ale nic, wrzucam to do słoiczka "nie robimy tak więcej" i wracam na dobry tor
aktywności były, bo biegałam i działkowałam czyli grabiłam/kosiłam/sekatorowałam/gałęzie zbierałam i takie tam
dzis już miska liczona
DT - całkiem udany trening, choć niechętnie na niego szłam, coś ostatnio niechciej siłowniowy mi się wkrada
nie spisuję już ciężarów, ale gdzieniegdzie był lekki progres, a gnieniegdzie go nie było
poza tym ponownie działkowałam, chyba ciężej niż wczoraj bo bez odpoczynków
glukozowo:
zrobiłam dziś pomiar po tak zbilansowanym posiłku: B48,2 g W54,8 g T24,0 g w którym nie było wysokiego IG
i pomiary wyszły jak niżej:
po 30' 94
po 60' 90
po 90' 80 (odkurzałam w tym czasie)
po 120' 87
więc ładnie, chyba?
przez te ostatnie dni sporo myślałam o tym jak jeść/co jeść/czy z niskim IG, czy niekoniecznie, co z glutem itd. i stwierdziłam, że jeszcze trochę i zwariuję miskowo dlatego muszę trochę wziąć na luz
miska data z wczoraj, ale to dzisiejsza micha
50 dzień regeneracji, faza III - DT 2400 kcal B120/T120/W210
- bez gluta, bez nabiału, kawy 2 dziennie - nie wychodzi, więc będą 3 , owoce do 300g, warzywa min. 500g, śniadania zmieniam na BTW
- węgle głównie po treningu i na wieczór
- do miski weszły dziwne rzeczy: płatki owsiane bez gluta, napój kokosowy - czuję się po tym dobrze, a gdy nie mam chleba na śniadanie to nic innego nie wchodzi
a i co jeszcze, od 8 maja wchodzę na reduktion - bo mam potrzebę się trochę zmniejszyć