JULIA35

To tak na slodko troche pojechalas caly dzien...bo baron tyz slodki hehe. Omijaj je.

Tak kochana Tetiszerii az mi za slodko......
Dzis byla w domu salatka warzywna z majonezem,bronilam sie by jej nie jesc caly dzien a tu nagle po silowni tak mi sie jej zachcialo,ze ja zjadlam.Tak wiec kalorie przekroczone.Nie wiem co sie stalo.....mialam na nia taka straszna ochote .No coz jutro musi byc inaczej........
Dobrze ze chociaz trening zaliczylam.

TRENING:

1.Rozgrzewka,10 min,bieznia 8km/1h

2.Rozpietki na maszynie: 20 kg,2x15
Bylo:15 kg

3.Wyciskanie sztangielek lezac na lawce skosnej
4 kg,2x15
Bylo:3kg

4.Przyciaganie drazka wyciagu gornego do klatki
piersiowej: 25 kg,2x15
Bylo:20 kg

5.Wyciskanie sztangielek siedzac:4 kg/1x15 oraz
3 kg/1x15
Bylo:3 kg,2 x15

6.Prostowanie tulowia na laweczce ,2x15

7.Uginanie ramion ze sztangielkami naprzemiennie :3 kg,2x15
Bylo: 3 kg,2x15

8.Prostowanie ramion na wyciagu:5kg,2x15
Bylo 5kg,2x15

9.Prostowanie nog siedzac:25 kg,2x15
Bylo:20 kg,2x15

10.Uginanie nog lezac:20 kg,2x15
Bylo:20 kg,2x15

11Wspiecia na palce siedzac:50kg,2x15
Bylo:40 kg,2x15

12.Przywodziciele na ginekologu:15 kg,2x15
Bylo:15kg,2x15

13.Odwodziciele:15 kg,2x15
Bylo:15kg,2x15


Kardio:interwaly 20 min

Dzien 16

Hej dziewczyny.......nie moge sie cos ogarnac w domu .Wczoraj wieczorem nie przygotowalam sobie posilkow,dzis nawal pracy i znowu byla salatka z majonezem,ciasto.Przyznam sie ze dzis jestem troche zla na siebie,nie potrzebnie to jadlam.Nawet z tego wszystkiego michy nie liczylam.Ciasto sie konczy,salatka a mama niedlugo wyjazdza wiec mniej bedzie pokus.Tzn nie bylo az tak zle bo sniadanie :jajecznica,obiad :mieso grilowane,ziemniaki,warzywa a na kolacje kawal ciasta,salatka.Plus dnia :pozalatwaialm duzo spraw

Moje spostrzezenia po jedzeniu jakie jadlam przez kilka dni....nie obzeralam sie ale wystarczyly 3 dni bym zauwazylam zmiany....Czuje sie spuchnieta na pewno od soli .Ponadto moje nogi wygladaja inaczej.....na prawde .U mnie po pojedzeniu syfu przez kilka dni skora na nogach wyglada bardziej galaretowato,cellulit jest wiekszy .Nie wiem moze to woda ,jednak ladnie to nie wyglada.Wnisosek:raz na jakis czas zjedzenie cos niezdrowego jest ok ale jesli tych grzeszkow jest wiecej to silownia nawet nie pomoze w ksztaltowaniu ciala.Trzymalam sie limitu kalorii ale kalorie to nie wszsystko,kaloria kalorii nie rowna, licza sie makra bo jesli w moim menu przewazaly ostatnio same wegle to bez sensu .

Juli, ja mam to samo. Czasem moje jedzenie śmieciowe przeciąga się do 2-3 dni...wtedy i je czuję się gorzej i moje ciało. I też jestem zdania, że raz na jakiś czas wręcz wskazane, dla psychiki, ale przedłużać nie ma sensu ze względu na niosące za sobą skutki.

Dziekuje nadyjka88 ....wiesz mowilas mi ze ja cie wspieralam ale wlasnie uswiadomilam sobie ze nawzajem sobie pomagamy,dziekuje za wsparcie ,
no to cisniemy dalej.....

Mysle, ze czasem warto zastanowic sie czy to parcie na ciasta domowe, dziwne przekaski, wafelki, paluszki (wcale nie musi to byc slodkie) da sie w ogole uzasadnic? Jasne smaki dziecinstwa....hm mortadela a la schabowy u mnie z okresu ciemnego PRLU i pustych hakow w miesnym. Placek ze sliwkami mamy.....pycha. Jako dziecko nigdy sie nie zastanawialismy co jemy bo w sumie po co? Kiedys ta kielbasa to raz na tydzien byla, to ciasto w niedziele, a snackow nie bylo, bo nic nie bylo...ok lody bambino byly :) Tak czasem zastanawiam sie czy ta obfitosc i dostep do jedzenia nie zrobila nam krzywdy. Ja nikogo nie ganie, nie jestem zwolenniczka swietosc i, sama wsunelam torbe popcornu ogladajac ostatnio nowego Terminatora w kinie. Ale jezeli kazda skuche, jawnie niesluzaca naszemu samopoczuciu usprawiedliwiamy bo smaki dziecinstwa bo mama jest bo cos tam i tak z kazdym posilkiem przez pare nastepnych dni. Ale czy my tego potrzebujemy? Czy to pyszne ciasto drozdzowe przez 3 dni daje nam cokolwiek?

Nic nam nie daje opocz kaca moralnego. Ja nauczylam sie tak: przyjezdzam do mojej siostry, szwagier robi cos omniomniom (zna zdeka moje preferencje) po czym robi np deser na moja czesc. Zjesc? Zjem. 1 kawalek i chociaz szwagier proponuje pozniej to nigdy nie wciska, nie przekonuje bo co Ci zaszkodzi itd. Nauczylam sie korzystac w ramach rozsadku z okazji specjalnych. Nie ma kaca nie ma odbijania sie moralnego. Na szczescie ludzie wokol mnie rozumieja, ze nie pozwalam jedzeniu dyktowac samopoczucia. Jedzenie ma mi dac sile, energie, a nie jej pozbawiac.I ma smakowac w swojej naturalnej formie :)

Dobre hasło Tetiszeri : jedzenie ma dawać mi się, a nie dyktować samopoczucie. Proste, a świetne :)

Tak masz racje Tetiszerii .Mysle ze do takiego myslenia tez dojrzewa sie poprzez sport bo jesli czlowiek chodzi regularnie na silownie to potem rozumie ze potrzebuje wartosciwoego zbilansowanego posilku.Nie chce jesc syfu by przezucac zelastwo,bo jedzenie ma byc dobrym paliwem .To tak samo jak samochod.....jak wlejemu zlego paliwa to nigdzie nie pojedzemy ....