju stan zapalny, nieurazowy, to należy. Miotam się już jak głupia... teraz boli mnie też łydka i góra stopy. Ibuprom i voltaren czy nie? kontynuować ćwiczenia czy zaczekać aż się zaleczy? boję się, że robię sobie krzywdę. Wiem, że nie jesteście lekarzami, ale może coś z własnego doświadczenia..?
Zmieniony przez - aliszer w dniu 2020-05-03 07:37:47