Szacuny
195
Napisanych postów
9906
Wiek
31 lat
Na forum
15 lat
Przeczytanych tematów
174402
Dziś pobiegłem 10km w Biegu Niepodległości. Czas na mecie 49:13.
Do 8. km trzymalem 4:45 na km, czyli bieglem na 47:30. No i tam dostałem kolki? bólu brzucha? z prawej strony. Próbowałem biec, ale strasznie bolało. Także zatrzymałem się, maszerowalem i jakoś dotruchtalem do mety. Szkoda mi trochę, bo 8 km przebiegnie jak na mnie dość mocno, po cichu liczyłem na zyciowke, wyszła taka głupia sprawa. No trudno. Niby jestem w okresie podstawowym, Ale była szansą na fajny dla moje wynik. Od kolejnego tygodnia zaczynam robić podbiegi, biegi progowe wg danielsa i krótkie interwały. Następny bieg zaplanowałam na 4 grudnia. Akurat będzie tydzień luzu.
Szacuny
22626
Napisanych postów
11153
Wiek
47 lat
Na forum
8 lat
Przeczytanych tematów
356364
Jak Ci się ten czas nie podoba, to ja chętnie przygarnę. Ładny jest. Masz jakiś pomysł co mogło być przyczyną takich problemów na trasie? Tempo, jakaś zmiana żywieniowa, coś innego?
No i gratulacje oczywiście, bo poleciałeś całkiem fajnie i dziś nie każdy by się ruszył pobiegać, aura w Warszawie nie rozpieszczała o tej 11-12 godz.
Szacuny
195
Napisanych postów
9906
Wiek
31 lat
Na forum
15 lat
Przeczytanych tematów
174402
Nie mam pojęcia co się stało. Przyszło momentalnie. Żywienie - lezalem w szpitalu, więc dokupilem sobie słodyczy ;) co by trochę energii uzupełnić. Ale na to nie stawiam. Tempo do 8. km równe, nawet bardzo. Od tego momentu lekko przyspieszylem, ale nie wydaje mi się, żeby miało to na to wpływ.
No cóż, zdarza się. Nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem ;)
Szacuny
195
Napisanych postów
9906
Wiek
31 lat
Na forum
15 lat
Przeczytanych tematów
174402
Z prawej. Ale nie pod samymi zebrami. Tak jakby w połowie wysokości brzucha. Jak mocno dociskamy to tam głęboko coś czuję. Dla mnie bardziej jakby mięsień, niż wątroba ;)