to nie jest tak, z ejest zle,ale jest gorzej niz było
chociaz ja dostrzegam tez zalety
Ilość wyświetleń tematu: 87441
Niema nic gorszego niż bycie więźniem własnej głowy, pędzić za ideałem którego nie istnieje kosztem wszystkiego: zdrowia, relacji przyjacielskich/rodzinnych, kosztem bezcennych minut życia, które nigdy nie wrócą..
aktualny dziennik: http://www.sfd.pl/Kebula_w_remoncie_part_2-t1142515.html
Gdyby ilość pieniędzy, jakie posiadamy, zależała od tego, jak traktujemy innych ludzi, bylibyśmy milionerami.
Niema nic gorszego niż bycie więźniem własnej głowy, pędzić za ideałem którego nie istnieje kosztem wszystkiego: zdrowia, relacji przyjacielskich/rodzinnych, kosztem bezcennych minut życia, które nigdy nie wrócą..
aktualny dziennik: http://www.sfd.pl/Kebula_w_remoncie_part_2-t1142515.html
Niema nic gorszego niż bycie więźniem własnej głowy, pędzić za ideałem którego nie istnieje kosztem wszystkiego: zdrowia, relacji przyjacielskich/rodzinnych, kosztem bezcennych minut życia, które nigdy nie wrócą..
aktualny dziennik: http://www.sfd.pl/Kebula_w_remoncie_part_2-t1142515.html
kebulaok, więc dotarłam do szwajcarii cała i zdrowa.
....a w pokoju takiego szatana .
więc jak coś to będzie grane poranne kardio....
pomimo przerwy w treningach, na brak aktywności nie narzekam. niewiele się zmieni: będę mogła chodzić na siłownię za free, aczkolwiek to jest bardziej taki fintess club, gdzie nie pizga sie ciężarami. może mi wystarczy. dużo jeździmy na rowerze (np. na zakupy), odprowadzam dziewczynki do szkoły na piechotę iza nimi biegam, więc ciągle jestem w ruchu, także o aktywność się nie mam co martwić.
gorzej z dietą...jemy zupełnie inaczej: po pierwsze, są to raczej 3 posiłki, a nie 4 jak do tej pory. no i to jest kuchnia przeciętnego kowalskiego, który myśli, że je zdrowo. na śniadanie wjeżdżają kanapki ze słodkimi smarowidłami. najzdrowsze z tego wszystkiego jest miód . a jak nie kanapki to czekoladowe płatki lub gotowe musli. na drugie śniadanie dziewczynki dostają zbożowe batoniki..... na obiad z kolei wjeżdża rafinowany ryż lub makaron oraz salatka z warzyw. nakolację też jakieś owoce, kanapki, nabiał.
także, mam problem z bialkiem. mówiłam, że przynajmniej raz dziennie muszę jeść mięso. w przeciwieństwie do nich, oni jedzą maksymalnie 2x w tygodniu! są trochę zdziwieni, ale mówiłam, że jednak muszę jeść więcej mięsa, bo to dla mnie najlepsze źródło białka. sa trochę zdziwieni, ale akceptują to. wlaściwie zapomniałam, że ludzie nie jedzą tyle mięsa. chciałam tylko uniknąć jedzenia białych kluchów i chleba, więc powiedziałam, że nie jem glutenu...więć dostałam kluchy z mąki kukurydzianej. damn, moglam po prostu powiedzieć, ze nie jem rafinowanych produktów zbożowych i słodyczy.
jedząteż o wiele mniej niskokalorycznych warzyw,tych "zielonych".
na razie mam taką strategię, że rano jem omlet z 3 dużych jajek, na obiad przygotowuję sobie duży kawał mięsa, a na kolację to co oni,a wieczorem dopijam sobie białko. pi razy drzwi, wyjdzie z tego 100g. no trudno, nie są to najlepsze źródła. będe musiała codziennie jeść nabiał, żeby utrzymać podaż.
Zmieniony przez - kebula w dniu 2017-08-19 14:33:07
Gdyby ilość pieniędzy, jakie posiadamy, zależała od tego, jak traktujemy innych ludzi, bylibyśmy milionerami.
I'm not beautiful like you. I'm beautiful like me.
Niema nic gorszego niż bycie więźniem własnej głowy, pędzić za ideałem którego nie istnieje kosztem wszystkiego: zdrowia, relacji przyjacielskich/rodzinnych, kosztem bezcennych minut życia, które nigdy nie wrócą..
aktualny dziennik: http://www.sfd.pl/Kebula_w_remoncie_part_2-t1142515.html
Nasz sklep
Mega promocja
Podobne tematy
Artykuły