Ale było: jaglana + jaja + truskawki + jogurt / masło + polęwiczki wieprzowe / Chleb + smalec + deska serów i lamkpa wina
W jeden dzien dwie imprezy, obiad u rodzinki urodzinowy oraz imieniny koleżanki. Obie imprezy suto zakrapiane cukrem
Odmówiłam ciasta, i tym razem musiałam ze soba monco walczyc... jakas chcica na słodkie mnie dopadła (na szczęscie miałam w domu smalec domowej roboty i kroma ze smalecm ukoiła chcice)
Na pierwszej z imprez byl taki Pan co to mnie widzial pierwszy raz w zyciu i jak powiedzialam, ze nie jadam słodyczy (nauczylam sie odmawiac juz), to swtierdzil, ze patrząc na mnie to cięzko w to uwierzyc... Nosz kurvva poczułam sie podbudowana
TYm bardziej, ze akurat cale towarzystwo cukrojadów w wadze piórkowej... dlatego potem na druguiej imprezie miałam doła i mysli, ze jaki sens odmawiac sobie jak efektów nie ma :(
(wczoraj cały dzien nie mialam netu w domu, nie wiem jak dzis bedzie).
Micha na dzisL
110 b/60 t /130 ww (wysokie ww) - biały ryż niestety :(