Masz kondycję i wolę walki.
...
Napisał(a)
Nie jest lekko, ale staram się. Początki były najgorsze, teraz nogi już tak nie cierpią,, płuca też. Poza tym zauważyłem że to bieganie w szczególności przyczyniło się do "ubicia" mięśni nóg. Czuję że są bardziej zwarte i mają większą moc.
...
Napisał(a)
panteonMoże rób wstępowanie na taboret zamiast zasuwać po schodach
On robi to w godzinach pracy (chyba, że mi się pomyliło).
Na taboret to można w domu przed TV i teledyskach z Disco Polo. )
...
Napisał(a)
W godzinach pracy, dokładnie tak, i wolę chyba bardziej to niż taboret
...
Napisał(a)
Dzisiejszy trening to bieg po schodach. Pierwsze 10 rund na spokojnie w tym samym tempie i bez forsowania HR. Wychodziło około 1:40 w górę i na dół, więc zaczynam być coraz lepszy w tym bieganiu. Jakiś postęp się powoli pojawia. Po tych dziesięciu rundach zrobiłem chwilę przerwy i zaatakowałem schody forsownym biegiem na szczyt, który zajął mi mniej niż 40 sekund (zakreślone na zrzutach). Potem zszedłem na dół i poczekałem jeszcze chwilę aż tętno spadnie poniżej 120, po czym kolejny atak. Takich szybkich wbiegów zrobiłem 3, po czym zrobiłem 3 serie po 4 powtórzenia podciągania na drążku.
Tyle. Całość jakoś w 30 minut może chwilę dłużej.
Tyle. Całość jakoś w 30 minut może chwilę dłużej.
...
Napisał(a)
Schody + kilka pięter i trening wchodzi, progres jest, a nie jakieś wydziwianie, maszyny, ciężary, termoaktywne-funkcjonalne gatki itd..
...
Napisał(a)
Dokładnie, trening można zrobić wszędzie i nie potrzeba do tego nie wiadomo jakiego sprzętu. Systematyczność i cierpliwość prowadzą do progresu a w efekcie do realizacji celów.
Swoją drogą, to nawet przez chwilę rozważałem jakieś przysiady, ale bieganie po dworze i po schodach załatwia mi sprawę nóg na 100%. Nie ma co się dodatkowo forsować.
Swoją drogą, to nawet przez chwilę rozważałem jakieś przysiady, ale bieganie po dworze i po schodach załatwia mi sprawę nóg na 100%. Nie ma co się dodatkowo forsować.
...
Napisał(a)
Z ostatnich kilku dni:
13 Marzec, Poniedziałek: Spokojny bieg połączony z podciąganiem na drążku.
15 Marzec, Środa: Interwały. 1km + 3x400m + 1km
(zrzuty poniżej)
KOMENTARZ: Biegło się całkiem przyjemnie, aczkolwiek teren inny niż biegałem dotychczas. Na początek w miarę płasko było, potem zaczęło się robić pod górkę. Nie forsowałem się, raczej starałem się kontrolować tętno. Potem spory kawałek z górki, robiłem dłuższe kroki przez co i tempo było lepsze. Potem jeszcze raz pod górkę, tylko już nie tak ostro a po niej znów z górki i na koniec płasko. W przerwie 3 serie podciąganie po 5,4 i 3 powtórzenia na bramce do gry w nogę w miejskim parku. Końcówka na 90-95% max tempa biegu, co widać na wykresie pierwszym. Suunto zarejestrował max 3:05.
KOMENTARZ: Rozgrzewka i powrót do domu to po 1km lużnego biegu. Wbiegłem na miejski stadion z bieżnią i zacząłem interwały. Każde 400m biegłem poniżej 4min/km, czyli na jedno kółko wypadało coś około 1:20. Wynik genialny, ale sztuką to będzie to tempo utrzymać na pełnym dystansie 3km, czyli nieco poniżej 8 okrążeń. Przerwy dyktowane tętnem, bo czekałem aż spadnie poniżej 120 ud/min. Po ostatnim dłuższa chwila rozciągania i kilka technik mobilizacyjnych.
Wracając do tematu diety postanowiłem wrócić do IF, które najlepiej odbierałem i w miarę dobre rezultaty z takiego schematu odżywiania miałem. Zaczynam dziś ostatnim posiłkiem po treningu. Waga z dzisiejszego poranka: 92,6kg.
Zmieniony przez - novyneo w dniu 2017-03-17 15:15:23
13 Marzec, Poniedziałek: Spokojny bieg połączony z podciąganiem na drążku.
15 Marzec, Środa: Interwały. 1km + 3x400m + 1km
(zrzuty poniżej)
KOMENTARZ: Biegło się całkiem przyjemnie, aczkolwiek teren inny niż biegałem dotychczas. Na początek w miarę płasko było, potem zaczęło się robić pod górkę. Nie forsowałem się, raczej starałem się kontrolować tętno. Potem spory kawałek z górki, robiłem dłuższe kroki przez co i tempo było lepsze. Potem jeszcze raz pod górkę, tylko już nie tak ostro a po niej znów z górki i na koniec płasko. W przerwie 3 serie podciąganie po 5,4 i 3 powtórzenia na bramce do gry w nogę w miejskim parku. Końcówka na 90-95% max tempa biegu, co widać na wykresie pierwszym. Suunto zarejestrował max 3:05.
