JULIA35

Przemyslalam to.....jesli nie bede teraz ze soba szczera to kiedys moze byc juz za pozno.Jestem w strefie zagrozenia .Mam corke,plany,marzenia......Alkohol nie rozluznia,nie zalatwia problemow.Jest zludzeniem,destrukcja.Pokonalam bulimie,rzucilam papierosy,przeszlam wiele i to wszystko ma pojsc na marne....mam skonczyc jak alkoholiczka?Dlatego od dzis mam nowy cel.......tu juz nie chodzi o cialo,atrakcyjnosc,cellulit.....Podejmuje walke z alkoholem a konkretnie z vodka.Trening,odpowiednia dieta mi w tym pomoga.Wiem ze bedzie ciezko ale jesli teraz nic nie zrobie w tym kierunku to za rok bedZie jeszcze ciezej i sama sobie nie pomoge.....

Rezygnuje z drinkow bo za bardzo je lubie.Wyjatek :okazyjnie kiedy IDE na impreze a to zdarza sie raz na pol roku siegne po piwo(ktorego nie znosze),tak dla towarzystwa.

Julia34

Przemyslalam to.....jesli nie bede teraz ze soba szczera to kiedys moze byc juz za pozno.Jestem w strefie zagrozenia .Mam corke,plany,marzenia......Alkohol nie rozluznia,nie zalatwia problemow.Jest zludzeniem,destrukcja.Pokonalam bulimie,rzucilam papierosy,przeszlam wiele i to wszystko ma pojsc na marne....mam skonczyc jak alkoholiczka?Dlatego od dzis mam nowy cel.......tu juz nie chodzi o cialo,atrakcyjnosc,cellulit.....Podejmuje walke z alkoholem a konkretnie z vodka.Trening,odpowiednia dieta mi w tym pomoga.Wiem ze bedzie ciezko ale jesli teraz nic nie zrobie w tym kierunku to za rok bedZie jeszcze ciezej i sama sobie nie pomoge.....

Rezygnuje z drinkow bo za bardzo je lubie.Wyjatek :okazyjnie kiedy IDE na impreze a to zdarza sie raz na pol roku siegne po piwo(ktorego nie znosze),tak dla towarzystwa.

Jedno piwo

Julia podglądam Twój dziennik i po cichu trzymałam za Ciebie kciuki.

Jeśli rzeczywiście masz problem z akoholem chyba nie ma co się nastawiać na wypicie jednego piwka na imprezie. Skoro Ci piwo nie smakuje to po co je pić? Jeśli tyklo po to, żeby wlać w siebie % to chyba to nie jest rozwiązanie problemu.

Ja również trzyma mocno kciuki i nie poddawaj się . Jeśli czujesz , że masz prawdziwy problem to chyba przydałaby się wizyta na początek u psychologa . Może to jeszcze nie jest na tyle głęboko by podejmować leczenie ale myślę , że pomógłby Ci razić sobie z napięciem ;) Nie martw się , każda z Nas ma słabsze momenty, nie ma ludzi doskonałych .

izka_ka

Julia podglądam Twój dziennik i po cichu trzymałam za Ciebie kciuki.

Jeśli rzeczywiście masz problem z akoholem chyba nie ma co się nastawiać na wypicie jednego piwka na imprezie. Skoro Ci piwo nie smakuje to po co je pić? Jeśli tyklo po to, żeby wlać w siebie % to chyba to nie jest rozwiązanie problemu.

.Masz racje ....piwo to tez procenty.Powiedzialam tak gdyz piwo mialo byc symboliczne dla towarzystwa.No ale jesli mam problem to najlepiej uniknac jakichkolwiek procentow.Pozatym mozna sie dobrze bawic z soczkiem w reku.Tak .....zdanie sobie sprawe ze pomoc psychologa bedzie mi potrzena .Mam caly czas kontakt ze swoja psycholozka.

justyna28

Ja również trzyma mocno kciuki i nie poddawaj się . Jeśli czujesz , że masz prawdziwy problem to chyba przydałaby się wizyta na początek u psychologa . Może to jeszcze nie jest na tyle głęboko by podejmować leczenie ale myślę , że pomógłby Ci razić sobie z napięciem ;) Nie martw się , każda z Nas ma słabsze momenty, nie ma ludzi doskonałych .

Tobie rowniez dziekuje kochana za mile slowa,wsparcie

A teraz spowiedz.....przez kilka dni nie liczylam miski,w pt byl alkohol.Czy mam wyrzuty....tak bo jestem zalosna.Podjelam decyzje,ze nie bede sie juz niszczyc.Ok ....zmienilam sie ,jestem teraz bardziej swiadoma tego co sie stalo i dlaczego w mojej przeszlosci,mam wiedze ktorej nie posiadalam kiedys,to moja bron .Wszstko akceptuje ,kazde mysli i uczucia,cala siebie.Nie zmienie ludzi ale moge zmienic siebie.W ksiazce Pawlikowskiej pisze ,ze najpierw trzeba pozwolic sobie byc soba by zauwazyc co mozna w sobie zmienic.

Dzis bylam na treningu.Jutro wpisze rozpiske bo jest juz pozno.Dzisiejszy trening odczulam.....nie dalam rady .A dlaczego ..?A to dlatego,ze w mojej krwi byl kilka dni temu alkohol.Moja wydajnosc spadala ,nie mialam sil mimo iz nie uzywalam ciezkiego obciazenia.Nawet cardio nie zrobilam bo dostalam bolu glowy,mdlosci.Zdalam sobie sprawe co ja robie.......

błądzi każdy, nie każdy się do tego przyzna, nie każdy nawet to zauważy, a co dopiero zrozumie. Świadomość tego co się robi oraz konsekwencji z tym związanych to 70% sukcesu. Jesteś świadoma więc powinno być już z górki. Dasz radę się pozbierać :) więc uszy do góry!

Julia miałam pisać to samo co crewliq. Świadomość problemu jest pierwszym krokiem do wyeliminowania go. Więc uszy do góry i walcz o siebie dalej :)

banany i gorzka czekolada dostarczają endorfin :) pomyśl o wrzuceniu ich do swojej diety :) nie zaszkodzą, a być może trochę pomogą :D. U mnie gorzka czekolada wjeżdża codziennie i chyba dzięki niej mam energię aby iść dalej do przodu :).