06.11.15 DNT- Berlin
Ogólnie wstając o 5 zawsze bym się nie wyspal. Tym bardziej, że późno poszedłem spać. Dzisiaj cały dzień na nogach prawie, lecimy z tematem!
Sama droga zajęła 3 godziny w tym jeden postój, więc nie było źle.
Powiem nawet, że było kozacko. Chyba każdy lubi jechać autobusem z klasą, tym bardziej siedząc na tylnich siedzeniach
Także 10 byłem już na miejscu.
Pewnie wiecie, że Berlin nie ma centrum czy typowej starówki jak to w miastach w Polsce. Tutaj są place, wokół których toczy się życie. Dzisiaj krążyłem głównie po Aleksanderplatz. Jest to jeden z bardziej znanych placów. Zycie w tym mieście widoczne jest na każdym kroku. Samo miasto mnie nieźle zauroczylo.
Przerażała mnie tylko wielonarodościowość.
Najpierw udaliśmy się do Muzeum Natury. Wstęp 2 € także śmieszna kwota. Juz na wejściu witają nas szkielety różnych gatunków człowieka. Miały z 10 metrów
Otrzymałem przy wejściu taką słuchawkę. Przy eksponacie były podane numerki, naciskało się w słuchawce i przewodnik mówił w j.polskim. Fajna sprawa
Muzeum miało 2 piętra, w 2 godziny nie zdążyłem całego obejść.
Żeby nie przynudzać powiem tyle, że było tu wszystko związane a człowiekiem, zwierzętami, geologia czy kosmosem. Czyli cala natura. Najbardziej podobały mi się realistyczne wypchane zwierzęta, żywe takie Węgorze w akwarium czy ogromne szkielety dinozaurów. Fajna sprawa.
Potem jeżdżąc po Berlinie zobaczyłem z bliska min. Bramę Branderburską, mur berliński, Pałac prezydencki, Bundestag i wiele pomników. Wszystkie zabytki znałem i widziałem na zdjęciach, jednak widząc to na żywo jest zupełnie inaczej. Bajka!
Kolejno trafiliśmy do galerii Arkaden. Dookoła niej były stoiska z tradycyjnymi Wurstami, piwem czy Apfelstrudel. Zaczął się już jarmark świąteczny. Same smakołyki. ..
Sama galeria miała 5 pięter. Na dole była kebabownia. Oczywiście skorzystałem. Obsługiwali tam turkowie. O samym kebabie napisze w diecie. Mistrzostwo świata było gdy skladalem zamówienie. Turek zapytał się mnie po polsku (!) jak mam na imię i gdy odpowiedziałem powiedział :,,Sebastian no ja p******e szybciej zamawiaj" . Myślałem że nie skończę się śmiać hahaha
Pozytywny gościu. Kiedy wychodziłem zaczepił mnie jeszcze raz tekstem ,,czy znasz polska muzyka", ja oczywiście ze tak, po czym zaczął mi śpiewać Chryzantemy złociste (zobaczcie na youtube). Nie chciało mi się wierzyć hahaha Zaśpiewał 6 wersów, a ja się popłakałam ze śmiechu i dałem 2€ napiwku. Poza kebabownia odpowiedzilismy sklep z pamiątkami, z ciuchami i delikatesy( więcej w zakupach).
Później odwiedziłem Centrum osiągnięć człowieka. Miazga! Budynek miał 11 pięter chyba. Było tu wszystko o lotnictwie, lokomocji, statkach, maszynach. Nie starczyło by mi miejsca, żeby opisać. Wszystko tam było prawdziwe w skali 1:1. Człowiek jest zdolny, że to wynalazł
Na gorze (11 piętro) był punkt widokowy na miasto. Chodziło się po kracie, czyli widziało co jest pod sobą patrząc w dół. Widok piękny!
Obok znajdowało się Centrum Nauki. Tak jakby Centrum Nauki Kopernika, tylko że większe, lepsze, ciekawsze i... większe
.5 pięter nie zdążyłem obejść w 2 godziny. .. Było tu wszystko co mogłoby być. Nie wiem jak to opisać nawet haha.
Odwiedziłem ze sklepów jedynie delikatesy w galerii. Ceny były trochę wysokie, ale można było się spodziewać. Po wejściu żałował ze wziąłem tylko 80€ i mały plecak. Asortyment zupełnie inny i jak się domyślacie- lepszy i szerszy. Mieliśmy tylko 10 min na zakupy, a przy napojach spędziłem 20
Nie zdążyłem wybrać slodyczy, a przechodząc obok nich szybko ślinka ciekła :'(
Kupiłem to co mi się zmieściło czyli :
- Lipton brzoskwiniowy zero (1.59€ za 1.5)
- Fanta zero i Sprite zero (0.99€ za 1l)
-Mezzomix zero (1.19€ za 1 l)
- jakiś gazowany lipton zero w puszce
( 0.80€)
-
Monster zero (1.59 €)
Piłem na razie tylko gazowanego liptona w puszce. Smakuje jak taka tabletka musująca z vit. C firmy Olimp. Czyli tak średnio.
Resztę zostawię na święta haha.
Wiem, że zakupy bez szału, ale miejsca było mało, a jakby nie było 26 zł na napoje poszły
Kebab kosztował mnie 4.90, czyli dużo.
Myślę, że mniej więcej przedstawiłem wam co mnie wczoraj spotkało
Było tak super, że na pewno wrócę do zachodnich sąsiadów!
Prowiant przygotowany, ale jechałem na wycieczkę myśląc o cheacie
Rano omlecik, w autokarze zleciały kanapki, bułki. W międzyczasie zjadłem jeszcze batonika Sante Go On o smaku orzechowym. Białka tylko 10 g, skład średni, ale w smaku na prawdę mega na plus! Delikatny bardzo.
Kebab szkoda ze był mały. Myślałem że kebab to kebab, ale zdecydowanie lepszy niż w Polsce. W sosie czuć czosnek, a mięso omomomom
Jedząc go, brzuszek się cieszył.
Starałem się trzymać dietę i nie robić cheat day'a, ale kilka kostek Lindta i żelków wpadło.
Wrzucam zrzut tego co jestem w stanie policzyć.
Rano do śniadania Olimp Gold Omega 3 oraz Activlab Vitality Complex,
Wpadł także Vitarade Magnesium shot, dobrze zadziałał! Smak cudowny.
Najlepsza była oczywiście droga powrotna, ale już nie za bardzo o tym pisać
Jeżeli macie okazję, wpadajcie do Niemiec bo warto.
Trochę długi wpis, ale myślę że fajnie się czyta :)
Do wieczora!
Zmieniony przez - seba435 w dniu 2015-11-07 12:16:50