KOMENTARZ: Rozgrzewka i powrót do domu to po 1km lużnego biegu. Wbiegłem na miejski stadion z bieżnią i zacząłem interwały. Każde 400m biegłem poniżej 4min/km, czyli na jedno kółko wypadało coś około 1:20. Wynik genialny, ale sztuką to będzie to tempo utrzymać na pełnym dystansie 3km, czyli nieco poniżej 8 okrążeń. Przerwy dyktowane tętnem, bo czekałem aż spadnie poniżej 120 ud/min. Po ostatnim dłuższa chwila rozciągania i kilka technik mobilizacyjnych.
Wracając do tematu diety postanowiłem wrócić do IF, które najlepiej odbierałem i w miarę dobre rezultaty z takiego schematu odżywiania miałem. Zaczynam dziś ostatnim posiłkiem po treningu. Waga z dzisiejszego poranka: 92,6kg.
Zmieniony przez - novyneo w dniu 2017-03-17 15:15:23
...
Napisał(a)
Dziś udało mi się pokonać samego siebie, w pewnym sensie. Ale od początku. Trening w czasie dyżuru zacząłem jakoś kwadrans po 19 od OS Reset a konkretnie od "Rocking'u. Poświęciłem na to całe 5 minut. Trochę na przedramionach, potem na dłoniach a na koniec znów na przedramionach jednak tym razem wyciągnąłem ręce na zmianę jak najdalej przed siebie.
Następnie przeszedłem do mobilizacji, a że nie miałem i nie mam dziś ze sobą piłki do lacrosse'a, to zrobiłem kilka bez niej. A były następujące:
* Odwrotne przeciąganie
* Obustronna mobilizacja rotacji wewnętrznej
* Klasyczny skręt kręgosłupa
* Uginanie jednonóż z rotacją zewnętrzną: Wariant 1
* Rotacja zewnętrzna biodra z ugięciem: Wariant 1
* Rozciąganie kanapowe
* Rozbijanie łydki: Wariant 4
* Klasyczna mobilizacja łydki
Ta część trwała jakieś 15 minut po czym poszedłem biegać po schodach. Pierwsze 10 rund zajęło mi coś około 17 minut i średni czas wybiegu i zbiegu wynosił mniej więcej 1:43. Każda runda z czasem poniżej 1:45 bez większego wysiłku. Średnie HR 137-140.
Po ostatniej rundzie czekałem aż tętno spadnie poniżej 120 ud/min i ruszyłem pełnym gazem na górę. Wbieg w 35,8s. Spacer na parter i po uspokojeniu tętna poniżej 120 kolejny wbieg. Drugi zajął mi 34,5s. Trzeci był jeszcze lepszy, 33,5. Po nim tętno spadało wolniej, ale powiedziałem sobie że jeśli będzie poniżej 120 zanim pęknie 30 minut treningu ruszę na górę jeszcze raz. No i ruszyłem. Ile fabryka dała i na ile mi jeszcze nogi pozwolą. Jak wbiegł to czwórki stanęły w ogniu. Płuca zostały piętro niżej ale czad był najlepszy. Ustaliłem swój PB na 32,8s.
W Kyokushin Karate mówi się że jeśli już nie dajesz rady, kiedy już myślisz że to koniec ale jeszcze walczysz, to wtedy właśnie zaczyna się Kyokushin.
Następnie przeszedłem do mobilizacji, a że nie miałem i nie mam dziś ze sobą piłki do lacrosse'a, to zrobiłem kilka bez niej. A były następujące:
* Odwrotne przeciąganie
* Obustronna mobilizacja rotacji wewnętrznej
* Klasyczny skręt kręgosłupa
* Uginanie jednonóż z rotacją zewnętrzną: Wariant 1
* Rotacja zewnętrzna biodra z ugięciem: Wariant 1
* Rozciąganie kanapowe
* Rozbijanie łydki: Wariant 4
* Klasyczna mobilizacja łydki
Ta część trwała jakieś 15 minut po czym poszedłem biegać po schodach. Pierwsze 10 rund zajęło mi coś około 17 minut i średni czas wybiegu i zbiegu wynosił mniej więcej 1:43. Każda runda z czasem poniżej 1:45 bez większego wysiłku. Średnie HR 137-140.
Po ostatniej rundzie czekałem aż tętno spadnie poniżej 120 ud/min i ruszyłem pełnym gazem na górę. Wbieg w 35,8s. Spacer na parter i po uspokojeniu tętna poniżej 120 kolejny wbieg. Drugi zajął mi 34,5s. Trzeci był jeszcze lepszy, 33,5. Po nim tętno spadało wolniej, ale powiedziałem sobie że jeśli będzie poniżej 120 zanim pęknie 30 minut treningu ruszę na górę jeszcze raz. No i ruszyłem. Ile fabryka dała i na ile mi jeszcze nogi pozwolą. Jak wbiegł to czwórki stanęły w ogniu. Płuca zostały piętro niżej ale czad był najlepszy. Ustaliłem swój PB na 32,8s.
W Kyokushin Karate mówi się że jeśli już nie dajesz rady, kiedy już myślisz że to koniec ale jeszcze walczysz, to wtedy właśnie zaczyna się Kyokushin.
Poprzedni temat
Konkurs na październik :Sekwencja: wytrzymałość,siła ,moc
- 1
- 2
- ...
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- 10
- 11
- 12
- 13
- 14
- 15
- 16
- 17
- 18
- 19
- 20
- 21
- 22
- 23
- 24
- 25
- 26
- 27
- 28
- 29
- 30
- 31
- 32
- 33
- 34
- 35
- 36
- 37
- 38
- 39
- 40
- 41
- 42
- 43
- 44
- 45
- 46
- 47
- 48
- 49
- 50
- ...
- 51
Następny temat
Uciekając sprzed kompa czyli wszystkiego po trochu
Polecane artykuły