Dzień treningowy PUSH
Trening:
1) wyciskanie sztangi na klatkę; 5 serii; 10x60kg
2) przysiady; 5 serii; 12x70kg
3) wyciskanie hantli na ławce; 4 serie; 12x20kg
4) wykroki ze sztangą na barkach; 4 serie; 16x30kg
5) wyciskanie hantli na barki; 5 serii; 10x16kg
6) unoszenie przodem hantlami/ciężarem; 3 serie
7) spięcia na łydki na maszynie; 3 serie; 30x50kg
8) allahy 3 serie; 15x poziom 11
9)spięcia na mięsnie proste brzucha na ławce łamanej; 2 serie
10) pompki na poręczach (triceps); 3 serie; 10x5kg
10 min cardio
Dzisiaj już tylko leciutko czułem dół pleców więc nie przeszkadzało to w treningu. Tym bardziej, że żadne ćwiczenie dziś nie wymagało jakiegoś specjalnego angażowania tej części ciała.
Muszę przyznać, że żadne ćwiczenie na siłce nie odbiera mi tyle sił co wykroki. Po czwartej serii padłem na ziemię, a tętno pewnie ze 180. Czworogłowe paliły niesamowicie. Przy przysiadach zaczyna robić się ciężko, a na kolejnym treningu znów trzeba dołożyć +5kg. Być może będę musiał zmienić buty przy przysiadach, bo te do biegania się nie za bardzo nadają do dźwigania dużych ciężarów. Generalnie trening bardzo pozytywny.
Dieta:
1) pierś z kurczaka zamarynowana wcześniej, z sosem domowej roboty (od mamy), ryżem basmati i brokułami + pomarańcza
2) to samo, tylko, że mniej + jabłko
3) chleb razowy z twarogiem, jajkami na twardo, chrzanem i sałatą lodową + 2 mandarynki
4) to samo co wyżej, tylko, że więcej + czekolada gorzka
Kcal: 3000
B: 200
T: 75
W: 372
Za mną już trzy tygodnie odkąd skończyłem redukcję. Na razie jestem bardzo zadowolony z tego jak to wszystko wygląda. Jutro z rana, na czczo zmierzę sobie pas i wrzucę małe podsumowanie tego tygodnia.
Na pierwszym zdjęciu wczorajszy schab. Po prostu nie chciało mi się wczoraj wrzucać zdjęcia.
Hard work & dedication