Dziennik CrossArmy

Gre o tron nalezy przed obejrzeniem serialu przeczytac - bezwarunkowo. Pominiecie lektury i ogladanie serialu bez niej - to jakby ogladac film w kompletnie nieznanym sobie jezyku ;)

Myślę, że za jakiś czas będę miał czas na czytanie jakiejś luźnej literatury. Teraz to mam trochę roboty z pracą maturalną i czytam sporo materiałów, ponieważ nie będę wspierał biznesu pisania prac i napiszę to samodzielnie. Temat ciekawy: motyw powstań w literaturze.

Czas na seriale jest, a na ksiazke nie.. Upadek wieszcze naszemu spoleczenstwu :)

Na książkę też jest, w tym tygodniu przeczytałem kordiana, pamiętniki z powstania warszawskiego i dziś połowę kamieni na szaniec, a serial to dla pownego rodzaju rozrywki.

Jesli masz dowolnosc w doborze powstan i literatury, dobrym posunieciem bedzie wyjscie poza kanon i siegniecie po bardziej ambitne i mniej znane dziela - to zawsze przynosi korzysci. Pokazujesz nieszablonowosc, a jest tez duza szansa ze sam oceniajacy pojecia nie bedzie mial w temacie, na co stawiam, i nie bedzie mial zwyczajnie merytorycznych podstaw do czepiania sie czegokolwiek. Na szybko znalazlem u siebie 4 ksiazki, ale na dysku w pracy mam chyba jeszcze 3 lub 4:

Nie pomyślałem o powstaniu wielkopolskim, a przecież może to stanowić dobry kontrast w mojej pracy maturalnej.

Nie przejmuj sie, taki juz nasz polski urok - pytasz o powstania - Polak wymienia jednym tchem - warszawskie, styczniowe, listopadowe.. Ale nikt nie pomysli o tym, ktore Narod wygral.. Jak to o nas swiadczy.. Ano, uwazamy siebie za pokrzywdzonych przez los, tych biednych, rzeklbys, drugi Narod Wybrany.. Gdybys czegokolwiek w kontekscie Poznanczykow potrzebowal, wal jak w dym, na to zawsze znajde czas.

Pojadę w poniedziałek do biblioteki i jakiś utwór dodam do bibliografii, akurat skonczę do jutra czytać to co zostało.

CrossArmy

Temat ciekawy: motyw powstań w literaturze.

Ciekawy jak ciekawy, ale oklepany jak stara kobyła Uwierz, że komisja będzie miała ochotę na rzyga patrząc w bibliografię i konspekt (o ile masz). Jeżeli uda Ci się ten stan zmienić to wychodzisz z 20 punktami.
Nie będę za Ciebie pisał, ale kilka wskazówek mogę Ci dać.
Primo: sięgaj po teksty z kanonu.
I tu jest problem, bo - drżyjcie ze zgrozy - mamy w spisie lektur:
romantycznej - rozrachunki z powstaniem listopadowym (Dziady III, Kordian, Reduta Ordona)
pozytywistycznej - rozrachunki z powstaniem styczniowym (Omyłka, Nad Niemnem, Gloria victis)
modernistycznej - głównie za sprawą Żeromskiego, zakochanego w motywie powstania styczniowego jako klęski polski szlacheckiej (Rozdzióbią nas kruki, wrony..., Echa leśne)
współczesnej - uwaga, będzie szok - powstania w getcie warszawskim (Zdążyć przed Panem Bogiem, Campo di Fiori)
I tyle.
Ani słowa o powstaniu warszawskim. W gimnazjum trochę (kilka zdań) pojawia się w temacie przy okazji Kamieni na szaniec, a potem nic! Kiedyś byli "Kolumbowie rocznik 20." (świetna książka) i gdzieniegdzie, w gimnazjach, jeszcze się robi "Pamiętnik z powstania warszawskiego" Białoszewskiego. Obie pozycje były obecne na listach lektur niemal przez całą komunę. Wiecie dlaczego? Bo "Kolumbowie" zrzucali odpowiedzialność za rozpętanie powstania (wysłanie garstki młodych zapaleńców przeciwko regularnej armii, zniszczenie Warszawy, rzeź elity intelektualnej narodu i ogrom cierpień ludności cywilnej) na rząd w Londynie. Z kolei "Pamiętnik..." - przepraszam za "szorstkość" - to wynurzenia cywila, młodego, zdrowego (nie liczę tzw. "skłonności" ) chłopa (?), który unika walki, kitra się po piwnicach, robi w gacie i tuli się do rozmodlonych bab. Wokół brud, smród, strach i bardzo "poetycki" język. Mówi się o tej książce jako o dziele odzierającym powstanie z heroizmu. Czy tego chcemy? Mógłbym tak długo.

Przeciętny polski maturzysta zaczyna kojarzyć powstanie warszawskie z powstaniem w getcie! Na pomysł budowy Muzeum Powstania Warszawskiego patrzyłem jako na działalność bardziej ideologiczną niż logiczną, ale widzę, że to była niemal konieczność.
Gorzej. Przeciętny maturzysta ma dokładnie wyj**ane na kwestię powstań narodowych i żadną hańbą dla niego nie jest pomylenie powstania listopadowego ze styczniowym, warszawskiego z gettem itp.

Cross - połowę tekstów musisz mieć z podstawy programowej. Jakąś romantyczną kobyłę, musisz mieć (bez romantyzmu nie ma w Polsce rozmowy o powstaniach).
Do tego, dla kontrastu dorzuć coś pozytywistycznego.
Na a potem szarżuj na całego
Polecam: My z Marymontu Liskowackiego i Pierścionek z końskiego włosia Rylskiego. Obie o PW. I możesz zrobić awanturę o nieobecność PW wśród lektur (komisji się spodoba, a przy okazji ściągniesz dyskusję na swój grunt)
Wszelkie powstania w Wielkopolsce, na Śląsku itp. to raczej dadzą Ci materiał historyczny, a nie literacki. Niech Cię ręka boska broni wchodzić na egzamin z zamiarem wygłoszenia wykładu na temat historii polskich powstań.

Obecna bibliografia wygląda tak:

I. Literatura podmiotu:

1. Słowacki Juliusz, Kordian, Wydawnictwo Greg, Kraków, 2006, ISBN 83-7327-167-8.
2. Białoszewski Miron, Pamiętnik z powstania warszawskiego, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa, 2008, ISBN 978-83-06031270.
3. Kamiński Aleksander, Kamienie na szaniec, Wydawnictwo
"Nasza Księgarnia", Warszawa, 2007, ISBN 978-83-10-11320-7.

II. Literatura przedmiotu:

1. Kruszczyńska Agnieszka, "Kordian" Juliusza Słowackiego, Wydawnictwo
Literat, Toruń, 2009, ISBN 978-83-7527-196-6.
2.Polańczyk Danuta, "Pamiętnik z Powstania Warszawskiego" Mirona
Białoszewskiego, Biblioteka Wysyłkowa, Lublin, 2003, ISBN 83-86581-08-5.
3.Wojciechowska Małgorzata, "Pamiętnik z powstania warszawskiego" Mirona
Białoszewskiego, Wydawnictwo Literat, Toruń, 2009, ISBN 978-83-7527-207-9.

Nad Niemnem myślałem wcześniej, ale jakoś odrzuciłem, może warto...

Dzisiejszy trening w domu ze względu na pogodę:

20km rower w 50min
Obwód:
30 podciągnięć + 30 pompek+ 30 spięć brz,+ 30 burpee w 8min 35 sek