znalazłem nową trasę, 5km, bardzo przyjemna i bezpieczna. W dodatku łączy się z dotychczasową-razem dają 10km. W kolejną niedzielę mam zamiar zrobić ten dystans. Chcę poświęcić na to pełną godzinę i biec bez przerwy (w tej chwili zawsze po ok. 1-2km biegnę jakąś minutę i 20s idę)
Dzisiejsze poszukiwania ubrań skłoniły mnie do rozmyślań (jakie to głębokie )
Wcale nie chcę mieć większych nóg. Już w tej chwili trudno mi znaleźć spodnie, a w jeansach czuję się mało komfortowo. Pozwolę sobie podyebać pomysł od Dreama-Kopytka raz na 2 tygodnie zamiennie z treningiem, na którym będę robił ćwiczenia olimpijskie (jakieśtam zarzuty, rwania, tego typu bajery. Jeszcze wymyślę co tam będzie)
możecie nazywać mnie bocianem
pozdro!