Drugi trening, bodyweight i odrobina z żelastwem.
Na początek takie coś:
5 pompek, 5 podciągnieć, 20 brzuszków na początku każdej trzeciej minuty w 30 minut. Potem tylko brzuszki w trzech setkach, pierwsza w 5-ciu seriach po 20 powtórzeń co pełną minutę, przerwa 2,5 minuty i 4 serie po 15 powtórzeń na początku każdej minuty, przerwa 1,5 minuty, ostatnie 11 serii po 10 powtórzeń na początku każdej minuty. Finiszer: planki na przedramionach, 1 minuta przodem, przerwa 15s, 1 minuta bokiem, przerwa 15s, ostatnia minuta na drugim boku. Zmiana na żelastwo. 4x50 kroków spaceru z talerzem 20kg po jednej stronie, potem 3x10 powtórzeń
biceps curl ze sztangą coś około 25kg.
Spaliłem jakieś 700 kcal w 70 minut. Średnie HR 122. Wg Suunto spałem do tej pory jakieś 2800 kcal, całkiem nieźle, zważywszy że jem grubo poniżej tej wartości to nie ma co się dziwić że waga spada, co cieszy.
Jutro ruszam z challengem, pobudka codziennie przez kolejne 30 dni o 0430. Cel tego taki, żeby weszło jako nawyk.