Kto nie trenuje, ten nie spamuje !

dupa nie raka to by połowa tajów na to chorowała ,nie powiesz mi ,że kopanie w jakieś kije bardziej uszkadza piszczel niż kopnięcia na bloki piszczelem z całej epy

KondiCapo

Xper, poczytaj!
http://www.fight24.pl/art-mity-utwardzania/

Do tego niektórzy mądrale uzasadniają to prawem Wolffa. Tylko, że obciążenie w prawie Wolffa dotycz nacisku, działania siły ciągłej a nie punktowej jak w kopaniu w beton Kości są wzmacniane dzięki podnoszeniu ciężarów na przykład.

A regularne mocne uszkadzanie okostnej prawdopodobnie może prowadzić do raka kości, więc powodzenia z tłuczeniem w piszczel kijami

Zmieniony przez - KondiCapo w dniu 2013-12-12 22:31:10

Prawo Wolffa dotyczy także obijania czegoś, a nie tylko ciągłego nacisku. No i tkanka którą się "obija", zalewa się i w rezultacie powiększa, to nie jest tak że tylko i wyłącznie uodparnia się ona na ból. W beton nikt tu nie każe nawalać... a Tajowie albo sobie nie łamią piszczeli (lub jak już to rzadziej) chyba dlatego że po prostu naparzają kopnięciami w te tarcze ile wlezie... albo stosują jeszcze coś w zanadrzu.

Zmieniony przez - Puar w dniu 2013-12-12 22:51:46

k***a, przeczytaj ten artykuł.

Kij jest twardszy od kości, a tajowie to po pierwsze nak***iali w drzewka kiedyś z braku lepszego sprzętu a po drugie to sa bananowce w które nawet Steven bez treningu mógłby kopać I nic by mu nie było. Widziałeś jakiś trening z tajskiej sekcji MT? Oni tam na tarczach i workach trenują. Ja trenuję od niedawna w Puncherze, chyba najlepsze MT w Polsce, i szczyt wszystkiego to jest lekkie zaznaczanie jak blokujesz low-kick, z uwzględnieniem "tylko leciutko to zaznaczamy bo bez sprzętu jesteśmy".

Puar, skąd te informacje? Uczyłeś się trochę histologii, czytałeś coś o tym? W sensie jakiś artykuł, a nie "a bo ktoś tak powiedział". Ja to mam na studiach, na razie budowę tkanki ale to już daje niezłe pojęcie. A na polibudzie miałem zajęcia z gościem który jest specem od biomechaniki i potwierdził to co pisałem teraz bo go pytałem o to.

I z tarczami to prawda - nak***iają ile w nie wlezie, wystarczy trening Buakawa obejrzeć. Tak samo w worki.

A te treningi w Puncherze jak Ci sie podobaja? na jakim poziomie tam grappling stoi?

k***a, ten artykuł czytałem już dawno, jak Knife to napisał.
Nawet na wikipedii (angielskiej) masz w opisie tego prawa Wolffa w jednym z podpunktów, że te prawo działa też u osób zajmujących się sztukami walki, które poprzez uderzanie w coś, zwiększają tym, z czasem, gęstość tkanki poddawanej tym uderzeniom.

Widzę też po sobie. W swoim życiu więcej uderzałem prawą ręką i moje kostki są tam trochę większe.

Treningi zaj**iście. Tylko ciasno na sali bo w ch** ludzi ale poza tym super. Wszystko dobrze wytłumaczone, trenerzy cały czas chodzą po sali i poprawiają błędy. Między techniką trochę siłówki i na koniec treningu.
Grappling trudno mi ocenić, byłem tylko 3 razy chyba. Ale też nieźle, całkiem dobrze tłumaczone. Zależy jeszcze kto prowadzi, bo są dwaj chyba prowadzący to jeden lepiej trochę prowadził bo bardziej sprawdzał jak wszyscy dają radę. Ale ten drugi też ok, jak widzi, że są błędy to tłumaczy jeszcze raz. No i tam grappling jest typowo pod MMA bo od razu jest GnP itd. uwzględnione, obalenia po wychwyceniu kopnięć, taki atak chwytami żeby w mordę nie dostać itd. Ale pod same chwyty też chyba nieźle, bo kolega co tam trenuje niedawno zdobył srebro na lokalnych zawodach a trenuje od roku z kawałkiem.

Puar, Xperowi pisałem, żeby przeczytał

tylko ,że jak walczą raz w tygodniu to raczej nie robią zaznaczenia low kicka tylko nak***iają i nie mówiłem żeby naparzać się kijami po nogach tylko dałem przykład ,że tak robią niektórzy ,aha i wolałbym dostać z kija niż kopa od buakawa

No wiadomo, że trochę to powoduje narastanie okostnej(tak jak są zgrubienia na piszczelach, jak się złamię kość to zrost też ma ślad na sobie) ale ogólnie tłuczenie w coś twardszego niż kość to patolka

Xper, jakby Ci bejsbolista zaj**ał z kija to gorzej niż od Buakawa

Na początku to na pewno patologia, ale jak już ktoś jest mocno zaawansowany to nie jestem taki pewien