DT ajronmen - cel: Bieg Ultra Granią Tatr 2017

Ps. Już się miałem wpisywać na ten duathlon, ale mam cały weekend zblokowany :(

Kilka refleksji i uwag z rekonesansu trasy Kaszubskiego Ultramaratonu.

Planowałem przebiegnięcie około 7 km początku trasy - ścinka i ostatnie 13-14 km.
Czy to z powodu indolencji nawigacyjnej, czy też niskich chmur, które dość skutecznie ograniczały dokładnośc gps, czy wreszcie rzeczywistych trudności nawigacyjnych troche się pogubiłem i ominąłem podbieg na Kozią Górę-zapewniam że jest ciężki :)

W ogóle na tych fragmentach, które zwiedziłem płasko nie było.

Po dwóch godzinach dość umiarkowanych opadów miejscami drogi są pokryte piaskowo-gliniastą mazią, po której ślizgałem się jak po g.vnie.

Kalenji Kapteren nie trzymał na podbiegu i na zbiegach ale mam przeczucie że buty dwu i trzykrotnie droższe po deszczu na tej trasie też nie będą trzymać. Drogi i ścieżki fragmentami są rozjechane przez terenówki i quady co w istotny sposób utrudnia bieg.

Mam nadzieję, że organizatorzy porządnie oznaczą trasę biorąc też pod uwagę odróżnienie oznaczeń od tych zastosowanych dzisiaj przy wyścigach psich zaprzęgów i duathlonu , który planowany jest za tydzień. Bez tego obiecuję się zgubić.
Gorzej-bo niechcący moge wleźć na trasę „ z powrotem” gdyż obie przebiegają fragmentami blisko siebie.

To co widziałem jest ładne. Jest malowniczo, wśród jezior, chwilami stromo.

Dla mnie pogoda może rozdać karty w taki sposób, że limit okaże się zbyt wymagający. To może być za trudny bieg dla średniosłabych biegaczy.

Parking koło kościoła i przy campingu powinien pomieścić wszystkich uczestników. Jeśli nie-jest jeszcze trochę miejsc w bliskiej okolicy, chociażby obok mostku między jeziorami Przywidzkimi.





Zmieniony przez - heinz w dniu 2016-04-17 15:33:52

Dobra robota, heinz:) Masz więcej fotek?

Duzo bedzie zalezec od pogody w ostatnim tygodniu przed biegiem, da slonko to wszystko wyschnie.. A ja nie da, to trzeba buty okleic tasmami ;)

Jakimi taśmami ???

Najlepiej taka, ktora naprawia sie promy kosmiczne ;) Czyli legendarna srebrna tasma made in USA.

Nie mam więcej fotek. O życie walczyłem :)

Pod pierwszą górkę wbiegłem, a że było błotniście, to ustawiło mi cały dalszy trening.
Średniosłabi nie powinni wbiegać pod górki bo to może być ostatnia chwalebna chwila w trakcie zawodów :)

Będzie wymagająco.

Niezłe to błotko:) Mają być 3 punkty kontrolne na pętli + czwarta na mecie - 12 km, 24 km, 35 km i 46 km. Nie wiadomo, czy będzie żarełko, ale izo i woda na pewno.

Pierwsze 12 km pewnie idzie przetruchtać, do drugiego punktu też jakoś, jak ktoś się zdecyduje lecieć do 35 km, to te ostatnie 10 żal nie pobiec już... Jakby nie było, walka w głowie czy kontynuować, czy nie najpewniej rozegra się na 24 km, na drugim punkcie...

Dzięki Heinz, dobra robota. Zaczynam się bać ale po to się jedzie, żeby sponiewierało Trzeba porządnie wypocząć i się wyspać.

Dzisiaj "druga Dycha po Żarach" wczoraj spędziłem pół dnia rąbiąc drewno i kosząc trawę, co spowodowało, że specjalnie pary nie było. Ale dostałem pakiet startowy od kolegi za free, więc szkoda było nie skorzystać. 0:52 z hakiem, gorzej od życiówki, ale zadowolony jestem.

Gratki:)