Dzień treningowy - LEGS
Dziś drugi dzień praktyk. Wynudziłem się za wszystkie czasy. Masakra, mam nadzieję, że jutro będzie ciekawiej.
Trening LEGS:
1) przysiad tylni 6 serii: 6x12 (50kg)
2) martwy ciąg na prostych nogach 5 serii: 5x12 (40-50kg) - ciężar w każdej serii +2,5kg
3) wykroki 4 serie: 20x20kg, 15x22,5kg, 2x12 (25kg)
4) wypychanie nóg na suwnicy 4 serie 2x15 (130kg), 2x15 (150kg)
5) prostowanie na maszynie 4 serie: 4x12 (50-65kg) (+5kg w każdej serii)
6) uginanie na maszynie 4 serie: 4x12 (50-65kg) (+5kg w każdej serii)
7) łydki 4 serie: 4x20 (50kg)
8) prostowanie tułowia bokiem na ławie rzymskiej 3x12
9) allahy 4 serie: 20,15,15,15 na poziomach: 8,10,11,11
10) plank: po 45 sec na skośne i 60 sec zwykły
stretching
Komentarz:
Pierwszy tydzień treningów z nowym planem, dlatego taka duża ilość powtórzeń w serii i malutkie ciężary. Z każdym tygodniem będzie ciężej i prawdę mówiąc nie mogę się już doczekać początku czwartego tygodnia (o ile zdrowie pozwoli) gdzie zacznie się robić ciekawie
W martwym na prostych mnie mocno prostowniki bolały. Nie wiem czy to błąd w technice, czy po prostu były zajechane po dniu PULL i po przysiadach. Reszty nie ma co opisywać.
Dodam tylko, że teraz trenuję po południu/wieczorami, a nie jak dawniej przed południem. Zacząłem o 16:50. Trening trwał z 1h 30 min, a jak wychodziłem to były na siłce takie tłumy jakich jeszcze nie widziałem, masakra jakaś. Wszystkie maszyny cardio zajęte (nie tylko bieżnie - wszystkie rowerki, orbiterki, stepery i ch*j wie co jeszcze). Mam nadzieję, że nie będzie mi to przeszkadzało w treningach i będę się wyrabiał w czasie kiedy nie będzie jeszcze tak nawalone ludzi.
Dieta:
1) zupa porowa + kurczak curry z ziemniakami i brokułami (obiad na stołówce)
2) porcja odżywki białkowej
3) schab pieczony z ryżem basmati i kapustą pekińską + pomarańcza
4) jajecznica z cebulą i ketchupem
5) serek wiejski + migdały + orzechy włoskie + odrobina masła orzechwoego
Kcal: około 2600
Hard work & dedication