Siła, Sprawność, Wytrzymałość - DT novyneo

Całkiem nieźle jak na bieg w umundurowaniu
Symulowałeś atak czy odwrót

I jedno i drugie

Z ostatnich dni:
24 Marzec, Piątek
Późno położyłem się spać, w zasadzie to już północ była. Wcześniej długa trasa z rodziną, więc spora część dnia albo w aucie, albo na ogarnianiu mieszkania. Dzień bez treningu.
25 Marzec, Sobota
Wstałem gdzieś około 7 i postanowiłem się zważyć. Ku memu zaskoczeniu wskazania na plus, czyli waga na minus. W zeszłym tygodniu było 92,6, a tym razem 91,9, czyli całe 0,7 w dół. I jakoś mnie to wewnętrznie zmotywowało i postanowiłem spróbować sił z Dietą Wojownika. Generalnie to taki IF, więc specjalnie nie będę się rozpisywał, póki co. Do godziny 12:30 wpadło kilka takich przekąsek, bardziej na zasadzie niedojadania niż podjadania (tu marchewka, tam kawałek papryki czerwonej). Potem zjadłem normalnie, ale też nie ile wlezie.
Udało mi się też urwać całe 20 minut i pobiegałem chwilę. Zrobiłem sobie sprawdzian na 3km, tylko taki sprawdzian bez wypluwania płuc. Cel był taki: biec jak najszybciej i jak najwolniej jednocześnie. Czyli tempo na ile tętno pozwoli. No i się w miarę udało, bo pokonałem ten dystans lepiej niż miesiąc wcześniej. Poniżej zrzuty z movescount oraz strava.







Na drugim widać wskazania z biegu z 21 lutego i wczorajszego. Tętno o 9 punktów mniejsze i jednocześnie szybsze tempo o 8s/km. Cieszy progres, tylko jeszcze sporo pracy przede mną, bo na razie 17:44 to zdecydowanie za dużo na 3km. Do urwania jeszcze 4:44.


Zmieniony przez - novyneo w dniu 2017-03-26 10:09:18

Dzisiejszy trening na służbie, czyli Bieg po Schodach. Początkowy zamiar był taki, żeby zrobić 10 rund na spokojnie plus 3 szybkie wbiegi i redukcja tętna w czasie schodzenia. Wyszło trochę inaczej, mniej szybkściowo a bardziej wytrzymałościowo, bo wbiegłem i zbiegłem (to jest jedna runda) 23x. Liczba schodów na ostatnie, czwarte piętro to 92, więc pokonałem dziś 2116 schodów, do góry, ale w dół nie liczę.
Dobry trening, tętno w miarę spokojne. Najszybsza runda 1:22, tutaj też pikawka skoczyła, jednak każda runda średnio w 1:43.

Ostatni posiłek dziś zjedzony przed 20. Konkretny posiłek jutro nie wcześniej niż o 13:30. Do tego czasu owoce, warzywa, woda, kawa, czyli wchodzę w Dietę Wojownika coraz bardziej. Co i jak doczytuję z lektury "The Warrior Diet: Switch on Your Biological Powerhouse for High Energy, Explosive Strength, and a Leaner, Harder Body" napisanej przez Ori Hofmekler. Co prawda wersja angielska ale może kwintesencja mi nie umknie


Zmieniony przez - novyneo w dniu 2017-03-26 20:49:23

Kurde nieźle Ci idzie na tych schodach. Ciekawy jestem efektów Śmiem twierdzić, że będzie petarda

adam77

Kurde nieźle Ci idzie na tych schodach. Ciekawy jestem efektów Śmiem twierdzić, że będzie petarda

No właśnie jak tak sobie dzisiaj biegałem to się nad tym zastanawiałem. Muszę to jakoś sprawdzić, najlepiej w warunkach w jakich będę podchodził do egzaminu, czyli na hali sportowej, w "halówkach" i w stroju sportowym. Czy będzie petarda? No mam nadzieję, po to po tych schodach biegam. Jedno jest pewne, nogi mam ubite mocno przez takie treningi.

Kilka dni z dietą wojownika i coś tam się zaczyna dziać ciekawego. Waga z ostatniego pomiaru pokazała 91,9kg a po raptem czterech dniach 91, co oznacza że blisko 1kg spadło. Nie urywa tyłka ale cieszę się że coś się zmienia. Samo odżywianie to nic specjalnego. Jem mięso, warzywa i owoce. Ser feta jako dodatek do sałatki. Pierwszy posiłek przesunął się z 14:00 na 17:00. Od tej godziny do 21:00 jem normalnie, ale z reguły jest tak, że na pierwszy ogień idzie sałatka zrobiona z sałaty, pomidora, papryki, sera feta podlanej oliwą z oliwek , a następnie sztuka mięsa ... lub jaja. Taki zestaw zjedzony o 17:00 gwarantuje mi sytość niemal do 21. Potem jeszcze coś wrzucam i koniec okna żywieniowego. Schemat 20/4 zachowałem. Głodu specjalnie nie odczuwam, bo do 17:00 niedojadam. Najczęściej jakiś banan, jabłko, marchewka i/lub kawałek brokuła. Sporo wody, kawa i w zasadzie to tyle.

W kwestii treningów to ostatnio pomachałem chwilę kettlem oraz kilka podciągnięć. Bieganie dalej wg planu, ale od kwietnia go zamierzam nieco zmodyfikować, o czym będzie poniżej. Tymczasem zrzuty z ostatniego biegu. Pulsiak mi coś wariował to maksymalne pokazał duuużo za duże. Dystans jednak zrobiony. Tempo powiedzmy że dobre.







Co do planu. W sobotę zamierzam sprawdzić swój czas na dystansie 5km i na jego podstawie opracuję sobie dokładnie ile i jak biegać pozostałe treningi. Przede wszystkim będzie "szybka piątka", czyli bieg na dystansie 5km na czas, interwały w wymiarach 400, 800 i 1600m oraz jedno wybieganie spokojne na dystansie 6-7km. Wszystko dokładnie opracuję po biegu w sobotę.


Zmieniony przez - novyneo w dniu 2017-03-30 08:19:58

"Pulsiak mi coś wariował to maksymalne pokazał duuużo za duże. Dystans jednak zrobiony. Tempo powiedzmy że dobre. "

A może masz arytmię?

168 to błąd?
Jak robiłem kiedyś VWC, to miałem tętno przekraczające 200, choć to niby niemożliwe.
Pomiar robiłem licząc uderzenia przez 15s i mnożyłem x4, to było +200.

ojan

"Pulsiak mi coś wariował to maksymalne pokazał duuużo za duże. Dystans jednak zrobiony. Tempo powiedzmy że dobre. "

A może masz arytmię?

Nie koniecznie, bo wskazania tego typu pojawiałyby się częściej. Po prostu sprzęt stanął okoniem tego dnia.

panteon

168 to błąd?
Jak robiłem kiedyś VWC, to miałem tętno przekraczające 200, choć to niby niemożliwe.
Pomiar robiłem licząc uderzenia przez 15s i mnożyłem x4, to było +200.

Te 168 raczej dobrze pokazuje, problem tą drugą cyfrą, tą powyżej 200. Czasem się zdarza że sensor HR nie może się ogarnąć.